Widzisz BeaI, ja ostatnio pracuję przed komputerem, więc sobie mogę pisać, pisać, pisać i pisać bez końca... :)
Ja nic nowego nie wnoszę? Jak napiszę o bananach, to chyba wniosę wiedzę w jaki sposób jaki rodzaj banana nazwać...? Czy nie? Bo hiszpanie mają bardzo, oj bardzo ubogi język, jeśli dla niech wszystko to po prostu
plátano jest.
Jak nie o bananach, to może o cebulach? Wiesz, ja znam w Polsce dwa gatunki cebul, taka zwykła biała, oraz taka rzadziej sprzedawana czerwona. Wiedziałaś, że w Kolumbii gatunków jest więcej? Trzeba jeszcze umieć każdy z nich nazwać... Potrafisz?
Za to zdziwiłem się, że tam nikt nie wie co to jest rabarbar... :S
Jest też sporo owoców, gdy których nazwy próbuję przetłumaczyć odnajduję jedynie jakieś nazwy łacińskie i zdjęcia czegoś, co pierwszy raz na oczy widzę, nie wspominając, bym wiedział jak się to je...
Wiesz, że po kolumbijsku mieszanka majonezu z ketchupem na swoją własną nazwę? Tak samo jak swoją nazwę własną ma mieszakna majonezu z pietruszką i wiele innych rzeczy, które my po polsku najwyżej rozubudowanie opiszemy, a Kolumbijczycy nazwy własne nadają...
Pisać mogę bez końca, tematów nie braknie do końca życia, a i tak przed komputerem siedzę...
Mogę napisać esej na temat kup, nie myśl Miseria, że bym nie potrafił...
edytowany przez Pedrito_88: 29 lis 2010