Ja już Ci napisalem co sądzę o Tobie yael2, oraz o postawie, który między innymi Ty reprezentujesz. Zachowujesz się jak zhiszpańszczona i rozwydrzona Polka. Dlatego wolę Latynoamerykanki.
Jest na tym forum kilka życzliwych mi osób, choć małomównych, dzisiejszego dnia od dwóch z nich otrzymałem wiadomości poza forum, w których piszą, że przesadziłem. A ja Im w odpowiedzi, mówię tak: czyli to ja przesadziłem dziś na forum? A inni od dawna już nie przesadzali?
Wcześniej mi wmawiano, że mój hiszpański jest zły - bo spoza Hiszpanii, dziś do tego, że nawet tego spoza Hiszpanii nie znam. W argumetach padły oklepane i stereotypowe słówka, wzięte przez kogoś, kto ponoć w Kolumbii był. Cały świat kojarzy Meksyk z
chingar, Argentynę z
boludo, a Chile z
polola. Miseria kilkoma najprostszymi słówkami rzuciła, z których możliwe, że w samej Hiszpanii Kolumbijczyków stereotypowo kojarzą, by dowodzić, że po kolumbijsku lepiej niż ja mówi, a mnie niby skompromituje. To, że wiem co to "ciupaga", nie znaczy, że mówię po góralsku, a że znam "ja", że po śląsku... A potem ktoś inny twierdził, że w Ekwadorze "bazia" mówią. Tak się składa, że rozmawiałem ustnie z osobami z Ekwadoru, oglądam Ekwadorskie programy i czytam na temat języka z Ekwadoru zarówno prace naukowe, jak opracowania popularne i
vaya nie wymawiają tam "bazia". Mogło "badźa" zabrzmieć, ktoś nie dosłyszał dobrze i dla niego teraz prawie cała Am.Pd. "bazia" mówi. Taki jest "latynoamerykański hiszpański" większości forumowiczów - krytykujecie coś, czego nie znacie.
Ale mam jednak ubaw z tego wszystkiego, bo ja wiem co latynoamerykanki, te w miarę kumate w języku polskim, myślą czytając to forum. Gdy to widzą, ich słowa bynajmniej nie są aż tak kulturalne jak moje. Podobno tacy są Hiszpanie, jak były w Hiszpanii też tak miały - rasizm, przede wszystkim rasizm i ograniczenie światopoglądowe Hiszpan.
Wiem jak to wygląda skoro wróciłem, ale jak się tydzień temu rozstawaliśmy
naprawdę miałem zamiar tu nie wracać, bo to strata czasu i nerwów. Przedwczoraj zajrzałem i niepotrzebnie chciałem pomóc, rzucili się od razu i w sumie ciężko powiedzieć dlaczego - bo po amerykańsku, a może bo to ja? A dzisiaj za dużo czasu straciłem na tym forum, niczego się tu dziś nie nauczyłem, lepiej spożytkowałbym ten czas czytając jakieś pracki na temat języka hiszpańskiego, lub nawet pisząc lub rozmawiając ustnie przez Skype lub inny komunikator z jakąś latynoską o czymkolwiek.
Nie żegnam się, zostaję na forum. Przy tej sytuacji chyba jedynym sposobem na
zaoszczędzenie mojego czasu, będzie wypowiadanie się tylko w wątkach na temat języka z Ameryki. Mimo, że uważam, że nikomu krzywdy podsuwając słówka typu
chévere i tak nie zrobiłem, a na forum po prostu szerzy się rasizm. Wątki takie się pojawiają i zapotrzebowanie na te odmiany też jest. Szkoda, że pytania ślą na privie, a nie publicznie, by ta forumowa "większość" nie widziała.
Odnośnie moich kompetencji językowych, uważam za skrajnie zarozumiałe stwierdzenie, że jedynym sposobem na ich uzyskanie jest wieloletni pobyt w obcym kraju. Języka uczymy się poprzez jego
NAUKĘ, a nie przez to gdzie się znajdujemy. Natomiast kontakt z językiem ja mam codziennie... I też zamierzam wyjechać na parę miesięcy, ale na chwilę obecną jest to niestety niemożliwe, najprędzej w połowie 2011.
Wracam do moich afrykanizmów i dobrej nocy życzę :).