Zazdroszczę wam, dwudziestolatki ! Gdyby za moich czasów były takie możliwości...
Mieszkałem w Walencji przez 6 lat ale musiałem wrócic w 2000. To jedno z najpiekniejszych miast, podobne do Krakowa. Wszytkie studia macie na Uniwersytecie, dużo szukac nie trzeba.
Mogę tylko powiedzieć aby zachęcić, że kto nie przeżył Fallas w Walencji, od 1 do 19 marca kazdego roku- ten nic nie przeżył.
A ogólnie - takiej "la marcha" jak w weekendy w dzielnicy Carmen, to żadne polskie miasto jeszcze długo mieć nie będzie.
Ta unikalna w świecie wyschnięta rzeka-park ciągnąca się 5 km przez całe miasto..
Te "menu del dia" za parę euro...
To Mercado Central z zywnością taniej niż w Polsce...
To "cortado" w ogródkach nawet w środku zimy...
Ta najlepsza w Europie sieć scieżek rowerowych...
A ta kilometrami ciągnąca się plaża naturystów...