dzieki za odpowiedz
>Myślę, że jeżeli się przyłożysz to dasz radę w półtorej roku.
>Wszystko zależy od Ciebie, ale też od grupy z jaką będziesz pracować -
>wiadomo, że niektórzy mogą mieć wolniejsze tempo itp.
w sumie to planuje zajecia indywidualne, w grupie razniej, ale indywidualnie 'intensywniej' ;-) w poltora roku nie spodziewam sie kokosow, na prawdziwa nauke nastawiam sie w samej hiszpanii, ale skoro to dopiero za poltora roku to czemu by nie wykorzystac teraz tego czasu na nauczenie sie podstaw? zawsze to dobrze wiedziec jak kupic wode ;-)
>Co łatwego, co trudnego to też sprawa indywidualna, ale tak z grubsza
>można powiedzieć, że nauka słówek jest raczej prosta, łatwo wpadają w
>ucho, jeśli o mnie chodzi to są bardzo szybko przyswajalne (polecam
>program do nauki słówek, chociażby taki jak na tej stronie).
ohh, to dobrze, bo lubie uczyc sie slowek, ale czasem zdarzaja sie takie co to ni w zab sie z niczym nie kojarza...Twe slowa, przyznam, krzepiace ;-)
>Aha, problemem bywa też rozumienie Hiszpanów, którzy "w realu" mówią
>strasznie szybko i ciężko załapać o co chodzi ;).
zapewniam, ze w tej kwestii anglisci wiedza co czuja iberysci ;-)
>Czy angielski pomaga... hmm... chyba średnio. Gdybyś znała jakiś język
>romański to sporo by to ułatwiło nauke hiszpańskiego, ale angielski
>też w jakimś stopniu jest pomocny (nauka słówek).
wiadomo, angol bratem hiszpana nie jest, na podobienstwa w gramie nie licze, ale moze choc pare slowek kojarzacych sie z ang odpowiednikami? tu z boku widze 'slownik tematyczny' i 'tren', 'flor'...troche sie kojarza z ang
pzdr