Filologia/iberystyka/hispanistyka etc.

Temat przeniesiony do archwium.
Mam pytanka: czy na filologii hiszpańskiej uczy się języka od podstaw? Bo czytałem, że tak, ale to wychodzi na to, że jak ktoś zda maturę z hiszpańskiego to nie opłaca mu się iść na filologię, bo jest kilka semestrów do przodu.
Jakie są kierunki, na których potrzebna jest dobra znajomość języka hiszpańskiego, a po ich skończeniu dobra praca(a nie np. nauczyciel itp.)?
Tak sobie myślę co chcę robić w przyszłości, a kocham ten język, Hiszpanię i Iberoamerykę i chcę z tym wiązać swoją przyszłość, ale też nie chcę skończyć w szkole użerając się z gnojami za marne pieniądze.

czy po maturze umiesz tyle samo co po 5 latach studiów?
wiadomo, że na filologii różne rzeczy "przerabia się" bardziej szczegółowo
nie jestem jakoś kilka semestrów do przodu - zawsze może się znaleźć coś, co Ci umknęło
Więc płaci się za studia, żeby nauczyć się tego co mi 'umknęło'? W dodatku po maturze rozszerzonej to już jest chyba poziom zaawansowany.
Matura rozszerzona to poziom B2, a żeby ją zaliczyć wystarczy znać język na poziomie B1 (wystarczy mieć 30%), więc bez przesady, że poziom zaawansowany. Na poziomie zaawansowanym to jest szkolny nauczyciel, nie uczeń.
Więc nie można mieć dobrej pracy, po skończeniu filologi? Bo nie opłaca się tracić 5 lat życia, żeby uciszać dzieciarnie za marne pieniądze.
I nie możliwe, że b1 to matura rozszerzona, bo koniec gimnazjum to b1 z angielskiego i niemieckiego, nie wiem jak z innych.
Nie zauważyłem, żeby poziom w liceum był wyższy od tego w gimnazjum. Na nowo przerabia się ten sam materiał, dokładnie ten sam. Piątkowy absolwent podstawówki jest na B1, piątkowy gimnazjalista jest na B1 i piątkowy licealista jest na B1 (chyba, że w klasie językowej, to B2, tak jak rozszerzona matura). Ten system edukacji to moim zdaniem porażka, ale to moje zdanie... Mam nadzieję, że poziom na studiach jest wyższy, nie miałem okazji go sprawdzić, bo akurat na filologię się nie wybrałem.
edytowany przez Pedrito_88: 25 paź 2011
Pedrito, zapomniałeś o istotnej rzeczy: dziecko z podstawowki nie może miec takiego samego poziomu co absolwent liceum, gdyż mając 11 czy 12 lat nie ma się takiego zasobu słownictwa w ojczystym języku co w wieku 19 lat. Z 11 letnim dzieckiem nie pogadasz o polityce, ekonomii, itp., więc automatycznie nie pozna on tego slownictwa w języku obcym. Liceum tez buduje pewnien zasob słownictwa, który poźniej przeklada się na język obcy.
edytowany przez Cristobalito: 25 paź 2011
A z licealistą pogadasz w języku obcym o ekonomii?

Prawda jest taka, że ja na koniec podstawówki (a w moich czasach miałem angielski w podstawówce tylko przez dwa ostatnie lata - 5 i 6 klasę i nie tak jak jest obecnie już od 1 klasy) uczyłem się np. tych samych czasów angielskich, co na nowo w gimnazjum i na nowo w liceum. Skończyłem całkiem przyzwoite liceum, choć prawda, że nie byłem w klasie językowej, a np. wszystkie czasy angielskie znałem tylko dzięki samodzielnej pracy poza szkołą, bo się interesowałem językiem angielskim, czytałem coś w nim i o nim i już w gimnazjum przesiadywałem godzinami na chatach z laskami z USA, a w szkole niestety za bardzo niczego się nie nauczyłem - ten sam materiał już w podstawówce miałem, a na pewno na koniec gimnazjum. Wałkować w liceum kiedy używa się present continuous a kiedy present perfect, to jednak jest żenujące. Niestety rozszerzoną maturę z angielskiego, którą zdałem, zdałbym i na koniec gimnazjum - chodzić przed studiami jeszcze trzy lata do liceum, to były trzy lata stracone.
edytowany przez Pedrito_88: 25 paź 2011
Nie wiem jak jest u ciebie, z licealistą świadomym tego, że czgos się nauczył o ekonomii pogadasz.
Zadanie ustne maturalne z języka obcego to opisać obrazek... Na tyle stać licealistę. Przynajmniej na podstawie.
Cytat: Cristobalito
Nie wiem jak jest u ciebie, z licealistą świadomym tego, że czgos się nauczył o ekonomii pogadasz.

Muszę przyznać rację Pedrito. Gdyby nie dodatkowe zajęcia z angielskiego - prywatne lekcje, to mój poziom języka od podstawówki by się nie zmienił. Jedyne co to rzeczywiście słownictwo poszerzyłoby się trochę, ale gramatyka? Od podstawówki, przez gimnazjum i liceum wciąż to samo. chociaż w liceum na starcie były testy językowe określające dotychczasowy poziom i na tej podstawie przydzielali uczniów do odpowiednich grup, ale schemat nauki był wciąż ten sam..
Możecie nie robić offtopu? Będę wdzięczny.
Cytat: smakowy155
Możecie nie robić offtopu? Będę wdzięczny.

Co do tematu to wg opisu wziętego ze strony Uniwersytetu Wrocławskiego "Na pierwszym stopniu istnieją dwie ścieżki: filologia hiszpańska A, dla studentów, którzy zostali przyjęci na studia bez znajomości języka hiszpańskiego oraz filologia hiszpańska B, dla studentów, którzy zostali przyjęci na studia na podstawie matury z języka hiszpańskiego i zaczynają jego naukę na poziomie B1 Europejskiego Systemu Opisu Kształcenia Językowego Rady Europy. ". Więc jak widać nauka może odbywać się albo od zera albo już od poziomu B1.
Cytat: beatkab87
Cytat: smakowy155
Możecie nie robić offtopu? Będę wdzięczny.

Co do tematu to wg opisu wziętego ze strony Uniwersytetu Wrocławskiego "Na pierwszym stopniu istnieją dwie ścieżki: filologia hiszpańska A, dla studentów, którzy zostali przyjęci na studia bez znajomości języka hiszpańskiego oraz filologia hiszpańska B, dla studentów, którzy zostali przyjęci na studia na podstawie matury z języka hiszpańskiego i zaczynają jego naukę na poziomie B1 Europejskiego Systemu Opisu Kształcenia Językowego Rady Europy. ". Więc jak widać nauka może odbywać się albo od zera albo już od poziomu B1.

A taki ja, który trochę hiszpański już zna, ale matury z hiszpańskiego nie zdawał, musiałby uczyć się hiszpańskiego od A1? B1 to zresztą też słabiutko, skoro już w liceum jest B1, a na rozszerzeniu B2.
edytowany przez Pedrito_88: 26 paź 2011
I dwie grupy wychodzą z tym samym poziomem?
I druga sprawa: jak zostać np tłumaczem przysięgłym, bo to chyba dobra fucha? Czytałem, że trzeba mieć magisterkę z filologii albo skończyć studia podyplomowe z tłumaczenia. I teraz takie pytanko, czy te studia podyplomowe można zacząć po jakimkolwiek kierunku? Ile one trwają i czy wymaga się tam znajomości języka, czy to dopiero nauka?
Jak Cię to interesuje to poczytaj sobie na stronie konkretnej uczelni. Strona dla Uniwersytetu Wrocławskiego
http://www.ifr.uni.wroc.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=186&Itemid=77

Są tu informatory. J
Zacznijmy od tego, że na filologię nie idzie się po to aby tylko nauczyć się języka. Mylisz od samego wejścia filologię z lingwistyką stosowaną. Poza tym nawet filologie tez maja swoje specjalizacje - pedagogiczna to tylko jedna z nich.
Generalnie lepszym rozwiązaniem jest poznać jakąś konkretną branżę i tam znaleźć pracę w imporcie czy eksporcie, z 2 lub lepiej 3 językami, za pensję na poziomie europejskim. Bo dzisiaj każdy zna angielski a większośc drugi język, więc trzeba być zawsze o krok do przodu.
edytowany przez argazedon: 29 paź 2011
Fakt, że na FILOLOGIĘ mogą się dostać osoby, które wcześniej nie miały styczności z językiem nie oznacza, że na studiach dopadnie Cię regres. Po pierwsze zakres materiału jest o wielllleeeee większy niż w szkole, po drugie nauka języka przewodniego -hiszpańskiego- to tylko część tych studiów (jest jeszcze literatura, łacina, stylistyka, nauka dialektów etc.), po trzecie to od CB zależy co będziesz robił po studiach. Mozesz znaleźć bardzo lukratywną pracę, nie musisz być nauczycielem zresztą żeby dobrze zarabiać nie trzeba mieć tytułu, zastanów się więc czy to pasja popycha Cię na ten kierunek czy żądza pieniądza. Na koniec dodam, że sama jestem studentką filologii, która zaczynała od zera. Teraz jestem na II roku, zostało nas niewielu, a grono ludzi "znających" język hiszpański zwyczajnie nie podołało zadaniu... Nie zdali na II rok. Jeżeli rzeczywiście jesteś tak pewny siebie i myślisz, że nie będziesz miał żadnego problemu na studiach spróbuj!!! Zawsze to jakaś alternatywa, możesz przecież ciągnąć dwa kierunki, w którymś zawodzie na pewno znajdziesz prace, a może nawet uda Ci się je połączyć. Wybierz naprawdę dobrą uczelnie, a przekonasz się że te "kilka semestrów" to kwestia zaledwie kilku tygodni.
Witam, mam nurtujące mnie od dawna pytanie. chciałabym w przyszłym roku startować na filologię hiszpańską na Uwr, od podstaw. niby skończyłam poziom A1 z hiszp, ale wszycy wiemy jak to jest z nieszlifowanym językiem, więc to praktycznie się nie liczy. Czy ciężko jest studiować od podstaw-wiem, że liczą się umiejętności językowe, zaangażowanie, etc, ale chciałabym się dowiedzieć jak to jest.pozdrawiam
WSF
Kochani, od lutego dołączam do grupy LHN pierwszy rok, bo w zeszłym roku przerwałem studia. Bardzo Was proszę o opinię, jak teraz jest z zajęciami i wykładowcami, oczywiście. Zauważyłem, że dużo sie pozmieniało....Dziękuję za odpowiedz.Pozdrawiam
ja zdawałam maturę rozszerzoną, teraz jestem na I roku fil. hiszp., i wcale nie jest tak, że jestem kilka semestrów do przodu (chociaż maturę zdałam b. dobrze). już teraz na I semestrze jest wiele rzeczy, których nikt w szkole nie uczył, albo na które nie zwracało się uwagi. Na filologii zwraca się już uwagę właściwie na KAŻDY aspekt danego zagadnienia. a ponadto są właśnie jeszcze inne przedmioty, jak np. fonetyka, leksykologia, morfologia języka itd. No i jeszcze trochę o kulturze krajów hiszpańskojęzycznych, co naprawdę może mieć wpływ nawet na późniejsze tłumaczenie tekstów (tok rozumowania społeczności, kontekst, itd.)
I nie trzeba od razu studiować 5 lat, przy obecnym systemie wystarczy 3. Wiadomo, że nie będzie wtedy tytułu magistra, ale mimo wszystko, już po licencjacie możesz robić studia podyplomowe na tłumacza przysięgłego, czy specjalistycznego. A jak takie zrobisz, to masz już zawód, no nie? Kwestia tylko, czy znajdzie się praca. Ale ja wychodzę z założenia, że jeśli jesteś dobry w swojej dziedzinie, to tą pracę prędzej czy później znajdziesz. Trzeba chcieć i się starać;)
Temat przeniesiony do archwium.