Cytat: Kelix
a co do rozmowy to już ciężej ale może coś wykombinuje.
Co do rozmowy to jaki problem? Zarejestruj się na portalu www.badoo.com (lub innym podobnym). Następnie w wyszukiwarce ludzi wybierz jakąś lokalizację w kraju hiszpańskojęzycznym i jak Ci się jakaś będąca właśnie online dziewczyna wyda sympatyczna, to piszesz np. "hola!", to Ona Ci "hola" odpisze, to Ty Jej na to np. "cómo estás?", to Ona Ci, że "bien", no i chyba sobie dalej poradzisz... ;) Potrzebujesz też komunikator, najlepszy (bo najpowszechniej używany) będzie Windows Live Messenger, czy też dawniej zwany MSN Messenger. Pytasz dziewczynę "tienes msn?", Ona Ci na to na ponad 99% "sí" odpisze, a Ty wtedy podajesz Jej swój adres, no i jaki masz problem? Potem sobie będziecie mogli pisać, a jeśli chcesz na głos porozmawiać, to załączasz słuchawki z mikrofonem i rozmawiacie... Albo kamerkę, kamerki są super :). Ja chatuję i rozmawiam od kiedy byłem A1 i sobie bardzo chwalę... :)
Cytat: Kelix
Problem w czytaniu tekstów jest taki że zazwyczaj nie czyta się danego tekstu więcej niż raz.
I tu jest Twój problem. Ja biorąc artykuł w języku hiszpańskim (począwszy od kiedy byłem A1, ale wtedy brałem krótkie teksty ze stron) najpierw go czytałem
wielokrotnie i uczyłem się wszystkich nowych słów, zwracałem uwagę na wszystkie ciekawe sformułowania itd., a potem następnego dnia czytałem go na nowo wielokrotnie. Po kilku miesiącach jak czytałem go
ponownie, to widziałem, że część słów zdążyłem zapomieć, więc się ich uczyłem na nowo i zwykle było to tylko przypomnienie. Tak się utrwalały. Taką miałem metodę, obecnie już tak artykułów nie czytuję za bardzo. Tzn. nadal praktycznie codziennie chociaż przeglądam, co jest w prasie kolumbijskiej i zawsze coś w języku przykuje moją uwagę, ale za dużo rozumiem, by mi się chciało z tej jakości tekstem pracować w taki sposób. Natomiast jeśli udało mi się z jakiejś książki przetłumaczyć każdy co do sztuki nieznamy mi wyraz (a książki z reguły są wyższej jakości niż wszelakie artykuliki), to teraz jedynie na nowo czytam książkę (co jest znacznie przyjemniejsze, do "setnego" razu czytania tego samego artykułu), lub tylko jej fragmenty i wyrazy mi się "same powtarzają" i są od razu w kontekście użycia itd.