przeskok z B2 na C1 pomocy

Temat przeniesiony do archwium.
cześć wam. Mam do was pytanie, jestem na filologii hiszpańskiej i mam przeskoczyć w tym roku z B2 na poziom co najmniej C1. Tyle że wydaje mi się, że stanąłem w miejscu i nie wiem jak się uczyć. Tłumacze sobie słówka z tekstów i się ich uczę, ale to bardzo czasochłonne. Zbyt mało w ten sposób przyswajam w zbyt długim czasie. Potrzebuje podszkolić słownictwo i gramatykę. Macie jakiś sposób na efektywną naukę? Też macie takie wrażenie, że czym dalej się jest tym trudniej się czegoś nowego nauczyć? Mam czas do czerwca w sumie do pnjh, ale muszę na prawdę sporo ogarnąć i umieć wykorzystywać w mowie to czego się nauczę. Jak macie jakieś pomysły to piszcie.
Aha, np gdy czytam książkę powinienem tłumaczyć wszystkie słówka czy tylko te potrzebne do zrozumienia jej? jak myślicie?
Ja się uczyłem (i uczę) tak:
www.elmundo.es/diccionarios

Tak wybierasz zestaw wyrazów do nauki, uczysz się z kontekstem. Tłumaczenie wyrazów z książki daje, jak dla mnie, mało słownictwa.
Poza tym, filmy po hiszpańsku...
Same studia nic nie dają, ewentualnie mogą potwierdzić Twoją znajomość (po zaliczeniu własnie pnjh).
miałem właśnie nadzieję, że ty mi odpowiesz bo zawsze jak czytam twoje posty to podoba mi się co masz do powiedzenia. Ok dzięki, zaraz zajrzę na tą stronkę i zaczynam się uczyć.
Jak ktoś ma jakieś swoje metody to niech pisze. dzięki :)
więc to zwykły słownik, ja używam wordreference. Tylko skąd mam brać słowa, jednak nie pozostaje mi nic innego jak teksty, wypisywanie słów i uczenie się ich... szkoda że nie ma żadnych programów, np. profesor pedro ma słownictwo do b2 tylko.
A może są na necie jakieś darmowe konwersacje po hiszpańsku. Orientuje się ktoś? po angielsku tak kiedyś rozmawiałem.
Może i zwykły, ale wpisując jakikolwiek wyraz później masz opcję synonimów/antonimów. Ja się na tym uczyłem i jestem zadowolony. Warunek - musisz systematycznie to powtarzać.
Ewentualnie poszukaj jakiegoś słownika tematycznego.
Chyba jest coś jak "Diccionario interactivo de espanol", jeśli się nie mylę.
Cytat: Cristobalito
Tłumaczenie wyrazów z książki daje, jak dla mnie, mało słownictwa.

Ty Cristobalito jesteś w hiszpańskim na poziomie C1/C2, Kelix natomiast chce przejść z B2 na C1. Myślę, że na tym poziomie czytanie książek jak najbardziej pomoże wzbogacić słownictwo, jak również doszlifować gramatykę przez opatrzenie lub analizę tekstu. I to nawet na wyższym poziomie niż granica B2/C1. Mnie osobiście męczy nieco fakt, że w artykułach typu prasowego niewiele obcych mi słów odnajduję (ale jestem wyżej niż B2) i pod względem gramatyczno-stylistycznym też bywają marne. Nie ma za to piękniejszego i bardziej bogatego języka niż język książkowy, choć wszystko oczywiście zależy od tego, jaką literaturę czytamy... I mogę się pochwalić - przed paroma godzinami stałem się szczęśliwym posiadaczem nowej kolumbijskiej książki - łączę przyjemność czytania, z pożytecznością nauki.
Moja metoda na słownictwo to połączenie słownictwa książkowego, prasowego (na każdy temat, od polityki, przez sztukę po naukę) i słownictwa z rozmów z native speakerami (te w sumie dają najmniej, ale umiejętność rozmawiania w danym języku to podstawa). Nauka słów z jakichś programów i list zawsze wydawała mi się jakby sztuczna...
Każdy ma swój sposób, musi go znaleźć. Dla mnie czytanie książek rozwija język pasywny, co nie pomaga zbytnio w komunikowaniu.
Weźmy np. taki wyraz z elmundo:

asomar
intr. Empezar a verse: el sol asoma por oriente.
Dejar entrever por una abertura: asomar la cabeza por la ventana. También prnl.


Uczymy się wyrazu i od razu jego prawidłowe zastosowanie.
Idąc dalej klikamy na synonimy...

aflorar, surgir, aparecer, salir, exhibirse, presentarse, despuntar, mostrarse, manifestarse, extraer, brotar, apuntar, sacar

W ten sposób mamy rozbudowaną ciekawą serię słówek do nauki.
Ja sobie obrałem taki sposób (od poziomu B1), jednak nie każdemu może to przypaść do gustu, gdyż, przy większej ilości wyrazów, wymaga to sporego nakładu czasu i pracy.
edytowany przez Cristobalito: 05 gru 2011
Myślę, że mi osobiscie w przejściu z B2 na C1 najbardziej pomogło połączenie czytania artykułów typu prasowego na wszelkie możliwe tematy (polityczne, kulturowe, naukowe itd.) z rozmowami z native spekerami na żywo w każdym tygodniu, plus codziennymi rozmowami przez internet. Nawet jeśli czytanie z wkuwaniem słówek z tekstu rozwija raczej język pasywny i nie koniecznie pomaga w komunikowaniu (a nie wiem, czy Twoja strona rozwija aż taki aktywny...), to przecież aby nauczyć się rozmawiać po hiszpańsku, jedyna rada jest taka, by rozmawiać... Jeśli Kelix mieszka w większym mieście z pewnością znajdzie jakichś użytkowników hiszpańskiego, a nawet jeśli nie, to ma internet i komunikator. Innej rady nie ma... Czytać, pisać i rozmawiać. Po prostu i żadnych metod "cud"... :)
dzięki. Właśnie każdy ma jakąś metodę. Ja dużo nauczyłem się z tekstów, więc będę kontynuował tą metodę. Jeżeli chodzi o ten słownik, to jest super, przyda się do pisania prac. Muszę czytać i czytać jak najwięcej, oglądać filmy a co do rozmowy to już ciężej ale może coś wykombinuje. Każdy ma swoje metody, skoro wy doszliście takimi metodami do C1/C2 to ja też mogę. Problem w czytaniu tekstów jest taki że zazwyczaj nie czyta się danego tekstu więcej niż raz. Wymyśliłem że z nieznanych słów będę sobie robił fiszki i tak się uczył. Co do gramatyki to pozostaje obserwowanie jej użycia przez nativów, bo reguł na tym poziomie już nie ma.
Cytat: Kelix
a co do rozmowy to już ciężej ale może coś wykombinuje.

Co do rozmowy to jaki problem? Zarejestruj się na portalu www.badoo.com (lub innym podobnym). Następnie w wyszukiwarce ludzi wybierz jakąś lokalizację w kraju hiszpańskojęzycznym i jak Ci się jakaś będąca właśnie online dziewczyna wyda sympatyczna, to piszesz np. "hola!", to Ona Ci "hola" odpisze, to Ty Jej na to np. "cómo estás?", to Ona Ci, że "bien", no i chyba sobie dalej poradzisz... ;) Potrzebujesz też komunikator, najlepszy (bo najpowszechniej używany) będzie Windows Live Messenger, czy też dawniej zwany MSN Messenger. Pytasz dziewczynę "tienes msn?", Ona Ci na to na ponad 99% "sí" odpisze, a Ty wtedy podajesz Jej swój adres, no i jaki masz problem? Potem sobie będziecie mogli pisać, a jeśli chcesz na głos porozmawiać, to załączasz słuchawki z mikrofonem i rozmawiacie... Albo kamerkę, kamerki są super :). Ja chatuję i rozmawiam od kiedy byłem A1 i sobie bardzo chwalę... :)

Cytat: Kelix
Problem w czytaniu tekstów jest taki że zazwyczaj nie czyta się danego tekstu więcej niż raz.

I tu jest Twój problem. Ja biorąc artykuł w języku hiszpańskim (począwszy od kiedy byłem A1, ale wtedy brałem krótkie teksty ze stron) najpierw go czytałem wielokrotnie i uczyłem się wszystkich nowych słów, zwracałem uwagę na wszystkie ciekawe sformułowania itd., a potem następnego dnia czytałem go na nowo wielokrotnie. Po kilku miesiącach jak czytałem go ponownie, to widziałem, że część słów zdążyłem zapomieć, więc się ich uczyłem na nowo i zwykle było to tylko przypomnienie. Tak się utrwalały. Taką miałem metodę, obecnie już tak artykułów nie czytuję za bardzo. Tzn. nadal praktycznie codziennie chociaż przeglądam, co jest w prasie kolumbijskiej i zawsze coś w języku przykuje moją uwagę, ale za dużo rozumiem, by mi się chciało z tej jakości tekstem pracować w taki sposób. Natomiast jeśli udało mi się z jakiejś książki przetłumaczyć każdy co do sztuki nieznamy mi wyraz (a książki z reguły są wyższej jakości niż wszelakie artykuliki), to teraz jedynie na nowo czytam książkę (co jest znacznie przyjemniejsze, do "setnego" razu czytania tego samego artykułu), lub tylko jej fragmenty i wyrazy mi się "same powtarzają" i są od razu w kontekście użycia itd.
W zasadzie metoda z artykułami niewiele sie różni od zwykłej podręcznikowej czytanki i materiał zawsze trzeba powtórzyć. Różnica jest taka, że tekst nie jest uproszczony.
No właśnie mam ten sam problem co Kelix, bo jestem na poziomie B2 i dalej chcę brnąć w hiszpański. Ja na przykład przerobiłem całego "Profesora Pedro 6.0. Słownictwo" i chwalę sobie ten program. Tyle że jak napisał Kelix w "Profesorze" słówka są do poziomu B2. Hmmm... myślałem o "Espanol Extremo", który ma 25 tys. słów i zastanawiam się nad kupnem tego programu. Widziałem tylko wersję demonstracyjną i spodobała mi się. Co do czytania artykułów, oglądania TV i rozmów to muszę powiedzieć, że wydaje mi się to niezbędne przy nauce języka. :)
Temat przeniesiony do archwium.