tłumaczenia ustne

Temat przeniesiony do archwium.
Witam,
już za parę dni czekają mnie( ale z pewnością wielu forumowiczów) egzaminy ustne z tłumaczenia- mówię o ILS i KJS.
Na stronach UW podane są dość szczegółowe informacje nt. tego, co na danym etapie będzie sprawdzane.Należą do tego m.in. umiejętność parafrazowania w języku docelowym (polskim), umiejętność spójnego, poprawnego językowo wyrażania myśli, sprawność interakcyjna(ILS) i
adekwatność informacyjna (30 pkt) oraz adekwatność formalna (30 pkt)
( KJS).
Niestety, w praktyce wygląda to (przynajmniej u mnie) nieco inaczej..
Dlatego byłabym wdzięczna, gdyby ktoś zajmujący się tłumaczeniami ustnymi lub sprawdzaniem owych predyspozycji u innych podzielił się swoimi doświadczeniami w tej dziedzinie i ewentualnie odpowiedział na moje pytania:
Czy tłumaczony tekst powinien być bardzo płynny, czy można sobie pozwolić na szukanie synonimów, zastąpienie wyrazu odpowiedniejszym w trakcie mówienia ( co może polepsza jakość tłumaczenia, ale źle wpływa na płynność)?
Co zrobić, jesli w tekście pojawi się słowo, którego nie znamy - próbować wywnioskować z kontekstu,strzelać bo a nuż się uda czy próbować je ominąć?
Jak traktować nazwy własne albo wyrażenia dość specjalistyczne np. gatunki roślin?
Czy yy..hmm....no..... mogą się wymsknąć czy są absolutnie niedopuszczalne?
I ostatnie - czy jeśli dostaniemy tekst do ręki i będziemy mieli " przekazać treść tekstu w języku polskim" - należy robić to zdanie po zdaniu, czy można robić to mniej rygorystycznie?

Z góry dziękuję za wszelkie uwagi, pzdr. :)

« 

Życie, praca, nauka

 »

Nauka języka