Machina Edukacyjna vs. Sin Fronteras

Temat przeniesiony do archwium.
Prosze o Wasze opinie... Czy ktos mial do czynienia z ktoras z tych szkol? Ktora wybrac?
cześć! ja korzystam z Machiny Edukacyjnej i jestem pod wrażeniem. Miło, sympatycznie, małe grupy i w samym Centrum. Cieszę się, że są profesjonalni lektorzy, którzy uczą języka a nie tańca salsa albo gotowania po hiszpańsku :) A co do Sin Fronteras to słyszałem, że nie wszyscy lektorzy trzymają równy poziom...
>> A co do Sin Fronteras to słyszałem, że nie wszyscy lektorzy trzymają równy poziom..>>

wiesz co... tak to o każdej szkole można powiedzieć. Nigdzie nie ma tak by każdy lektor "trzymał równy poziom" bo chyba musiałby być jeden lektor dla wszystkich grup... taaak... wtedy byłby równy poziom... A co do gotowania, salsy itp to chyba zależy kto co lubi...
Ja chodzę do Sin Fronteras, a Machiny Edukacyjnej nie znam, tylko mi się o uszy nazwa obiła więc nie będę się o niej wypowiadać... A w SF dodatkowe (tak tak... DODATKOWE) zajęcia z gotowania, pokazów, seminaria... są bezpłatne, dla chętnych... więc jak ktoś nie ma ochoty to nie musi przychodzić

A tak w ogóle jeżeli chodzi o Sin Fronteras to temat już był tu poruszany, wystarczy w wyszukiwarce wpisać nazwę szkoły...
Przykro mi, że odpowiadasz emocjonalnie, a jeszcze bardziej, że nie zrozumiałaś o co mi chodziło. Trzymanie równego poziomu to nie uczenie przez tego samego lektora wszystkich grup tylko porządny nadzór metodyczny nad pracą lektorów oraz ich kontrola po zajęciach. Ta praca zaczyna się już na poziomie wyboru lektora, który może pracować w danej szkole. Chodziło mi o to, że jak rozmawialiśmy między zajęciami to okazało się, że niektórzy z ludzi byli w Sin Frontras i odeszli z powodu słabych lektorów. I nic ponadto nie chciałem powiedzieć. A że szkoła jest pozytywnie odbierana przez innych to dlatego napisałem, że "niektórzy lektorzy nie trzymają równego poziomu".
Co do gotowania i salsy to gratuluję, że się spełniasz i szkoła Ci to udostępnia. Mnie chodziło tylko o to, że są w Warszawie szkoły, które zamieniają porządne nauczanie na zabawę i mamią uczniów, że jak lizną trochę z gotowania na kursach językowych to będą ekspertami. Moim zdaniem ani nie będą od tego kucharzami, ani nie poznają języka hiszpańskiego.
A tak zupełnie na marginesie to skąd u Ciebie takie emocje? I tak szybka odpowiedź na mój wpis? Przeczytałem Twoje pozostałe wpisy widzę, że lubisz mieć zdanie na każdy temat, ale to chyba nie znaczy, że znasz się na wszystkim i że jesteś chodzącą encyklopedią... To jest po prostu forum i być może nie rozumiesz, że marketing powinien zostać przeniesiony poza te strony? Zapytanie wisiało od miesiąca a Ty nie odpowiedziałaś. Jak tylko ktoś ośmielił się dać swoją opinię to go atakujesz. Może Sin Fronteras Ci płaci za takie wpisy?
oczywiście zapytanie wisiało od tygodnia, a nie od miesiąca. przepraszam :)
w odpowiedzi na pytanie czy Machina Edukacyjna czy Sin Fronteras, nie mam cienia wątpliwości, ze MACHINA EDUKACYJNA. Trafiłam tam z polecenia mojej znajomem rok temu i nie zamienie tego miejsca na zadna inna szkole. Oprocz tego ze to 5 min od metra to dbaja o wysoki poziom nauczania, bo im zalezy. A grupy sa mniejsze niz np w Cervantesie (maks 8) a ceny nizsze niz w Sin Fronteras!!!!!!!!!!!!!!
Ja wyprobowalam i szczerze polecam:)
Hasta:)
ojej... przegapiłam taki ATAK skierowany do mnie... Długo się zastanawiałam czy odpisać...
No ale odpowiem cytując niektóre twoje stwierdzenia dla lepszego zrozumienia moich odpowiedzi:


1. "Przykro mi, że odpowiadasz emocjonalnie".

- A gdzie ty w mojej wypowiedzi odnalazłeś tak ogromne emocje?


2. "Trzymanie równego poziomu to nie uczenie - przez tego samego lektora wszystkich grup".

- Nie zrozumiełeś niestety... mi chodziło tylko o to, że w ŻADNEJ szkole nie będzie równy poziom, bo nie ma identycznych lektorów, i w każdej szkole (w SF też) na pewno są lepsi i gorsi lektorzy... i ważne jest by tych gorszych było jak najmniej. A moje zdanie z jednym lektorem dla każdej grupy by poziom był identyczny był ŻARTEM.


3. "Co do gotowania i salsy to gratuluję, że się spełniasz i szkoła Ci to udostępnia"

- Spełniam to ja się gdzie indziej. A dla twojej wiadomości to takie właśnie zajęcia dodatkowe są bardzo przydatne w nauce... Wszyscy rozmawiają po hiszpańsku, na luźne tematy, nie ma gramatyki, więc czemu nie pogadać z lektorami o salsie, gotowaniu, czy też na każdy inny temat? Są osoby, które na normalnych zajęciach mówią mniej a na luźnych spotkaniach się rozgadują. To jest dodatkowe, nikt nie zmusza.


4. " Moim zdaniem ani nie będą od tego kucharzami, ani nie poznają języka hiszpańskiego".

- hehehe... wiele szkół językowych organizuje dodatkowe spotkania i pierwszy raz się spotykam by ktoś miał im to za złe...


5. "A tak zupełnie na marginesie to skąd u Ciebie takie emocje?"

- hmmm... nie wiem czemu tak się uczepiłeś tych emocji? I jeżeli któraś wypowiedź jest bardziej emocjonalna to chyba raczej twoja...


6. "Przeczytałem Twoje pozostałe wpisy widzę, że lubisz mieć zdanie na każdy temat, ale to chyba nie znaczy, że znasz się na wszystkim i że jesteś chodzącą encyklopedią..."

- hehehehehehehehehehe Po pierwsze jesteś tu nowy i wierz mi... moje wypowiedzi są kropelką w morzu na tym forum... I pewnie sporo osób by się "obraziło" za uznanie mnie za osobę, która się tu najwięcej udziela. Poczytaj dłużej forum, a potem wydawaj takie osądy. A i podaj przykład mojej wypowiedzi kiedy to "byłam chodzącą encyklopedią"


7. "To jest po prostu forum i być może nie rozumiesz, że marketing powinien zostać przeniesiony poza te strony?"

- w odpowiedzi użyję twoich słów: skąd u ciebie takie emocje? Odpowiedzi na wszystkie pytania typu którą szkołę wybrać będą swego rodzaju marketingiem bo zawsze będą zachwalać którąś ze szkół. Ty zachwalając Machinę Edukacyjną także robisz im reklamę, czyż nie? Normalnie czysty marketing. W końcu "miło, symatycznie, małe grupy" brzmi jak slogan reklamowy. Ale ja się ciebie nie czepiam, bo to jest normalne, że jeśli coś ci siępodoba to chwalisz.


8. "Może Sin Fronteras Ci płaci za takie wpisy"

- oj chciałabym by mi płacił ;-) chciałabym...


Tak jak pisałam wcześniej, Machiny Edukacyjnej nie znam, więc nie będę się wypowiadać na jej temat i jej poziomu nauczania.
SF znam, chodzę, więc wiem więcej na jej temat niż ty. Ty tylko "słyszałeś". Dodam jeszcze, że jakiś czas temu, po semestrze nauki w SF na poziomie A1.2 (drugi semestr programu nauczania, na pierwszy nie chodziłam, uczyłam się w domu z SuperMemo) pojechałam do Hiszpanii na kurs językowy, na Uniwersytet, i po teście i rozmowie kwalifikacyjnej przyjęto mnie do grupy ZAAWANSOWANEJ. Jak widać te zajęcia dodatkowe "gotowanie i salsa" nauczyły mnie języka

A jeżeli Machina Edukacyjna jest tak dobrą szkołą jak mówisz, to można się z tego tylko cieszyć bo zgodnie z zasadami marketingu większa konkurencja na rynku wymusza obniżkę cen.


Ale się rozpisałam... może zbyt "emocjonalnie"? ;-)
Hola!
Zgadzam się, że Machina Edukacyjna jest świetną szkołą. Uczyłem się w ubiegłym semestrze na poziomie A1, z powodzeniem zdałem egzamin finalny i będę kontynuować naukę w tym semestrze. Dla mnie bardzo ważna była lokalizacja szkoły – do Machiny dojeżdżam po pracy bardzo szybko. Od pierwszych zajęć przekonałem się do lektorów – moją grupę prowadził native w zestawieniu z polską lektorką. Kilka razy nie mogłem (z powodów zawodowych) uczestniczyć w zajęciach – zaproponowano mi spotkanie indywidualne z lektorem oraz otrzymałem mailem wszystkie materiały z zajęć. Nie wiem jak jest w Sin Fronteras ale też słyszałem opinie o nierównym poziomie lektorów – czyli może być coś na rzeczy. W Machinie mają świetnie przygotowanych do zajęć lektorów. Język hiszpański był dla mnie nowy i przed rozpoczęciem nauki strasznie obawiałem się czy dam radę się go nauczyć, dzięki Machinie odkryłem w sobie nową pasję. Gorąco polecam!
Z małego zapytania zrodziła się duża dyskusja, która nie dość że mało merytoryczna to jeszcze jakaś zabarwiona emocjami. Dobrze, zostańmy przy tym, że Ty się znasz na wszystkim, i tylko Ty masz prawo wydawać sądy o wszystkim, i o wszystkich. Ja jestem tutaj nowy i nie będę się wypowiadał. Niech tak pozostanie - nie zwykłem walczyć z kobietami i nie będę tego robił.
Polecam szkołę do której sam chodzę bo znalazłem tu ludzi z pasją, którzy uwielbiają uczyć i robią to świetnie. Nie będę się chwalił jakie testy zaliczałem i na jakie oceny bo to dla mnie straszna dziecinada. Ale po semestrze w ME można się rozgadać i bardzo dobrze porozumiewać się w Hiszpanii. I chyba o to chodzi w nauce języka, nieprawdaż?
Pozdrawiam Ciebie oraz wszystkich czytających naszą zbyt długą dyskusję i życzę sukcesów w poznawaniu hiszpańskiego (w sposób oficjalny i nieoficjalny). Hasta luego!
"Polecam szkołę do której sam chodzę"

Kana1 zrobiła dokładnie to samo. Poleciła szkołę, do której chodzi. Więc nie bardzo rozumiem, dlaczego na nią wsiadłeś.
Różnica między mną a Adamem06 jest taka, że ja w moim pierwszym poście wcale nie poleciłam SF, tylko napisałam, że zarzut Adama "że słyszał że nie każdy nauczyciel w SF trzyma poziom" jest trochę bez sensu bo to można zarzucić każdej dosłownie szkole. Po drugie on tylko "słyszał", a gdzie dowody? ;-) Zawsze zależy na kogo się trafi... I nie zawsze chodzi o to, czy ktoś jest lepszym lektorem lub gorszym. Czasem jest tak, że jedni wolą uczyć się w luźnej atmosferze, bez stresu a inni wolą mieć "kata" lektora nad sobą, który ich "zmusi" do nauki. Poza tym trzebaby samemu mieć zajęcia z każdym lektorem ze szkoły by wydawać takie osądy o całej kadrze. Ja do tej pory miałam do czynienia z 3 różnymi lektorami z SF i każdy jest inny, choć to nie znaczy od razu, że gorszy...

I za moje 3 dosłownie zdania tak mi się dostało... ;-)
I znowu na mnie wsiadasz.

Ty zachwalasz swoją szkołę. I dobrze, jeśli jest taka dobra to super. Tylko można się cieszyć.

Powiedz mi jednak czemu jeśli ktoś powie coś dobrego o SF albo odeprze twoje zarzuty to ty od razu atakujesz?
Jak śmiałaś podważyć opinię Mistrza ;)
hehe... no wiesz... to pewnie przez te moje... emocje ;-)
To ja zapytam: czy to znowu było do mnie? Dlaczego znowu ja robię jakieś zarzuty? Obawiam się, że mamy jakąś komedię omyłek. Chwal sobie SF ile tylko zechcesz. Jesteś zadowolona ze swojej szkoły i mów o tym. Ja jestem zadowolony ze swojej i też o tym mówię. Przecież chyba o to chodzi. Im więcej opinii (merytorycznych) tym lepiej. Nie odchodźmy od wątku i nie punktujmy się bo to doprowadzi do głupiej dyskusji, w której brał kiedyś udział banan567 gdzie zarzucał interlokuterowi bycie gejem, oraz pisał o tym, że sam "jest zadowolony ze średnicy swojego rectum". Może to i prowokacyjne, może pokazuje charakter, ale z nauką języka nie ma nic wspólnego. Przecież nie o to chodzi. Nie atakuję Ciebie. Masz swoje zdanie, które szanuję. Nieopatrznie napisałem coś co usłyszałem od znajomych, a potem skomentowałem Twoje wpisy. Zupełnie niepotrzebnie, ale już wczoraj pisałem, że wycofuje się z kontynuacji tego wątku. I nigdy nikomu nie chciałem narzucać swojego zdania (naprawdę źle odczytałaś moje pierwsze uwagi o salsie i gotowaniu - i zupełnie nie chodziło mi w tym wątku o zajęcia dodatkowe w SF, które są świetnym dodatkiem do nauki języka. Chodziło o dziwne szkoły w których zajęcia merytoryczne są zamieniane na zajęcia "kulturowe" bo ludzie rozpoczną naukę, niewiele się nauczą i tracą zapał a to wpływa na złe postrzeganie nauczania hiszpańskiego w Polsce). Chciałem się tylko podzielić pozytywnym doświadczeniem, a zrobiła się dyskusja niemerytoryczna. Mam nadzieję, że tym razem nie uznasz, że znowu robię Ci jakieś zarzuty? W końcu jesteśmy pasjonatami języka hiszpańskiego a nie polskich wojenek, prawda? Ale może powinienem mówić za siebie, żebyś nie uznała, że narzucam Ci swoje zdanie? :) Pozdrawiam.
No widzisz... i trzeba było tak od razu... :-) Fajnie, że są dwie dobre szkoły i niech ze sobą konkurują ceną i jakością - nam to może tylko na dobre wyjść...

A tak swoją drogą... to gdzie się podział autor/ka tego wątku? ;-) No chyba, że czytając go doszedł/doszła do wniosku, że już nie chce się uczyć hiszpańskiego ;-)

Saludos :-)
No właśnie - gdzie jest pytająca (pytający)? My się tu zagłębialiśmy w sporze, a osoba, której to dotyczyło nawet się nie odezwała. Co za czasy :)
Mam nadzieję, że to nie była jakaś prowokacja nastawiona na skłócenie 2 szkół? (taki sobie żart prowadzącego).
Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w nowym semestrze!
widze, ze dyskusja nabrala tempa;)
Ja jedynie moglabym dorzucic - nadal po stronie Machiny Edukacyjnej - ze ostatnio wsrod moich znajomych jakas ich czesc przeniosla sie z SF ze wzgledu na lektorow ktorzy jednak nie do konca potrafia nauczyc. Po hiszpansku mowia, ale jak sie okazuje to nie wystarcza aby umiec nauczyc jezyka, ale byc moze oni wlasnie na takich trafili. Posprawdzalam sobie swoich lektorow w machinie edukacyjnej i tam ucza ludzie z doswiadczeniem i odpowiednim przygotowaniem metodycznym. To wazne, kto i jak uczy bo w koncu za to placimy.

hasta:-)
N.
Jezu, co za emocje w tym watku. Szukalam info o Sin Fronteras, bo uczę sie tu od tygodnia (do tej pory w Hiszpanii). Muszę powiedziec ze o renomach tych dwoch szkól swiadczy to ze do polecanej przez wszystkim moich znajomych Sin Fronteras dostałam sie z listy rezerwowej, a w Machinie grupa mnie interesujaca nie powstała z powodu braku chętnych... Co do kompetencji lektorów, to muszę przyznac, że o machinowych nic nie wiem, a mój w Sin Fronteras jest absolwentem iberystyki w Madrycie... Nawet w Salamance, gdzie uczyłam sie do tej pory nie miałam tak rewelacyjnych nauczycieli. Ale to dopiero tydzień... Mam nadzieje, ze bedzie trzymał poziom;0) Chodzę do grupy B2, gdzie mam do czynienia z zagorzałymi fankami Sin Fronteras uczącymi sie tu od poczatku. Jestem więc dobrej myśli. Zdam relacje.
Dziwi mnie ten spor `machina czy Sin Fronteras. Sin Fronteras to bardzo znana szkola o duzej renomie ze wzgledu na swietnych nauczycieli i atmosfere. Sin Fronteras vs Machina to mniej wiecej pytanie Hollywood czy Lodz. Niby tu i tu robi sie filmy... Sin Fronteras mozna najwyzej porownywac z Cervantesem. I zdecydowanie polecam Sin Fronteras ze wzgledu na naprawde rewelacyjnych lektorow (przerobilam juz czterech!) i male grupy. To naprawde wazne. Nie mowiac juz o samej siedzibie SF w BUW, Cervantes podnajmuje bylejakie sale w szkolach. Tez robi mi roznice gdzie spedzam dwa popoludnia w tygodniu. Wg mnie w Warszawie nr 1 to niezaprzeczalnie Sin Fronteras.
a według mnie numerem jeden jest MACHINA EDUKACYJNA.... bo nie ilosc tylko jakosc sie liczy...ja tam wole produkcje łódzkiej szkoły filmowej... hollywood jest zbyt masowy... tak jak Sin Fronteras

hasta luego:)
Nell4 - Zenujaca promo. Mnie juz na pierwszym roku uczyli, źeby duźą literą pisać nazwy promowanwej marki. Rozliczją cie z tego Nelli? To zresztą oklepane: aspirant przystawiający gębę do uznanej `marki - gwiazdy... Polococta Story... Smutne, poza tym machina niezbyt dobrze sie kojarzy, kto chce wpaść w tryby.... Ja jednak wolę Hollywood. Uczciwie i szczerze!!! Z powodów czysto mentalnych wybrałbym SIN FRONTERAS. Narka. Barclo BS.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia