ja chciałam tylko delikatnie ostrzec przed !Malaga Si!. Nie wiem, czy kolezanka powaznie byla w tej samej szkole, ale niestety mam całkiem inne zdanie. Bynajmniej nie dlatego, że jestem bardzo wybredna, bo Barcelona byłam zachwycona, a Malaga na całej linii mnie zawiodła.. Zaczynając od nie 'średniej wielkości' tylko mikroskopijnej, co nie byłoby problemem, gdyby nie to, ze jak np. jest jakis egzamin, to zajęcia są na ogrodku - znow - byloby ok, gdyby nie to, ze polaczyli 3 grupy o roznych poziomach i 3 h (czyli cale zajecia) gralismy w grupach po 5 osob w gre planszowa, z ktorej nic nie wynieslismy. Żeby było smieszniej to byl 4 stracony dzien - pierwszy poniedzialek - caly dzien zajec przepada, bo pisze sie test a potem.. kolejno idzie do sekretariatu i przypisuja do grupy. Potem byly 2 dni bank holiday - w regulaminie napisane jest, ze kiedy sa 2, to jeden sie odrabia.. otoz nie. Administracja robila wszystko, zeby utrudnic zycie - ksiazek nie mozna wymienic - nienaruszone, wycieczka do muzeum - godzine po zamknieciu listy juz nie mozna bylo sie zapisac (wycieczka platna, jakos nie wierze, ze muzeum by sie nie ucieszylo), lingua exchange - poszlismy w czworke i.. na tym sie zakonczylo - nie bylo nikogo wiecej! zero organizacji.. nie wspominajac o 35 minutach autobusem do szkoly.. jesli ktos ma ochote na wiecej pikantnych szczegolow, to sluze, [email] a, basen ma 2 na 2 metry i nikt sie tam nie kapie ;]