Czy to dobry plan?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam!
Jestem studentem pierwszego roku prawa na WPiA US w Katowicach. Kierunek nudny, trudny, a im dalej tym gorzej, w dodatku bez perspektyw wyjazdu za granice. Ponieważ nie mam ochoty obudzić się za parę lat w miejscu, gdzie będę zarabiał 1000 zł i w dodatku będę musiał z tego żyć, należy cos zmienić. Zmieniam studia na fizjoterapie (masaż, rehabilitacja, odnowa biologiczna itp.). Stwierdziłem, ze trzeba jednak podążać za swoimi zainteresowaniami itp. Znam język angielski i trochę niemieckiego, ale od września zaczynam się uczyć hiszpańskiego. Po roku nauki chciałbym tam wyjechać z kuzynką do pracy (studentka filologii hiszpańskiej, pracuje tam od lat), a później po zdobyciu tyt. Licencjata do pracy w zawodzie fizjoterapeuta/masażysta/odnowa biologiczna itp. Hiszpania jako kraj o bardzo rozwiniętej sferze turystycznej, powinien potrzebować specjalistów wykwalifikowanych w tym kierunku. Kuzynka jest już w Hiszpanii i nie mam kogo się o to zapytać. Czy po fizjoterapii, skończonych kursach masażu, aerobiku itp., znajdę tam pracę? Czy hiszpański jest trudnym językiem do nauczenia? Pomimo, że jeździłem tam przez lata, nigdy się go nie uczyłem, a podobno nie jest skomplikowany. Proszę, żebyście rozwinęli ten temat. Czy ucząc się już hiszpańskiego powinienem zdobywać jakieś dyplomy potwierdzające moje umiejętności w języku? Jeżeli jest tu ktoś, kto był/jest w Hiszpanii, pracował, a może jego sytuacja jest podobna do mojej, to proszę o kontakt [gg] .
Pozdrawiam... Adam:-)