HISZPANIA Siedem osób rannych w gonitwie
Polak wzięty na rogi w Pampelunie
29-letni Polak nie miał szczęścia i nie zdołał uciec przed bykiem podczas słynnej gonitwy ku czci patrona miasta, świętego Fermina.
Zwierzę poturbowało go tak mocno, że natychmiast trafił do szpitala, gdzie miał być operowany; byk uderzył go rogami w okolice krocza. Monika Domańska, attache prasowy ambasady RP w Madrycie, o wypadku dowiedziała się od dziennikarzy: mężczyzna nie skontaktował się z polską placówką.
Polak -jak twierdzą w lokalnej gazecie "Diario de Noticias" - ma na imię Tomasz. - Do Pampeluny przyjeżdża coraz więcej Polaków, ale jeszcze nigdy żaden z nich nie został ranny - mówi "Rz" Laura Ilaregi z"Diario de Noticias". Oprócz Polaka rannych zostało jeszcze sześć osób z Meksyku, USA, Francji, Niemiec i Hiszpanii.
Wczorajsze wydarzenia miały się znaleźć na czołówce gazety. - Dziewięć dni, podczas których odbywają się gonitwy, to dla Pampeluny najważniejsze wydarzenie w roku. Ludzie wstają o szóstej rano, by wziąć w nim udział -mówi Ilaregi.
Monika Domańska z polskiej ambasady dodaje w rozmowie z "Rz": -Gdy odbywają się gonitwy, radiowe wiadomości są przesunięte o kilka minut. Tego dnia najważniejsza jest relacja z Pampeluny.
Zwykle gonitwa trwa około trzech minut. Wczorajsza była ponad dwukrotnie dłuższa. Wszystko przez agresywnego byka, który odłączył się od stada. To właśnie on poturbował Polaka.
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070713/swiat/swiat_a_6.html