Andalucía

Temat przeniesiony do archwium.
Witam wszystkich:-)
Chcialam zapytac, co myslicie o Andaluzji.
Wyglada na to, ze wkrotce tam zamieszkam. Mnie osobiscie region bardzo sie podoba, szczegolne wybrzeze, ale nie zdazylam jeszcze dotrzec do wszystkich zakatkow, wiec pomyslalam, ze Was zapytam o zdanie.
Pozdrawiam:-)
Moim zdaniem najfajniejszy region w Hiszpanii! To co mi się bardzo podobało to że masz i wybrzeże i góry.(zresztą nie tylko tam, przez co Hiszpania jest naprawdę fajna) No i mnóstwo pól golfowych jak lubisz grac w golfa, to jest to raj pod tym względem. W ogóle tam jest cały czas wakacyjny klimat, przesympatyczni ludzie. Masz też blisko Gibraltar, który jest ciekawy sam w sobie. Co prawda, niektórzy narzekają że Costa del Sol podjeżdża komerchą, ale mi to zupełnie nie przeszkadzało. Jest to miejsce w Europie, gdzie bym się mógł spokojnie przeprowadzic.:) Więc jak tam zamierzasz pomieszkac, to ci zazdroszczę, w pozytywnym znaczeniu.:)
jeszcze zależy, w którym mieście chcesz zamieszkac. Ja mieszkałem w Maladze i było naprawdę spoko.
Tez troszke pomieszkalam w Maladze, ale tylko 3 miesiace (akurat mi sie udalo tam przezimowac, wiec o mrozach nie bylo mowy:-) Teraz wszystko wskazuje na to, ze bedzie to Granada (chociaz pewnie bedzie troche chlodniej:-) Ludzie w Maladze tez wydali mi sie przesympatyczni, no i ten ich akcent:-)uwielbiam go. No i nie ma czego zazdroscic, w koncu dla wszystkich miejsca w Hiszpanii wystarczy:-)
w tamtych regionach Hiszpanii zostawiłam kawał swego serca. Zauroczyło mnie tam wszystko - ludzie, krajobraz, cudowne teterie, w których bosko spędzałam czas z przyjaciółmi, hiszpańskie jedzonko, nawet kolor światła dziennego jest tam jakiś taki inny, specjalny. Byłam w Maladze (troszkę zbyt mocno turystyczna jak dla mnie) ale serdecznie polecam Cordobę i oczywiście Sevillę. O Granadzie dużo dobrego słyszałam, ale moi przyjaciele hiszpańscy mówią, że prawdziwym rajem jest Cadiz... także na bank jeszcze wróce w te strony :)
jeśli do tej pory nie zauważyłas tam niczego co ci przeszkadza i nie odpowiada, jeśli dasz sobie radę z tęsknotą, jeśli masz tam realne szanse na godziwe życie itd. to nie ma chyba większego znaczenia czy Andaluzja jest urocza czy troszkę mniej :D ważne jest chyba to z czym będziesz się stykać w codziennej rutynie, a plaże, słońce itf. to jakby premia :)
Ja również zakochałem się w Andaluzji! To wspaniałe miejsce. Szczególnie Granada i Sevilla... Te miasta mają czar. W Granadzie oczywiście miejscem nie do ominięcia jest Alhmabra. Ja miałem być w mieście tylko 2 dni, a zostałem 5!! Od wtorku do soboty całe miasto imprezuje(w niedziele i poniedziałki również). Pozytwyną stroną jest to, że ceny są bardzo przystępne. Wynajmowałem pokój jednoosobowy w hostalu (hostal AB, hostalab.com / polecam) za 15euro za dzień! (w Barcelonie spałem za 20 w 15osobowym pokoju) :P Poza tym w barach tapas mozna za troszkę ponad euro najesc sie i wypic piwo z nowymi znajomymi. Andaluzyjczycy są bardzo otwarci.

Pozdrawiam i polecam odwiedzienia miasta. Hostel który poleciłem jest sprawdzny, wiec tez polecam, choc nie wiem czy mozna robic taka reklame :P No i mowia po polsku!

Saludos,
Dawid
Hola !!! Ja przeprowadzam sie do Malagi w styczniu 2009. Wszelkie info i kontakty wskazane. Pozdrawiam
Super masz,pozazdroscić.Ale to już na stałe sie przeprowadzasz? Kto wie,może więcej Polaków do Ciebie dołączy,bedziesz miał/a weselej.Powodzenia.
hehe własnie siedze online i sie ucze podstaw hiszpanskiego.
Tak - przeprowadzam sie na stałe- sytuacja losowa. Generalnie ciesze sie, ze bede mieszkała w ładnym regionie, znam hiszpanie i bardzo lubię tę kulture. Niestety jednak niekoniecznie jestem gotowa do tej przeprowadzki np. nie znam hiszpanskiego. Jestem na poziomie podstawowym no i teraz porządnie sie biore za siebie zeby do stycznia podłapac jak najwiecej. Co za tym idzie - cięzko bedzie ze znalezieniem pracy bez hiszpanskeigo. Mysle ze bede szukała jako kelnerka, mówie płynnie po angielsku i mam prawie średniozaawansowany włoski, z czasem naucze sie tego hiszpanskiego. Słyszałam ze w mniejszych miastach w okolicach Malagi, jest sporo angielskich i irish barow i tam mozna sie zaczepic. Licze sie z tym, że będzie cięzko.
Jak ktos ma jakies namiary na miejsca gdzie przyjmuja bez hiszpanskiego to bardzo prosze o info lub jakąkolwiek pomoc. POZDRAWIAM
Skoro znasz angielski to poradzisz sobie,w barze np.może ci sie udac-miałam kiedys propozycje właśnie bez hiszpańskiego w knajpce pracowac,ale bałam sie i zrezygnowałam.Hiszpański jest łatwy,szybko się nauczyłam,a byłam 4 miesiące tylko.Powodzenia Ci życzę,masz racje-jesli jest taka okazja to trzeba ja chwytac,w Polsce kiepsko z pracą jest niestety.Hej.
Dzieki za słowa otuchy, bo gneralnie mi jakos nie do śmiechu i strasznie się tym wszystkim denerwuje. Czy mogłabys sie podzielic tajemnicą i powiedziec mi w którym barze miałas taka szanse- pracy bez znajomosci hiszp.? i czy w ogóle było to na costa del sol - bo tylko ten region wchodzi w gre.
Poszperałam na gronie, i znalazłam dziewczyny, które były w Maladze, mówiły ze nawet w sezonie i ze znajomościa hiszpanskiego było ciężko cokolwiek znależć. Wiem, ze hiszpanski łatwo wchodzi, mój chłopak mi pomoze - jest z ameryki łac. tylko jakoś do tej pory sie nie zmobilizowalismy i porozumiewalismy się wyłącznie po angielsku.
Pracę w barze o którym wspominałam proponował mi znajomy -jest hiszpanem i właścicielem tego baru,ale bałam się że potem nie da mi spokoju...wiesz co mam na mysli...Jeśli chodzi o region to nad samym oceanem,Isla Cristina,nie wiem czy kojarzysz.Pozdrawiam.
Witam.Mam zamiar ulozyc sobie zycie w hiszpanii,wiem ze lekko nie bedzie,ucze sie jezyka w koszarach,z wojska wychodze z koncem stycznia.Mam zamiar szukac czegos w magazynie,np. jako operator widlaka.Samemu trudno o odwage ale razniej w grupie,dla zainteresowanych wyjazdem.Mnie takze interesuje andaluzja.pozdrawiam
Martita - oj to chyba nie Malaga cholera... no nic ucze się i będe sie szlajała od baru do baru i prosiła o łąske. Niestety uczę się sama, korzystam między innymi z Prismy i pod koniec 3 Unidad sie poryczałam z frustracji bo zaczyna sie coraz trudniej - a podobno pocżątki są bardzo proste, potem jest dopiero trudno.
otor - a skad te4n plan, poprostu lubisz Hiszpanie i chcesz tam mieszkac czy jakies inne powody. W koszarach z hiszpanskim tez pewwnie prosto nie jest. Musimy sie wspierac nawzajem :)
Nie,ja nie planuje mieszkac w Hiszpanii,chociaz niekiedy myslę o tym.Jak do tej pory wyjezdzałam do pracy,tera może w styczniu mi się uda,ale to nie Twój region upatrzony-mój to sam dół hiszpanii-Bonares może tera.Co do języka to uszy do góry,powoli sie nauczysz,mi to bardzo się spodobał,dlatego chetnie się uczyłam,ale powiem Ci że ze słownika nie nauczysz sie dobrze,najlepiej na żywo z kimś rozmawiać.Przekonałam się że słownik a rozmawiający po hiszpańsku na żywo-to straszna róznica.To może poczekaj troszkę z tym wyjazdem,co? czy raczej musisz tera jechać? buzia,nie martw się.Marta.
ucze sie z ksiązki, robie ćwiczenia ma roche znajomych hiszpanó tutaj takze gadaja przy mnie po hispzansku, chłopak mi pomaga - jest latynosem. Niestety sytuacja losowa zmusza nas do wyjazdu teraz, gdybym mogła to bym poczekała, nauczyłą sie jezyka i znalazła porzadna prace. dzieki za słowa otuchy :)
Bylem juz w hiszpanii,pracowalem i uwazam ze to najlepsze miejsce do zycia.Skoro zaczynam wszystko po wojsku od poczatku to chce zaczac w normalnym kraju.Nie zraza mnie zaden kryzys gospodarczy.Nauka jezyka w koszarach lekka nie jest ale nie poddaje sie.Masz racje wspierajmy sie.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Studia językowe