Przyjazd obecnie do pracy do hiszpanii jest calkowicie absurdlany a juz napewno bez języka. Wiem co mówię, nawet tubylcy tracą pracę, mieszkania, kredyty np moja dziewczyna.Sam przezylem ten kryzys przez ostanie pol roku az wkoncu wrocilem do kraju.(hiszpanski oczywiscie znam na calkiem porządnym poziomie)
W dodatku jak piszesz o chęciach Twojego chlopaka do nauki języka wniosek jest prosty - kiedys tez probowalem przekonac mojego brata do pracy w hiszpani i nauki języka. Ani kraj mu się nie podobał szczególnie(byl tylko na mallorce w szczycie sezonu) ani język kompletnie mu sie nie podoba ani nie zamierza się uczyc.
I zgadzam się z wypowiedzią Una:
"w tej chwili mile widziani obcokrajowcy to turysci"-
Rzesze hiszpanow bez pracy narzeka - czy slusznie tego nie wiem- na latynosów, czarnych i arabów ze zabieraja im prace - lepiej ich nie prowokowac, kraj jest w tej chwili w bardzo powaznym kryzysie, wiem co mówię.
Myślę ze wniosek co do wyjazdu zarobkowego jest prosty i jednoznaczny, ale oczywiscie zrobicie jak uważacie.