jakie uprawnienia po egzaminach i praca tłumacza

Temat przeniesiony do archwium.
Chciałbym się zapytać to, jakie uprawnienia można uzyskać i po zdaniu jakich egzaminów. Tzn. interesuje mnie np. jaki egzamin musiałbym zdać by uzyskać np. uprawnienia nauczycielskie (tu mi się coś o uszy obiło, ale akurat nauczycielem nie chcę być), lub tłumacza. Przypuśćmy, że chciałbym w przyszłości tłumaczyć książki z hiszpańskiego (czy tam argentyńskiego raczej) na język polski. Jakie uprawnienia są do tego potrzebne i jak można je uzyskać? Nie studiując tego języka...
Z tego co się orientuję: Musisz mieć co najmniej poziom intermedio. Chyba magistra jakiekolwiekolwiek. Studia podyplomowe.
I bardzo ważna rzecz: musisz udowodnić, że język argentyński istnieje, bo w hiszpańskim rozłamu nie było. o_O
Poziom intermedio to niewiele; i do tego jakiegoś magistra, tak? A jakie studia podyplomowe?
Z Argentyńskim, spytaj jakiegoś Argentyńczyka -na 90% odpowie, że mówi innym językiem niż Hiszpanie... Zresztą z wieloma Argentyńczykami o tym rozmawiałem i znam oba warianty z Hiszpanii i Argentyny więc Ci mówię, że się BARDZO różnią... No ale nie ważne, chodziło o tłumaczenie z "hiszpańskiego" jakkolwiek go dzielić i klasyfikować.
Dzięki za info :).
W sumie to nasunąłeś mi przez przypadek wspaniały pomysł na nowy wątek do dyskusji z tymi dialektami :D
Mówi inaczej niż Hiszpanie, ale dalej jest to hiszpański, mimo różnic w wymowie, słownictwie i gramatyce. Ja nie miałem problemu, żeby dogadać się Argentyną, jednak wiadomo, że jak ktoś się postara to go nie zrozumiesz.
Zrobiłem do tego osobny wątek... A tutaj już wróćmy do tematu... :)
Powiedział mi ktoś przed chwilą, że tłumacz to wolny zawód i niczego do niego nie potrzeba, nie potrzeba żadnych certyfikatów...
Trzeba umiec to robic po prostu:) Co innego jak chce sie byc tlumaczem przysieglym...
Do dobrze, a jeszcze taka myśl przyszła mi do głowy: przetłumaczyć książkę mogę, ale przecież jakieś zagraniczne wydawnictwo ma do niej wyłączne prawo... Jak się załatwia formalności związane ze zgodą? Jest może na tym forum jakiś tłumacz? Czy wystarczy, że przetłumaczę książkę i złożę moje tłumaczenie do polskiego wydawnictwa, a ono już samo załatwia co trzeba?
Przygotowujesz sie do DELE intermedio i chcesz jus sie brac za ksiazki:P? poczekaj jeszcze troche...
Przecież ja mówię przyszłościowo, a egzamin chcę zdać bo skoro się nauczyłem to czemu mam sobie certyfikatu nie zrobić? Nie widzę związku pomiędzy DELE a tłumaczeniem...
I na czym ma polegać to "przygotowywanie się"? Chyba nie na nauce języka? Bo go już muszę znać jeśli chcę zaliczyć... Raczej na przeglądaniu formy egzaminu itd. i co ma to wspólnego z tłumaczeniem książek? Pomyślałem, tylko, ze chciałbym kiedyś tego spróbować (tłumaczenia), bo to łatwy sposób na zarobienie pieniędzy...
nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem, ze tłumaczenie to łatwy sposób na zarobienie pieniędzy. stawki za tłumaczenie literatury pięknej zwykle nie są wygórowane; przede wszystkim jednak musisz mieć doświadczenie żeby ktoś ci takie tłumaczenie zlecił, a do tego często dłuuuga droga
tłumaczenie wcale nie jest takim łatwym sposobem na zarobienie pieniędzy.

Jeśli chodzi o tłumaczenie książek - nie potrzebujesz żadnego egzaminu tylko kogoś kto będzie chciał cię zatrudnić do przetłumaczenia danej książki.

Od znajomości hiszpańskiego jeszcze ważniejsze jest to jak potrafisz się posługiwać językiem polskim.
Chociaż... patrząc na kiepskie tłumaczenia obecne na rynku to też da się obejść.
Interesują mnie gł. tłumaczenia książek popularnonaukowych ze znanej mi dziedziny... Właśnie z tej dziedziny całkowicie brakuje tłumaczeń książek hiszpańskojęzycznych, nie mam więc żadnej konkurencji, za to pełno interesujących tytułów... :)
Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś dał Ci do przetłumaczenia książkę bez wyższego wykształcenia filologicznego, a przynajmniej bez egzaminu DELE superior.
Dlaczego?
W języku angielskim to często nie jest problemem więc dlaczego miałoby być w hiszpańskim.
Tym bardziej, że tłumaczenie miałoby być z hiszpańskiego a nie na hiszpański.
Uważasz, że mogę pójść do wydawnictwa, powiedzieć ,, wiecie co, znam hiszpański, przetłumaczę coś dla was"? Musisz mieć jakiś dowód na to, że nie przetłumaczysz zdania "aquel dia llovía mucho" na "tego dnia była ładna pogoda"
i tym dowodem jest często doświadczenie - znak, że jakaś agencja czy wydawnictwo ci zaufało i powierzyło przetłumaczenie danego tytułu. problem w tym, że zdobycie pierwszych zleceń nie jest łatwe nawet gdy się kończyło filologię, która zresztą wcale nie przygotowuje do pracy tłumacza bo gwarantuje ogólna znajomość języka, a nie specjalizację w określonej dziedzinie (prawo, finanse itp) niezbędną w tym zawodzie
przeważnie wydawnictwa każą przetłumaczyć coś na próbę i tak sprawdzają.
I ocenią to co przetłumaczysz i jak, a nie jaki egzamin masz.
Dziękuję za pomoc, ale powiedz, wiesz to wszystko gdyż znasz kogoś kto tłumaczy książki?
Jak już mówiłem najbardziej interesują mnie tłumaczenia książek popularnonaukowych z pewnej znanej mi dziedziny. Dotychczas nie tłumaczono z niej książek hiszpańskojęzycznych na język polski. Wiem natomiast jakie wykształcenie mają tłumacze książek anglojęzycznych z tej dziedziny i ŻADEN z nich nie ukończył filologii angielskiej, tylko studia związane z tą dziedziną nauki (ja też obecnie studiuję)...
Książek z fizyki nie tłumaczy filolog tylko fizyk, książek z biologii nie tłumaczy filolog lecz biolog. Tak to wygląda...
Hiszpański znam (uczę się w każdym razie), kompetencje w dziedzinie też mam, zdobywam (oraz pewne polskojęzyczne publikacje w dziedzinie też już mam). Pytanie brzmi jedynie jak się wkręcić w tłumaczenia...
ktos Ci juz popowiedzial, kontaktuj sie z wydawnictwami, jesli twierdzisz,ze malo jest tlumaczy w Twojej dziedzinie, pojdzie latwo, jesli chcesz przetlumaczyc cos bez kosultacji z zapotrzebowaniem, tez mozesz, zainteresowane wydawnictwo zalatwia wszystkie formalnosci zwiazane z prawami autorskimi, kwestia jest tylko czy znajdziesz zapotrzebowanie na tlumaczenie, a poza tym rynek tlumaczy jest zamkniety i zazdrosny, jesli nie spotkasz w zyciu jakiejs wtyczki, internetowo bedzie graniczylo to z cudem....
Temat przeniesiony do archwium.