Ilość słów w jęz.hiszpańskim ?

Temat przeniesiony do archwium.
61-82 z 82
| następna
P.J: to zależy w jakiej szkole chciałabyś prowadzić zajęcia w takiej formie. Moim zdaniem ta kombinacja jest możliwa, ale w szkołach o profilu językowym, gdzie uczniowie dobierają sobie języki, które chcą dogłębnie poznać, a wtedy niczym innym się nie zajmują tylko tym.

W szkołach ogólnokształcących czy podstawówkach - to raczej plan utopijny, bo szkolnictwo polskie było zawsze na bardzo wysokim poziomie (w porównaniu chociażby ze Stanami czy Kanadą), a przedmiotów obowiązkowych - jak to w szkołach kształcących ogólnie - bardzo dużo, żeby uczeń miał możliwość poszukiwania kierunku, w którym chce pójść dalej. Prowadzenie wszystkich tych przedmiotów w takim tempie (w końcu każdy jest najważniejszy ;D - wiadomo) jest nierealne.
Pozdrawiam
acercapo: rzecz w tym, że właśnie wymowa niemiecka "mi nie leży" kompletnie mówiąc oględnie. Jednak powinnam wrócić do tego języka ze względu na moją pracę. Co ciekawe, dawniej niemiecki wydawał mi się trudny z tą swoją odmianą aż (!) przez 4 przypadki, rodzajnikami i jeszcze paroma rzeczami, ale po twardym starciu z gramatyką hiszpańską ;D już chyba nic nie jest mnie w stanie przerazić ;) Zabawna sprawa, bo miałam się uczyć włoskiego i hiszpańskiego...i postanowiłam zacząć od prostszego - jak mi się wtedy wydawało - z tych dwóch. Hm... no cóż... tylko mi się tak wydawało ;D. Ale teraz jestem zadowolona że to właśnie hiszpański był pierwszy :)
platerita: zalezy jakie to wypracowania, bo jak wiadomo formy są różne. Sądząc jednak po opisie to jakaś dłuższa praca, w której należy na początku opisać wątek rozwinięty dalej. Pisanie wypracowań w tym języku bardzo sie różni od polskiego, bo pisanie nawet "głupiego" listu może sprawić problem. Pisze to czego mnie uczono, więc chyba niestety tak jest :/ pozderki
Ale powiedzcie mi,jak to sie dzieje, że np. w krajach skandynawskich tak skonstruowali system, iż wikęszkośc ludzi mówi, komunikuje sie bdb w jednym z obcych języków, oczywiście najczęściej chodzi tu o angielski. I dla nich znajomośc jednego j. obcego w stopniu zadowalającym czy b. zadowalającym nie jest jakimś super szczytem marzeń.
To samo np. zaobserwowałam w Grecji. Tam wiele osób i różnych wiekiem, no nie liczmy na pokolenie już mocno starsze, potrafi się porozumieć po angielsku. Może nie znają oni go perfekt albo nie posiadają super ilości słówek, ale jednak ich umiejętności komunikacyjne są o niebo lepsze od naszych.W prawieże żadnym punkcie w mojej ukochanej Helladzie nie mialam problemów, by porozumieć się po angielsku. Oni poprostu mówią. Nawet panie czy panowie, którzy sprzedaja bilety na dworcu w metrze.
Może to też cos siedzi w mentalności. Predyspozycje jako naród do uczenia się języków obcych mamy, tylko czemu jestesmy tak słabo kierowani.
Jest jeszcze jedna sprawa: w krajach skandynawskich wszystkie filmy w tv puszczane są w oryginale, z napisami. To samo jest w Portugalii. A więc od dziecka ludzie są "usłuchani" z angielskim, nie wątpię też, że w ten sposób można się sporo nauczyć. W Danii na przykład każde dziecko i każda babcia mówi po angielsku.
Przeciwna sytuacja ma miejsce w Hiszpanii, gdzie panuje wszechobecny dubbing i biedni Hiszpanie mówią po angielsku po prostu okropnie. Owszem, gramatycznie, ale z wymową mają straszne problemy.
Agniecha: a słyszałaś może angielską wymowę osób portugalsko-języcznych? ;D To dopiero wyzwanie ;)
Hihi, poważnie? Znam ich zdolności tylko z opowiadań, ostatnio znajomy Amerykanin się nadziwić nie mógł, że w Portugalii mógł się po angielsku dogadać. Ale myslę, że po "enjoj" (enjoy) już nic mnie nie zdziwi.
Chociaż i tak najbardziej podoba mi się de-uve-de, Anhelina Joli i Dziony Dip :D:D
no... i np. aj rrrrrili tink dat yu arrrrr a verrrri strrrrrong perrrrrson and verrrri intErresting :D Na szczęście nie wszyscy do tego stopnia :D ale zdarza się heheh... ;D
Jesli to prawda, to już wiem, czemu na lepszym poziomie i na serio angielski mi nie leży. Zamiast mnie rozwijac, to mnie ogranicza, zamyka w skostniałe normy i kiedy mówie o moich uczuciach w ang., to jakby ich tam nie bylo.
Hey
Platerita: Oficjalnie Twoja nauczycielka ma rację co do sprway akapitów w jęz. angielskim. Tak, w wypracowaniach w tym języku funckonuje zasada- wszystko jasne i przejrzyste, chociaż wychodzę z ałożenia, że nauczyciel bardziej powienien zwracać uwagę na poprawność językową aniżeli wgłębiać się w głabsze zasady. Co prawda, jest to tylko i wyłącznie zwykła zasada, o której zresztą wiele osób zapomina i nie stosuje. Nie ma ona żadnej podstawowej roli i bardzo dziwię się Twojej nauczycielce, że zwraca na to uwagę.
A propos krajów skandynawskich sama miałam przyjemność gościć w Szwecji , gdzie bylam przez parę miesięcy. Tak, zgadzam się, że filmy są puszcane w oryginale i wszyscy są osłuchani z językiem. Poza tym Szwecja jest pełna turystów, z którymi po prostu trzeba się dogadać. Jest tam mnóstwo koncertów, przyjeżdżają amerykańskie gwaizdy filmu, kina. Podczas mego pobytu w Szwecji gościła tam Paris Hilton. Sztokholm niby tak niedaleko od Warszawy,a o takich celebrities w Polsce nie może być mowy. Jednym słowem kraje skandynawskie mają kulturę pro angielską i trudno nie znać angielskiego, gdy wszyscy wokół się nim posługują. Nie ma się co okłamywać, Szwecja to jest już wielki świat, a kraje Europy Wschodniej są za nim sto milionów lat świetlnych dalej.
Zgadzam się też z tezą, żę Polacy mają zdolności do języków. Najpierw trudno im załapać o co chodzi, ale po latach ciężkiej pracy mają już dobry akcent i niezłe wiadomości. Na przykład, ja sądzę, że Włosi, Hiszpanie i Portugalczycy mają nieszcególne zdolności językowe i mówię tu z zaznaczeniem ich wymowy. Nie wiem, czy może słyszeliście podczas gali rozdania europejskich nagród filmowych w Warszawie wypowiedż Penelope Cruz.... Niby nie przekręcała słów i potrafiła się wypowiedzieć, mówiła poprawnie, ale w jej intonacji była strasznie ogromna nuta i już po wysłuchaniu jednego zdania można było być pewnym, że angielski to nie jej język ojczysty. Co prawda, jakiś tam akcent zawsze zostaje również i u Polaków, ale nie jest to aż tak widoczne jak np. u Penelope , która gra w amerykańskich filmach , angielskiem posługuje się wiele lat,a tak łatwo wyczuć ten akcent, który niektórych nawet strasznie razi.. Każdy kraj ma swe właściwości i w Hiszpanii o tyle bym się nie chciała urodzić ze względu na niemożność uzyskania dobrego akcentu w jęz. angielskim.
Bużka 4 all Pozdrawiam
No tak. naśmiewac sie biednych Hiszpanów, a oni sa tak przywiązani do własnej wymowy. Ja chyba przez 5 minut probowałam zrozumieco co chodzi Hiszpanowi, który mówił esnowin, co miało znaczyc it's snowing. Wiadomo, ze oni nie umieja wymówić samrgo s na poczatku, po którym nastepuje spółgłoska.
Ale to nie bylo dłuższe wypracowanie, tylko najprostsze descvription z mozliwych. Ale spoglądając na modele prac, jakie ta Pani nam daje, mam wrażenie, że choruje na jakies ograniczenie myslowe. Prawieże nigdy nie miałam problemów z konstrukcja wypracowań. obecnie pisze prace magisterską i pomyslnie przeszłam pierwsze próby i udaje mi się pisać poprawnie wstęp, rozwinięcie i to kumam, ale w English jestem calkowitym alienem, mentalnie niedostosoanym, dla tego zastanawiam się na zmianą, tudziez porzucieniem kierunku.
platerita: a na jakim kierunku studiujesz ? Może nie należy sie tak łatwo poddawać :D Niestety w krótkich wypowiedziach na 100% trzeba częsciowo rozwinąć to o czym piszesz. No tak to juz jest :) Więc nie załamuj się. z czasem wchodzi w krew. Ja tak miałem na początku nauki, ale teraz jest okay :D Postudiuj toszkę. Spójrz na to: http://www.angielski.host.sk/artykul2.htm (Niestety jest po angielsku :D) pozderki:D I Nie zrażaj sie, bo angielski to naprawdę fajny język :D
pssst... nabijałam się teraz z Portugalczyków, ale masz rację - hiszpańskojęzyczni też mają ciekawy sposób mówienia nieraz ;D Ubaw po pachy ;)
P.J: jak sama powiedziałaś to jest ZASADA, więc chciał nie chciał trzeba ją stosować !!! W końcu to są studia, chyba wiesz jakie wymagania maja profesorowie :D pozderki :D
mówcie co chcecie, ale zawsze z żywym zaciekawieniem słucham hiszpanów i włochów mówiących po polsku, jednocześnie nie radząc sobie z polskim akcentem :)
To nie chodzi o moje zrażanie się. Po prostu juz za duzo rzeczy dziwnych robiłam i takich, które nie pasują do mojej osobowości i mając już te 20 i parę latek nie chce mi sie znowu do czegos naginać. English nie wiem, czy jest taki fajny i już w nim studiowałam za granicą i bez problemu porozumiewam się z English speakers i traktuję go jako narzędzie do komunikacji, a juz na czyms, co jest a la filologią, czyli NKJO, patrza na to inaczej. To nie kurs, nie nauka w szkole. Mam wizję, że już trzeba być takim super w tym temacie, że nie wiem, czy chcialabym byc przesiąknieta English speaking culture i mentality. Chciałam zrobić sobie tylko 3 latka, żeby ładniej wyglądało ładniej w CV i nadrobić moje braki z tego języka, ale nie wiedziałam, że ktos będzie chciał zmieniać mój charakter i osobowość.
Ja chyba za bardzo przeżywam naukę jezyka obcego. Taki juz ze mnie emotional type.
platerita: faktycznie i to so emotional, but don't worry :D Ale najważniejszym jest fakt żebyś dobrze sie czuła w tym co robisz, wieć jeśli na prawdę czujesz, że już nie chcesz to zrób to co uważasz. :D pozderki
heh... a ja miałem dokładnie to samo pytanie.
Początek nauki hiszpańskiego jest bardzo prosty. Natomiast teraz jestem już 2,5 miesiąca w Hiszpanii i wszyscy Hiszpanie mi mówią, że mają dużo określeń na te same rzeczy czynności itd. Ja za to odnoszę wrażenie, że oni raczej idą w drugą stronę. Każde słowo ma kilka znaczeń. Sądziłem, że hiszpański ma dużo mniej słów niż polski (nie licząc odmian).
W hiszpańskim jest dużo słow, za dużo plus te odmiany...........
No właśnie nie wiem co Wy z tymi odmianami... szacując liczbę słów w danym języku mamy na myśli leksemy. Czyli czasownik trabajar liczymy jako jeden, a nie wszystkie jego formy we wszystkich czasach i trybach, to samo z przymiotnikami... blanco, blanca - też jako jeden.

Co do pytania - wystarczy poszukać. To źródło mówi, że jednak hiszpański jest uboższy od angielskiego:

http://spanish.about.com/od/spanishvocabulary/a/size_of_spanish.htm
>akcent zawsze zostaje również i u Polaków, ale nie jest to aż tak
>widoczne jak np. u Penelope , która gra w amerykańskich filmach ,

jest widoczny i to bardzo, ale nie dla Polaków, którzy są do takiego 'swojskiego' akcentu przyzwyczajeni.
po prostu każda nacja robi inne błędy.
Temat przeniesiony do archwium.
61-82 z 82
| następna

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia