... Towarzystwo Przyjaźni Polska - Ekwador...???

Temat przeniesiony do archwium.
Chcę poddać pod rozwagę wszystkich zainteresowanych kulturą krajów hiszpańskojęzycznych pewien pomysł, który można by rozwinąć - pomysł zorganizowania Towarzystwa Przyjaźni Polska - Ekwador. Pomysł jest z pozoru trochę odjechany, ale jeśli zebrałaby się grupa chętnych, to technicznie nie taki trudny do realizacji. Żeby założyć stowarzyszenie nierejestrowane, wystarczą 3 osoby (inna opcja to 15 osób i stowarzyszenie do rejestracji, tylko na początek - po co). Podstawowe pytania to: dlaczego akurat Ekwador :), co takie stowarzyszenie miałoby robić i w jakim celu.
Po kolei:
1) dlaczego Ekwador:
- bo jest daleko, jest mało znany, trochę nieodkryty i fajnie byłoby czegoś się o nim dowiedzieć (a zarazem jest gdzie o nim poczytać na dobry początek np. przeglądając półki w Empiku - można wziąć do ręki dodatek do GW - Podróże marzeń),
- bo ma ciekawą kulturę i jest różnorodny cywilizacyjnie, a zarazem jest w miarę spokojny i bezpieczny,
- bo ma piękną przyrodę, wysokie góry, plaże nad Oceanem, równik i Wyspy Żółwie,
- bo latają do niego regularne linie z Europy (oprócz Madrytu kilka razy w tygodniu bezpośrednie loty z Amsterdamu), chociaż mało jest rodaków, którzy mają na koncie przygodę z Ekwadorem,
- no i oczywiście bo mówią w nim po hiszpańsku (co wcale nie znaczy, że trzeba koniecznie dobrze znać ten język, żeby zacząć tworzyć stowarzyszenie).
2) co takie stowarzyszenie miałoby robić?
- po pierwsze - pewnie nie samo. Jeśli zebrałaby się grupa chętnych, można by sie było skontaktować z ambasadą Ekwadoru (jest w Warszawie) i pogadać na temat możliwośći działań,
- można propagować kulturę Ekwadoru (wystarczy założyć stronę internetową, np. www.ekwador-polska.com czy coś podobnego), przy okazji każdy mógłby coś sobie znaleźć, historyk historę, prawnik konstytucję i parlament, przyrodnik przyrodę itp., itd., a potem dzielić się na stronie tym, co odkrył np. w trakcie surfowania po ekwadorskich www. Żeby nadać inicjatywie skrzydeł wystarczyłoby pewnie kilka twórczych osób zarówno bez doświadczenia, jak i z doświadczeniem (jeśli o jakieś doświadczenie chodzi to są przecież studia podyplomowe na UW, jest filologia hiszpańska, jest kulturoznawstwo, jest Cervantes, wydaje mi się, że ktoś "stamtąd" z czasem też by się może przyłączył),
- można poprzez taką stronę, ale po hiszpańsku(www.ecuador-polonia.com :)), spróbować zainteresować Ekwadorczyków Polską - a może zebrałaby się grupa inicjatywna stowarzyszenia Ekwador - Polska po tamtej stronie...,
- można starać się - w porozumieniu z placówką dyplomatyczną Ekwadoru, która sama z siebie też to robi (można ślady tej działalności wyszukać w Internecie) - pomóc zorganizować raz na jakiś czas jakieś wydarzenie promujące ten kraj - koncert, wystawę, poddać komuś pod rozwagę pomysł zaproszenia przedstawicieli np. kultury tego kraju do Polski, czyli promować w miarę możliwości i chęci to co ekwadorskie i południowoamerykańskie,
- a do tego doszłyby pewnie inne pomysły, które zwykle tworzą się w trakcie.
3. W jakim celu?
- żeby poszerzać swoje horyzonty,
- żeby zgłębiać język hiszpański i kulturę Ameryki hiszpańskojęzycznej,
- żeby zawiązując kontakty z "tamtą stroną" zbudować podstawę pod - kto wie - przyszłą wizytę w Ekwadorze, może nawet na zasadzie wzajemności (a niech to, można popuścić wodze fantazji - jakby stworzył się taki ekwadorski odpowiednik stowarzyszenia, można ich zaprosić, samemu pojechać, przekonać się na miejscu jak to jest - w dodatku w przyjaznym środowisku...),
- żeby zrobić coś fajnego, oryginalnego i twórczego,
- zeby sprawdzić na własnej skórze, jak działają tego typu stowarzyszenia, w dodatku będąc twórcą, a nie tworzywem :),
- a co jeszcze ktoś wymyśli, to juz jego...

I teraz tak - żeby ta idea się zmaterializowała, potrzebny jest nie tylko zapał, ale też gotowość do działania. Dlatego jeśli ktoś ma ochotę spróbować swoich sił, współtworzyć coś od podstaw i wejść w to (sam lub ze znajomymi) - niech o tym napisze - można określić termin podsumowania odzewu na 1 lutego 2008 r. Na razie chodzi o to, żeby sprawdzić, czy takie osoby się znajdą - bez dyskusji o tym, że może nie tak, ale inaczej, itp. rozważań, na to przyjdzie czas, jak się w ogóle zbierze jakaś grupa osób (nie mówiąc o głosach w dyskusji w rodzaju "lepsza byłaby Wenezuela", tego typu stanowiska potrafią rozbić każdą inicjatywę :) ).
Jeśli w ciągu miesiąca będzie odzew - wtedy będzie mozna w jakiś prosty sposób (np. na koncie mailowym z hasłem) wpisać swoje namiary, określić datę powstania stowarzyszenia i zacząć jego organizację.
Więc odwagi!
Rafał.
Właśnie dzisiaj zaczynam swoją wymarzoną podróż do Ekwadoru. Czekałem na to dwa lata .Dwa lata ,aby móc ujrzeć kogoś kto jest bardzo bliski twemu życiu... A czy będzie warto,czy jest warto ,czy było warto ...Myślę ,że zawsze jest warto dążyć do swoich marzeń. Od tego się zaczyna ,mogą być bardzo odległe ,ale zawsze mogą się spełnić . Wierzę że moje się spełnią...

Mój kontakt [email]

PS Szanuję ludzi za ich marzenia ,nawet wydające się nie do zrealizowania....

Pozdrawiam -Karolek...
wiem ze minal ponad rok . i nie wiem czy tworca tematu jeszcze jest na tej stronie ale chcialam sie zapytac jak poszlo i Karol- jak podroz?
ja spedzilam tam miesiac odwiedzjaac "tesciow" i zastanwaialam sie nad pomieszkaniem tam z rok ale nie wiem czy bede miala taka mozliwosc... ehhhh

« 

Brak wkładu własnego

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia