POPRAWA TEKSTÓW - NATIVE SPEAKER

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 33
poprzednia |
W związku z dużym zapotrzebowaniem na KOREKTĘ TEKSTÓW (wypracowań itp.), które często pojawiają się na tej, jak i wielu innych stronach, pragnę przedstawić Wam niecodzienną ofertę POMOCY JĘZYKOWEJ.
Nadesłane teksty sprawdza i poprawia NATIVE SPEAKER z Meksyku, dzięki czemu masz całkowitą gwarancję popawności gramatycznej.
SZYBKO I SPRAWNIE. Cena 7 zł za każde 100 słów. Oczywiście do negocjacji w zależności od długości i charakteru nadesłanego tekstu =).
Kontakt: [email]
chyba zartujesz, w zyciu nie dalabym tekstu mexicano, a nativo to tez kwestia dyskusyjna, nie wszyscy gramatycznie mowia i pisza we wlasnym jezyku, w Polsce czasami tez nie, a potem jakies chamy ich koryguja :)
Oczywiste jest, że rodowici użytkownicy języka hiszpańskiego, najlepiej ten język znają - to raz. A dwa - dlaczego sugerujesz, że Meksykanka, która dorabia w ten sposób jest chamem? Zastanów się... :/
HombreAmigable, to nie jest takie oczywiste. Wystarczy spojrzec na teksty, o przetlumaczenie ktorych ludzie prosza na tym forum. Czasem to blad na bledzie, a niby rodowici Hiszpanie, wiec powinni pisac poprawnie... tak samo z jezykiem polskim, od "dyslektyków" az sie roi...
Po podważeniu autorytetu rodowitego użytkownika języka (do którego to poziomu przecież do końca życia nie dojdziecie), zastanawiam się kto Waszym zdaniem ten język zna... Może Wy?
Heheheh,no i wyszlo ze Meksykanka która sobie dorabia jest chamem,co tez sie tu wyrabia na tym forum ostatnio.
Wątpliwości odnośnie tego, czy moja znajoma Meksykanka faktycznie zna język hiszpański potraktować mogę ze śmiechem =D. Dla zdrowia =).
W każdym razie oferta pomocy jest, zainteresowani mogą skorzystać =).
Nie podwazam znajomosci jezyka Twojej znajomej Meksykanki, bo nie mialam z nia nigdy do czynienia.

Ale:

Czy wszyscy Polacy pisza poprawnie po polsku?
Po co w takim razie zaswiadczenia o dysleksji, skoro przeciez nikt nie robi bledów?


"hoal espero encuentender bien y te balla bien la vida mi me ba todo bien y porfavor cuando me mandes sms o toques a este telefono al otro no"

Pierwszy lepszy przyklad, ktory znalazlam na tym forum. Sms od native speakera.

PS: "cham" to aluzja do ostatnich postow na forum.
Agniecha110:
Przcież czym innym jest pisany na luzie potocznym językiem SMS, a czym innym tekst np. wypracowania, który nawet totalny idiota nie napisałby w ten sposób. Podany prze Ciebie tekst SMSa od native speaker'a, nie podaważa faktu, że przynajmniej Ci inteligentniejsi Meksykanie nie znają poprawnego hiszpańskiego i gdy forma wypowiedzi tego wymaga, nie potrafią pisać poprawnie gramatycznie i stylistycznie...
Dyslektyk nie zabiera się też za tego rodzaju pracę... W każdym razie, Ona nie jest dyslektyczką.
Podsumowując, podważanie Jej autorytetu w pierwszym momencie było dla mnie oburzające, a teraz jest po prostu śmieszne. "Cham" to "cham", nie będę doszukiwał się głębokich aluzji. Komentarze sugerują, że Meksykanie to proste chamy, które nie potrafią się po hiszpańsku poprawnie wypowiedzieć. To jakaś paranoja jest i tyle.
Czy to wyjasnienie z "cham" to bylo do mnie Aga?Chyba nie,ale dla pewnosci pytam,bo "tyle" i "tak" sie tu dzieje ze nigdy nic nie wiadomo.Ludzie FELIZ AÑO NUEVO,malo WAM zgrzytów w realu????
Nieee, do Ciebie nie, Ty w deszczowych tematach sie orientujesz ;)
Powtarzam - nie podwazam autorytetu Twojej znajomej, podwazam fakt, ze WSZYSCY "rodowici użytkownicy języka hiszpańskiego, najlepiej ten język znają". Bo NIE WSZYSCY.

Inteligentniejsi, owszem, znaja. Ale nie wszyscy rodowici uzytkownicy, jak to zasugerowal Twoj post powyzej.

"Przecież czym innym jest pisany na luzie potocznym językiem SMS, a czym
innym tekst np. wypracowania, który nawet totalny idiota nie napisałby
w ten sposób!"
Oczywiscie, ale mylenie B z V, "ll" z "y" jest na porzadku dziennym, jak w jezyku polskim mylenie "u" z "ó". Bledy ortograficzne po prostu. Zdarza sie i w notatkach z wykladów i w artykulach. Ostatnio wychwycilam jakis blad ortograficzny w opisie filmu w telegazecie, nie pamietam dokladnie, ale byl.

"Cham" to byla aluzja do faktu, ze nie dalej jak wczoraj Argazedon, ktory nie raz i nie dwa poprawial teksty na tym forum, w tym rowniez teksty native speakerow, zostal nazwany chamem. W watku pod tytulem "pomocy". I to o Argazedonie bylo to "cham" a nie o mieszkanscach Meksyku.
W porządku Agniecha110 =).

A propo mylenia "y" i "ll" oraz "b" i "v", zazwyczaj jest to robione ŚWIADOMIE. Podobnie jak pisanie "aser" zamiast "hacer". Nie oznacza to więc, że myślą, że się pisze "aser" i "yama" zamiast "hacer" i "llamas".
No po Tobie Agniecha to sie raczej takiej wypowiedzi nie spodziewalam. To, ze nie raz i nie dwa poprawial teksty na tym forum, w tym rowniez teksty native speakerow raczej, chyba nie ma zadnego znaczenia w tym przypadku. Akurat Twoje wypowiedzi zawsze byly na poziomie i wydawalo mi sie, ze co jak co, ale ze staniesz po stronie kobiety, ktora grzecznie prosi o zaniechanie zlosliwych uwag wobec niej. A sprawa nie jest incydentalna.
Nie staje po niczyjej stronie. Tlumacze, o co chodzilo z tekstem "cham". Bo wiem, o co chodzilo. Bez opiniowania kto co dobrze a kto zle.

A moje wypowiedzi nie zawsze byly na poziomie.
1. (do którego to
>poziomu przecież do końca życia nie dojdziecie),
Nie zartuj...
Kim jest?
Zna polski tak jak ja hiszpanski?
Kobitka, ktora poleca sie i pobiera za korekte 100 slow = 7 zl. ...
A ver...
- ma duuuzo czasu
- nie ma pieniedzy
- i guzik sie ceni...
A jak ona sama sie tak nisko wycenia....to nie bede juz ja tego robic...
2 Zycze DUUUZO roboty!
A patrzac po tym forum - korekty 100 slow zajma jej straaasznie duzo czasu!
No ale przeciez "zarobi".
3. Jak taka dobra - prace z hiszpanskim za zupelnie inna kase spokojnie BY znalazla...
4. No obstante la deseo MUCHO trabajo.
;-)
100 palabras/7 zl.
Vamos, ni 2 €
-------------
5. Kto skorzysta i zaplaci te 7 zl, bardzo prosze o przeslanie mi poprawionej pracy...
Rzuce ( z CIEKAWOSCI!) na nia okiem...
Ah - za 0zl=0€
Dopiero wtedy bede miala...caly obraz.

I DOPERO wtedy, Hombre Amigable napisze Ci czy faktycznie cyt.:(do którego to
>poziomu przecież do końca życia nie dojdziecie), - mozna cos takiego w ogole napisac.
Bo w tej chwili...to nie masz podstaw do takiej opinii.
Ba, zupelnie ja ta oferta kompromitujesz...
Una...
7 zł to jakieś 32 meksykańskich pesos. Czy Ty wiesz ile się w tamtym kraju zarabia, albo w ogóle coś na jego temat? Chyba nic. 32 pesos to WYSTARCZAJĄCO, a cena nie jest wyższa by zachęcić klientów.
KOBIETY ZASTANÓWCIE SIĘ CO NA TYM FORUM WYPISUJECIE !!!
>A propo mylenia "y" i "ll" oraz "b" i "v", zazwyczaj jest to robione
>ŚWIADOMIE. Podobnie jak pisanie "aser" zamiast "hacer".

to tak jak np po polsku pisanie 'jusz' zamiast 'już' etc.
o Meksykanka mieszka w Meksyku czy w Polsce?
jeśli w Meksyku to faktycznie może być to niezła forma dorobienia.

w Am. Centralnej godzina hiszpańskiego kosztuje 5-10 dolarów i nauczyciele twierdzą, że zarabiają nieźle.
Meksykani chyba nie bardzo znają się np. na gramatyce.. jak taki jeden zaczął mnie uczyć to wolałam iść do domu i sama się tego nauczyć i poszło szybciej :)
Generalizujesz w druga strone.
Widocznie byl z tych niekumatych akurat ;)
Albo "proźba" o przetlumaczenie ;)

Mysle, ze w wielu przypadkach da sie rozroznic, kiedy jest to pisane swiadomie a kiedy nie. Jesli dostaje smsa czy maila napisanego w calosci takim jezykiem, to ewidentnie jest to swiadomie.
Ale jesli w dlugim tekscie znajduje nagle kilka smaczkow typu "estubiera" to to jest dla mnie blad ortograficzny. A zdarza sie czasem, jak pisalam, nawet w tekstach pisanych przez ludzi, ktorzy z zalozenia jezyk znaja doskonale (dziennikarze, recenzenci itp). I bedzie sie zdarzalo coraz czesciej, patrzac na to jak latwo w szkolach usprawiedliwia sie dzis (odpowiednim zaswiadczeniem) nieznajomosc ortografii wlasnego jezyka.
>Albo "proźba" o przetlumaczenie ;)

o nie moje 'jusz' - właściwie to powinnam napisać 'jush' nie jest takie jak 'proźba' - a dlaczego to sama wyjaśniasz:)
Nooo, wlasnie, wlasnie. "jush" sie PISHE, a nie "jusz" :)

Tylko dlaczego "jush", a nie "jósh" na przyklad... albo "iósh" :D

A zeby sie troche posmiac...

http://francislz.files.wordpress.com/2007/08/diarios.jpg
http://blog.educastur.es/entrelineas/category/cazafaltas/
http://pifiasygazapos.files.wordpress.com/2009/12/reveldes.jpg
http://pifiasygazapos.files.wordpress.com/2009/12/librero01.jpg
http://pifiasygazapos.files.wordpress.com/2009/12/chirimolla.jpg
http://tnij.org/fl24

;)
kazdy moz dac swoja opinie, ja nie uczylabym sie u poludniowcow, nie pasuje mi ich akcent, maja roznice w slownictwie, to tyle
nie rozumiem dlaczego tu od razu podnosi sie jakis alarm, niedlugo w ogole nie bedzie mozna niczego skomentowac, wszyscy sie obraza, wy jakies dzieci malutkie jestescie i w przedszkolach siedzicie, gdzie was po glowkach glaskaja?
mysle,ze tym postem nikomu nie ublizylam, mam prawo do wyboru i tyle, a hombre amigable zaskoczylbys sie i to bardzo odnosnie poziomu znajomosci wlasnego jezyka przez sredniego Hiszpana, ja nieraz wymiekam,nie bede sie z nimi porownywac, bo to nie jest moj rodowity jezyk, ale nie mam wiekszych kompleksow i nie mam zamiaru byc falszywie skromna
Mieszka w Meksyku, obecnie Jej nie ma w Polsce (choć już latem ma przyjechać =D) i na tamtejsze meksykańskie warunki, może mi nawet odstąpić prowizję za klienta, a i tak całkiem nieźle przy tym zarobi... Czym innym jest 7 zł w Polsce, a czym innym w Meksyku, więc nie możecie mówić, że się nie ceni o algo por el estilo. Poza tym to jest jedynie poprawa treści, a nie jej pisanie lub tłumaczenie, więc nie może brać więcej...
BeaI:
Pragnę jedynie stwierdzić, że Meksykanie raczej nie są "południowcami". Hiszpański używany w Hiszpanii i ten używany w Meksyku, są do siebie znacznie bardziej podobne niż Hiszpański z Meksyku w stosunku do tego z Puerto Rico, Kolumbii lub Argentyny... "Południowiec" "południowcowi" BARDZO nierówny, a Meksyk i Hiszpania to praktycznie to samo jest. Jakie są różnice gramatyczne pomiędzy Meksykiem, a Hiszpanią (w języku oficjalnym)? Wymienisz jakieś? Możnaby twierdzić, że odmienna będzie druga osoba liczby mnogiej tzn. Meksykanin powie "hablan" zamiast "hablaís", lecz nie wiem czy wiesz, w Meksyku w szkołach nadal uczą się "vosotros" i doskonale tę formę znają; jako przestarzała, jedynie nie jest używana w codziennej mowie. Poza tym za bardzo nie ma różnic gramatycznych. Jeśli chodzi o akcent, to tutaj nie ma on przecież najmniejszego znaczenia, natomiast słownictwo jak już wspominałem jest (w stosunku do innych dialektów) prawie takie jak w Hiszpanii (co znowu jest w dużej części kwestią częstotliwości użycia danych wyrazów) i nie widzę żadnych problemów. Podsumowując, to że jest Meksykanką nie stanowi problemu.

A odnośnie pozostałych dialektów amerykańskich, są CUDNE i WSPANIAŁE i podobają mi się bardziej niż te z Hiszpanii :P
erre que erre, ja wiem swoje a ty swoje, nie przekonasz mnie do czegos co mi sie nie podoba, ja nie przekonuje cie do niczego, ah i poludniowcy brzmi lepiej niz sudacas, tylko o to mi chodzilo
No tak, każdy wie swoje. Jak już wielokrotnie pisałem na forum, dla mnie mowa na takiej Kubie, w Kolumbii i niektórych okolicach jest najpiękniejsza na świecie, ta z Hiszpanii jest daaaaaaaaaaaaaaaaleko na mojej liście. Ale to jest zagadnienie na inny wątek już =).
"a Meksyk i Hiszpania to praktycznie to samo jest"

Powiedz to Hiszpanowi ;))
A ta Meksykanka ma jakieś wykształcenie filologiczne albo doświadczenie w korekcie?
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 33
poprzednia |

« 

Nauka języka

 »

Brak wkładu własnego