Panika czy wygodnictwo

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 34
poprzednia |
Mam pytanie do osób, które dłużej mieszkają w Hiszpanii. Wytłumaczcie mi pewną rzecz.
Otóż spadł śnieg. Nie da się nie zauważyć. Śniegu jest dużo, jest mokry ale ogólnie nie jest tak uciążliwy jak ten w Polsce, który czasem spada w listopadzie i siedzi sobie aż do marca. Lodu tu gdzie jestem nie ma, bo temperatury póki co utrzymują się sporo powyżej zera.
I oto co się dzieje:
- zapanowała ogólna panika. Kierowcy nie wyjeżdżają w trasy.
- ci, którzy wyjeżdżają zakładają łańcuchy na koła
- ludzkość notorycznie nie przyjeżdża do pracy, bo przecież śnieg.
I w ogóle niedługo chyba ogłoszą klęskę żywiołową. A śnieg tymczasem ma poważne problemy, żeby utrzymać się od rana do wieczora.

Jeżdżę samochodem już długo i czegoś tu nie rozumiem. Przecież śnieg w Hiszpanii to jest dość normalna sprawa. Pada co roku. A tymczasem oni zachowują się, jakby conajmniej tsunami miało nadejść. Nasuwa mi się prosty wniosek - albo nie znają zimowych opon (które w większości przypadków wystarczyłyby - nie mówię o jeździe w góry ale jak ktoś w środku miasta wpada w poślizg i się rozbija to jest lekka przesada) Albo po prostu są cudownie wygodni i wyrozumiali - a śnieg to doskonała wymówka aby nie pracować - czego i sobie i Wam wszystkim życzę :)
Banan.
Heh studiując w Hiszpanii leciałam w lutym z Madrytu do Murcii. W Murcii być musiałam jak najszybciej, bo miałam do pozałatwiania mnóstwo spraw, nie mówiąc już o tym drobnym szczególe, że następnego dnia musiałam stawić się w pracy.
Tymczasem dzień wcześniej w Madrycie spadł śnieg!! Sparaliżowało całe Barajas, loty opóźnione o 8 godzin, część w ogóle odwołano. Po siódmej godzinie spędzonej na terminalu wśród wściekłych ludzi,ide do Pana z informacion i sie pytam, czy ja muszę czekać do wiosny na lot Iberii, bo nie wyleciał kolejny samolot.. A Pan mi na to, że jest przecież ZIMA i ŚNIEG i że warunki atmosferyczne nie pozwalają na wznowienie ruchu lotniczego... Opadły mi ręce. Wyglądam przez okno na pasy startowe, a tak śniegu może ze dwa centymetry. Takie rzeczy to tylko w Erze i w Hiszpanii..
Ju ja ich naucze spiewac *Hu Hu Ha Hu Hu Ha... idzie sobie zima zla!! My sie zimy nie boimi...*
haha :D widzę, że nie tylko ja jestem lekko nadszarpnięty :D Tu cały kraj jest taki :D Ja bym szybciej na bocianie się huśtnął niż czekałbym na ten samolot aż 7 h ! Masakra ;/ Tylko pytanie: Skąd na biegunie wziąć bociana ??!! lol2 pewnie też zrobił sobie małą przerwę. jednak nie tylko polacy popadają w paranoję :D Ale lol ;p
A ja akurat wczoraj poznałem słówko hiszpańskie: huśtać się (niekoniecznie na bocianie :D) które brzmi - columpiarse. Jednym słowem - jedna wielka lumpiada, hyhy :D
No widzisz tatq :D Jeden wielki LUMPEX :D Viva L'Espagne !
Wczoraj koleżanka opowiedziała mi fajny numer. Rodzice znajomej nie mogli wyjechać z garażu, bo zasypało im wjazd. Więc zamiast wziąć łopatki w garść i odśnieżyć - nie poszli do pracy :)
Szef zrozumiał, bo przecież ZIMA
Agniecha ZIMA to bardzo dobra wymowka.. Czasami jak mi sie nie chcialo jechac do szkoly to tez mowilam ze zasypalo;-)) hihih takie malutkie klamstewko;-))) zeby sobie zrobic dzien wolny:-)
nigdy nie widziałam tyle śniegu, co kilka lat temu w Kraju Basków. bez przesady było go az do kolan i przez pare dni nie mozna bylo ruszyc sie z hotelu, ani tez nikt nie mogl tam dotrzec, to byl koszmar.
Hehe "aż do kolan" to w Lublinie mamy każdej zimy przez jakieś dwa miesiące. Jedź w Bieszczady, zobaczysz co to zima. Śniegu po pas, a mimo to dzieciaki do szkół naginają - sam kiedyś kuzyna odwoziłem - saniami, bo samochód się zakopywał.
W dalszym ciągu uważam, że Hiszpanie przeginają ;)
No przeginaja przeginaja... Moi znajomi jak byli w tamtym roku w Polsce to zobaczyli prawdziwa zime;-) i juz teraz tak nie narzekaja:-)) No ale swoja droga to taka pizdziawa w domu tutaj! wez ogrzej te zimne mury, co nagrzeje to wywieje i tak w kólko macieju!!brrrr skostanialam juz calkowicie. Co taka cisza dzisiaj na forum?
Acercapo ma ferie i odsypia :) Wieczór powinien się uaktywnić, wtedy zrobi się wesoło.
Nie odsypia tylko obżarł się ciachem i pewnie ma trudności z doturlaniem się do kompa, pazero jeden :D
A że zimno jest to fakt - ja łóżko przystawiłam do kalfiora, siedzę z komputerkiem na kolanach i grzeję nery :) Tylko czemu oni mi na noc wyłączają ogrzewanie? Myślą, że jak śpię to nie czuję? :)
A'propos śniegu i pracy - pod moim blokiem stoi kilka nieodśnieżonych samochodów - pewnie właściciele doszli do wniosku, że przecież przez zaśnieżoną szybę nic nie widać i w związku z tym wezmą urlop, bo przecież nie można tak pojechać do pracy :)
On cały czas coś je. Wczoraj czekolada, dziś ciacho, jak tak dalej pójdzie to się przy biurku nie będzie mieścił. Chociaż sądząc po fotce to jeszcze mu daleko (całe szczęście) :]
No no.. czytalam kilka postow acercapo i ubaw jest nie przecietny hehehhe gosc jest jak to stwierdzil "nadszarpniety" ale pozytywnie;-))
Agniecha ja tak samo, kompiuter na kolanach, grzejnik na cala pare, pies u boku, 2 podkoszulki z dlugim rekawem i bluza ( z dziora co prawda) moze by zacerowac? ale i po co jak pies sie obudzi to znowu porwie.. ech...
Niech je, chudzinka, niech je. On tak dużo się rusza i szaleje, że w 5 minut spali nawet całe zjedzone wołu lub bawołu :D
Ooo zwierza jakiegoś to bym chciała. Jak wrócę do Polski to sprawię sobie szczurka i nazwę go Roman. Albo Gordon :) Chociaż to będzie Szczur Akademicki, więc lepiej chyba Roman.
U Małego Wodza Acera najlepsze jest to, że wyzwala w ludziach nieposkromione pokłady dobrego humoru :)
Mialam szczurka kiedys nazywal sie Fikolek hehe a teraz mam tego potwora!! nawet kaganca na ta besyje nie mozna kupic!!taka "wielka" jest;-))
Acercapo wzywamy Cie !! oo przybadz, objaw sie NAM aaaa!!! ;-)
Gordon kjarzy mi sie z grubymmmm;-)) Roman brzmi ladniej np. Roman Zapalka juz masz i imie i nazwisko;-)
>ja łóżko przystawiłam do kalfiora, siedzę z
>komputerkiem na kolanach i grzeję nery :)

wychodzi na to, że mam szansę dołączyć do grona kompletnie pokręconych ;) bo sobie dziś przed zmrokiem zafundowałam 2-godzinny spacer z psem po leśnych zaspach :P cóż... dopiero w głębi lasu dotarło do mnie dlaczego tam tak pusto :))) za to futrzak miał radochę jak rzadko :)
pozdrówka!
a jestem szanowne groNNo :D co prawda nie winne, ale z lekka zalatuje klimatem pijanych szczórów z kanałów :D haha ;] Przytycie mi nie grozi :D hehe ;] i nie jadłem ciasta, bo piekarz nawalił ;/ ale odwdzięczył się czekoladą, a raczej forma żenska czyli pani piekarz i pani czekolada ;] hyhy

No i żem wrócił niezaspokojony, bo 1 czekolada to za mało i na 3 osoby ;/ taka zniewaga ;] Wchodzę do kuchni, mama wróciła z pracy i bikini prezentuje. I patrzę,a tam niedokończona sałatka. To se myślę, ze ja mogę dokończyć. No i zaczynam kończyć. Wrzucam tam co potrzeba: majonez, przyprawy i musztardę CHRZANOWĄ. cała sałatka do chrzanu, a mama mnie o mało nie zabiła hehe ;] boski jestem, a sałatka nie do zjedzenia ;] Taki ze mnie kucharzyk mały. Ja to mam szczęście ;]
Dobrze zes wrocil paniczu!! bo tu takie tesknoty odchodza... litanie i te sprawy;-)) Jak mogles tak sp---yc robote?? Ja to juz bym Cie kapciem potraktowala!!!a ooo! Sama bym zjadla takiej czekolady najlepiej wedlowskiej albo terravita mmmm pyszna i smakowita;-)))
hehe, nawet najlepszym się zdarza :D Ale jak ładnie poprosisz to Ci wyślę nawet całą orginalną misSs (kę) cobyś zobaczyła i poczuła smak porażki nieomylnego dotąd czowieka ;( No ja wczoraj 4 Terravitki wszamałem takie na górze białe (żółte czy to jakie) a na dole czarne ( a raczej brązowe) hehe

PLEaSUE ;) yummy :D
A ja tam żadnych klapciów sie nie boję, bo ja w glankach wędruję więc:

Nie podskakuj miła,
Nie podskakuj !
leeee tylko 4 zjadles?? (o matko!!i nie zemdlilo Cie??)
Teraz mam ochote na bigosik cieplutki z naszym polskim pysznym chlebkiem (sliniawka) a wiesz tak szczerze mowiac to moze i bym sie tej twojej pochrzanionej salatki czepila! Przez Ciebie mysle teraz tylko o jedzeniu! Ty maly poworze!!
Widziałaś jak na zdjęciu słodko wyglądam ! Ja i potwór !
Capo jestem ! Acercapo !
No ale tam dużo qqrydzy poszło ! A ja kocham vegetables, więc się nie zmaruje ;] zaraz ja sie jej czepie !
Kochana ! ty wiesz ileż mój bebzun może wytrzymać ! To żadna katorga wcinać czekoladę, a ja jestem już wyszkolony! bigosik też lubię taki kwaśny, albo coś a'la bigos tylko, że nie bigos ;] nie pamiętam jak to sie zowie, ale z kapustą młodą ;]
no przecie sie zaslinie calkowicie!! jeszcze chwila.. mala chwilka i bede plywac o co narobisz??!!!;-)) hehhe! Tez kiedys moglam tyle wtrazolic ale czasy sie zmienily, nie ma teravittki nie ma Wedla, leysow- zielona cebulka, wafelka princessa (orzechowa i arachidowa), babcinych obwarzankow ajjjjjjjjjjjj!!!! *zjedzmy jakas zupe glod mi skreca d...*;-)))) chyba pora cos zjesc.. tylko co?!
No niesamowite, czytam Wasze wpisy teraz, kiedy właśnie wracam z kolacyjki, na którą był... bigos!! No cóż, zadowólcie się ślinką lub czymś zastępczym, co macie pod ręką :)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 34
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia