do Ghorbique Leon:
ja kocham America latina !!!! szczegolnie Argentine ;)
do reszty:
co do glownego pytania o trudnosc hiszpanskiego i sens jego uczenia sie, musze twierdzic,ze warto sie troche pomeczyc, by ostatecznie poznac ten jezyk --> jest najpiekniejszy na swiecie [angielskiego nie nawidze --> nauczyciele bez talentu pedagogicznego]. gdzies na tym forum juz pisalam, ze z poczatku hiszpanski wydaje sie byc latwym jezykiem, a poznej dochodza trudne zagadnienia i zaczynaja sie schody... ale w jakim jezyku tak nie jest?? osobiscie znam hiszpanski, angielski i niemiecki i jesli mialabym wypowiedziec sie, ktory z nich jest najlatwiejszy, nie moglabym tego stwierdzic. moim zdaniem logika budowania zdan i rozumowania w ang i hiszp jestdosc podobna do polskiego, ale natomiast czasy i wszelkie tryby sa dla mnie proste w nimieckim.
co do "modo de subjuntivo' [bo tak brzmi jego pelna nazwa] w hiszpanskim, rzeczywiscie moznaby go okreslic jako "subiektywny", ale tylko dlatego, ze jego uzycie jest dosc skomplikowane i na ogol chaotyczne. nawet sami hiszpanie czy reszta latynosow ma problemy z ukonkretnieniem jego zastosowania. jest w nim spora ilosc wyrazen do zapamietania, w ktorych sie stosuje subjuś, ale generalnie nie jest trudny [ja go zrozumialam po 15 minutach, a wyjatki przyszly pozniej] do nauczenia. ucze sie od 1,5 roku i znajac ogol gramatyki hiszpanskiej,wiem, ze najtrudniejsze jest zastosowanie czasow, tryb subjuntivo, zdania warunkowe i peryfrazy ---> choc dosc szybko da sie je zrozumeic i zapamietac - jak ktos juz tu napisal, trzeba jedynie MIEC SERCE DO TEGO JEZYKA i troche cierpliwosci!!! ja bym nie zamienila cudownego espańola na zaden inny jezyk!!!!
pzd :)