ja byłam w tym roku...i już czyham jak do szkoły przyjdą papiery w sprawie obozu 2008, biorę namiary i załatwiam prywatnie...bo ze szkoły juz nie mam na co liczyć bo pewnie 0 rzuci się jak pies nam kość...
Jak ja tęsknię za tymi wszystkimi ludźmi...Titapequeña i komarOna -za Wami też :):)
ale przede wszystkim za moimi wspaniałymi espaniolskimi przyjaciółmi, z którymi do tej pory utrzymuję kontakt...niezapomniane przeżycia, a najbardziej podobało mi się picie z Jorge kalimocho przez okno :P Język sporo podskoczył do góry...Bartek, masz racje że serce aż się samo rwie...mam nadzieję że w tym roku będziemy tam razem mimo że już nie chodzisz do dwujęzycznej...