Swoją drogą, to latynosi uwielbiają sobie kobity odbijać:))))), mężatka jest pokusą, jak żadna;)
Ona i ja, dwoje szaleńców przeżywających przygodę
Skazana przez boga
Na labirynt bez wyjścia
Gdzie strach zamienia się w miłość
To my, jej mąż, ona i ja
Moja żona i ja
Tak jak wy, dzielimy się w życiu miłością ponadczasową
Doskonała dama, całkowicie piękna
Jest moja inspiracją
Jesteśmy szczęśliwi, ona i ja
Przyjacielu, ona i ja
Widzimy się tylko po kryjomu
Aby utopić tę zakazaną namiętność
I chociaż ona jest z kimś
Ja tylko o jednym marze
Być jej opiekunem
To my, jej mąż, ona i ja
Słuchaj, Don, walcz o miłość
Nie radź mi będąc w twojej sytuacji
Być może ten typ nie rządzi jej sercem
Ty nie wiesz, kto jest ofiarą w tym zamieszaniu
Słucha, stary, walcz o miłość
Nie radź mi będąc w twojej sytuacji
Być może ten typ nie rządzi jej sercem
Ty nie wiesz, kto jest ofiarą w tym zamieszaniu
Moja żona i ja
Jesteśmy szczęśliwi
Dwie dusze identyczne
Wiem, co to jest miłość
Dlatego cię rozumiem
I chociaż jest mężatką
Nie oddalaj się z obawy
Nie rób tego, Don
Nie, nie
Mój przyjacielu, ona i ja
Wiedzieliśmy doskonale, ze ten związek to szaleństwo
Ale ciała nas wzywały i lóżko nas zapraszało
Tylko do kochania się
Już ci wytłumaczyłem
Kiedy ludzie się kochają
Miłość musi zwyciężyć
I niech mąż zrozumie
Ze stracił swoja kobietę
Teraz to twoja żona
Nie mogą wygrać we troje
I powtarzam ci, walcz o miłość
Nie radź mi będąc w twojej sytuacji
Być może ten typ nie rządzi jej sercem
Ty nie wiesz, kto jest ofiarą w tym zamieszaniu
Nie bądź tak głupi, walcz o miłość
Nie radź mi będąc w twojej sytuacji
Być może ten typ nie rządzi jej sercem
Ty nie wiesz, kto jest ofiarą w tym zamieszaniu
Przyjacielu, proszę o wybaczenie
Nigdy cię nie zawiodłem
Zdradziły mnie chęci do ponownego ujrzenia jej
I chociaż jeszcze nie mogę uwierzyć
To co jest gorzkim spotkaniem
Pozwoliło mi zrozumieć
Ty tez przyszedłeś w to miejsce
Gdzie tyle razy po nią przychodziłem
I chociaż to co zrobię , nie jest łatwe
Przyznam się ,ze się spotykałem z twoja żoną
spotykałem z twoja żoną
spotykałem z twoja żoną
spotykałem z twoja żoną
Niech Bóg ci wybaczy
Ja tego nie zrobię
straciłem was oboje
I to naraz
Widzę, ze to wszystko było kłamstwem
Kiedy ona mi mówiła
Że jedzie do Puerto Rico
Na wakacje z koleżanką
Kłamała mnie
Ty i ona, w jednym łóżku, tam a Bayamon
A może na zielonej wyspie albo carolinie
Ile zbrukała hoteli
Ty tez, nienawidzę was oboje
Romeo, zrozum
Ze to ja najbardziej cierpię w tym wszystkim
Ból mnie zabija
To była zdrada
Straciłem przyjaciela przez pokusę
Wybacz
Żegnaj