Przypuszczam, że zależy od uczelni, Ja jestem na Universidad Pública de Navarra, na kierunku technicznym i podstawowe różnice jakie odczułam to:
- laboratoria mają sens, bo zaczynają się w momencie, kiedy studenci przerobili już dany zakres materiału, a nie tak jak na mojej Polibudzie - wchodzisz do pracowni i czasem zielonego pojęcia nie masz, co trzeba zrobić, bo będziesz się tego uczył za dwa miesiące.
- wykładowcy dużo lepiej tłumaczą (a może po prostu na takich trafiłam), są oceniani co semestr (wszyscy!!, a nie jak u nas - niektórzy, jak raz na 4 lata Państwowa Komisja Akredytacyjna przyjedzie)
- wykładowcy dostarczają materiały do nauki, sporo wykładów można kupić w punkcie ksero, tak że na niektórych przedmiotach w ogóle nie robię notatek
- zajęcia są albo rano albo po południu (tzn na kierunkach technicznych jeśli wykłady masz rano to po południu są laboratoria i na odwrót, ale wykłady nie są obowiązkowe), a nie rozwalone po całym dniu z "okienkami" pośrodku
- Uczelnia dużo bardziej przykłada się do kwestii praktyk, jak również do planu zajęć i terminów egzaminów (we wrześniu wiedziałam kiedy będę mieć egzaminy z danego przedmiotu)
- atmosfera luźniejsza, do wykładowców zwraca się po imieniu, zawsze możesz o wszystko zapytać i nikt nie powie Ci "pan to przecież powinien umieć".
- nie podoba mi się to, że WSZYSTKIE egzaminy poprawkowe są we wrześniu. Te z zimowej sesji też.
Poza tym program przedmiotów mniej więcej ten sam, program studiów rozsądniejszy (przynajmniej moich, do dziś nie wiem po co mi była elektrotermia rozwalona na dwa odrębne przedmioty)...Jak masz szansę studiować chociaż rok za granicą to polecam, dobre doświadczenie, zwłaszcza kulturowe ;)