nie musisz udowadniać różnicy pomiędzy hacer w przenośni a hacer dosłownie, bo co do tego nikt nie miał watpliwosci i nie ma. Napisałeś, że hacer amor bez rodzajnika byłoby robieniem miłości w sensie wytwarzania jej, więc logiczne jest, ze wynikiem tego musi byc jakiś produkt, tak jak wynikiem hacer política jest política, hacer pipí- pipí, (tego faktu nie podważyłam ani razu),zauważ, ze po hacer nie ma rodzajnika.
Jeśli produktem powstałym w wyniku "robienia milości" będzie milość, która się zrodzi (bo i tak bywa), albo chociaż sam seks, to hacer amor ma sens. Przykłady ze śrubkami i rogalikami pozostawiam bez komentarza...
Tak juz na marginesie....zadziwiająca jest twoja postawa na tym forum. Fatalnie o tobie świadczy stawianie sie w pozycji kogoś, kto ma prawo oceniania innych, teksty w stylu : "...nie rozumiesz, nie widzisz, dalej nie rozumiesz..." nie są grzeczne i świadczą wyłącznie o twoim braku kultury, zwykla dyskusja staje się niemiła w twoim towarzystwie, nie wiem czy czerpiesz inspiracje do takiego traktowania rozmowcy z tradycji łacińskiej czy z jakiejś innej, bliższej ci. Dla mnie nie jesteś tu żadnym autorytetem i nie życzę sobie, żebyś mi cokolwiek uwidaczniał, bo biorac pod uwagę twoją złosliwość, uszczypliwość wobec rozmówcy wydaje się być dla ciebie bardziej istotna niz meritum sprawy, co czyni cie mało wiarygodnym.
Z mojej strony temat zamknięty.