>1) Ta "amiga" to Polka, tak więc ona się tego języka nie uczyła tylko
>wyraża jakąś prawdę uniwersalaną - j.polski jest najtrudniejszy ze
>wszystkich języków - (patrz co napisał mi argazedon o wyjatkach od
>zasady zgodności czasów) - moim zdaniem, stosując powyższą uwagę -
>czas się nie zmieni w końcówce zdania i pozostanie ES a nie ERA.
Orginalne meksykańskie zdanie brzmiało:
"hoy el maestro de ingles dijo q tenia una amiga polaca y que ella hablaba muchos idiomas como ruso x ejemplo y que ella dijo que el polaco era el mas dificil de todos"
Tak więc nie wiem co Ci Argazedon o wyjątkach pisał...
>2) tego kompletnie nie rozumiem:
>"...Zakładamy, że mowa jest o obecnej koleżance nauczyciela, a nie
>jakiejś z przeszłości (warunek konieczy by logiczy był zaprzeszły w
>tym konkretnie kontekście), oraz że ta koleżanka powiedziała mu to co
>powiedziała osobiście, a nie zanim go poznała (warunek konieczy by był
>głębszy sens)...."
Przecież to oczywiste jest. Mój mózg tak to rozumuje w każdym razie.
>jak brzmialoby zdanie , gdyby to była koleżanka z przeszłości?
W sumie może brzmieć i tak samo, ale patrz powyżej.
>i jak można komuś POWIEDZIEĆ cos inaczej niż osobiście?
>jak mozna powiedzieć komuś cos osobiście a nie zanim się go pozna?
Proste. Zanim Cię poznałem, wypowiedziałem (do kogoś innego) jakieś zdanie, a gdy Cię już poznałem, powiedziałem Ci, że kiedyś coś takiego powiedziałem.