Zakładając, że d to skrót od de można to (w ostateczności) przetłumaczyć jako: cora (przy czym cora to albo jakaś roślina albo ludek, który zamieszkiwał stan Nayarit w Meksyku, tudzież mowa tego ludu) z portu. Ale na moje oko to sensu nie ma.
A warto się w ogóle przejmować jakimiś smsami w taki ładny weekendowy dzień?? Jak nadawca coś chce przekazać to niech z łaski swojej napisze w języku zrozumiałym dla Ciebie... Pisanie niezrozumiałych bzdur to totalny brak szacunku dla odbiorcy.