erazmus-hiszpania z postawowym hiszpanskim ???

Temat przeniesiony do archwium.
hej,
jesli powtarzam temat to bardzo przepraszam. mam pytanie do 'erazmusow' z hiszpanii -czy w praktyce mozliwy jest wyjazd wylacznie z podstawowa znajomoscia jezyka hiszpanskiego ? (+angielski i niemiecki biegle)
czy ktos z Was moze byl w takiej sytuacji, czy uwazacie ze to za duze ryzyko ? :)
trudno jest bardzo? ile orientacyjnie macie godzin zajec?
i jeszcze jedno -slyszalam gdzies ze (ponoc) czesc wykladowcow toleruje prace erazmusow oddawane w jez. angielkim -czy tak faktycznie jest??
pozdrawiam i dziekuje za odp. :)
Kiedy ja byłam na wymianie większość ludzi po hiszpańsku móiło tylko "hola". Co do zajęć: przeważnie nabijali sobie punkty przydmiotami typu "malowanie akwarelami", językiem angielskim, hiszpańskim i zajęciami sportowymi. Ilośc zzajęć każdy wybierał wg własnego widzimisię. Nie wiem, czy ktoś wrócił z wymaganą liczbą punktów ale... z tego co wiem nic z tego powodu się nie stało.
Pamiętam, że niektóre dziewczyny pisały jakieś referaty po angielsku, ogólnie jednak wykładowcy dostali wytyczne, żeby traktować nas na równi z innymi studentami. Wszystko zależy od człowieka.
Ryzyko? Żadne. Przecież nie idziesz do więzienia, jak ci będzie BARDZO, ale to bardzo źle - wsiadasz w samolot i wracasz :)

Jedno jest pewne. Ci ludzie po roku mówili po hiszpańsku całkiem nieźle ;)
dzieki bardzo za blykawiczna odp ;)
piszac ryzyko mialam na mysli wlasnie ewent. problemy z zaliczeniem i pozniejsze konsekwencje. przeczytalam na jakims forum, ze w przypadku oblania semestru/roku na erazmusie trzeba zwracac w calosci badz czesciowo przyznany grant???? hmm..to by juz nie bylo takie fajne :/// o uczelnie macierzysta sie nie martwie, bo pewnie dostalabym 'bonusowe' przedmioty w nast sem i nikt by wiekszego problemu nie robil.

ale skoro piszesz ze ludzie tak wyjezdzaja i sobie radza, to moze warto sprobowac ;)
Wiesz, nie pamiętam dokładnie jak to jest, ale za brak punktów raczej/na pewno nie każą Ci zwracać pieniędzy. Z tego co pamiętam - w umowie wyszczególnione są przypadki, kiedy musisz zwrócić grant, głównie chodzi o niedopełnienie formalności, niedostarczenie odpowiednich dokumentów po powrocie, niewypełnienie ankiety na stronie. Jeśli nie zdobędziesz wystarczającej ilości punktów - tak jak piszesz - po prostu "dorobisz" je na swojej uczelni po powrocie.

WARTO!!! Myślę, że to jedna z najfajniejszych rzeczy, jakie zrobiłam w życiu :)
OK, jednak coś jest:
10.Niezadowalające osiągnięcia Beneficjenta mogą stanowić podstawę żądania przez Uczelnię zwrotu części lub całości otrzymanego stypendium. Żądanie zwrotu stypendium nie będzie miało zastosowania w przypadku zaistnienia przyczyny niezależnej od Beneficjenta, określonej jako „siła wyższa” (tj. sytuacja niezależna od studenta związana z poważną chorobą lub nieszczęśliwym zdarzeniem), potwierdzonej w formie pisemnej przez uczelnianego koordynatora
i zaakceptowanej przez Narodową Agencję Programu LLP-Erasmus (dalej: Narodowa Agencja).

Tak przynajmniej jest w nowych umowach na mojej uczelni. Nie wiem jak na innych, tak czy siak - nie słyszałam o takiej sytuacji. Może jakby ktoś wrócił z zupełnie czystym kontem....
No ale przecież cokolwiek tam zaliczysz, chociażby angielski (jak znam poziom angielskiego w Hiszpanii - bez większego wysiłku będziesz jedną z najlepszych w grupie hehe) :)
hej, no rzeczywiście, teoretycznie jest taka możliwość, że jak nie zaliczysz, musisz oddac pieniądze, ale to musiałabyś się BAAAARDZO postarac :) zazwyczaj prowadzacy sa wyrozumiali, często idą na rękę erazmusom i zamiast egzaminu proszą o jakąś prezentację albo referat. A i przy poprawianiu egzaminów przymykają oko na błędy gramatyczne itp.
A dokąd jedziesz? najlepiej żebyś już teraz skontaktowała się z osobami z Twojej uczelni, żeby poradzili Ci, jakie kursy dobrać - co jest łatwo zaliczyć, gdzie wykładowca jest w porządku.
U nas większość osób (w tym ja:) jechało z bardzo podstawową znajomością hiszpańskiego (zdobytą na dwutygodniowym kursie przygotowawczym:):)
na początku między erazmusami funkcjonuje "spanglish", a powoli wszyscy uczą się języka podczas życia codziennego - w sklepie, na uczelni, na imprezie (czasem na kursach językowych:)
Z reszta hiszpański jest prostym językiem do nauki:) i jakże przyjemnym :):)
To wszystko zalezy od uczelni i wydzialu. U mnie (instytut polonistyki UJ) zdarzyl sie jeden w historii erasmusa przypadek koniecznosci zwracania pieniedzy. Byl to chlopak, ktory pojechal na stypendium (nie pamietam gdzie) i nawet nie zapisal sie na ZADEN przedmiot na uczelni zagranicznej, w ogole nie bylo sladu jego dzialalnosci za granica. Tzn dzialalnosci uczelnianej, bo nie sadze, zeby sie nudzil, gdziekolwiek byl...

Jezeli Twoja uczelnia zaliczy bez problemu przedmioty, ktore zrobisz na eramsusie w ramach Twojego programu studiow, warto nabic sobie punktow. Jezeli, natomiast, jak np. ja, i tak musisz potem wszystko zdawac po powrocie, wystarczy przywiezc jakas symboliczna liczbe punktow, zeby byl slad, ze cos zrobilas. A prawdziwe korzyscy z wyjazdu i tak sa nieprzeliczalne na zadne punkty, takze ja tez polecam wyjazd!
Cześć,
ja również byłam "erazmusem" w Hiszpanii i bardzo polecam wszystkim, którzy mają taką okazję, aby z niej skorzystali:). Naprawdę nie obawiaj się, dasz radę, z wykładowcami można sie spokojnie dogadać i na pewno nie będą robić problemów, a hiszpańskiego w końcu najlepiej uczyć sie właśnie tam na miejscu, zapewniam Cię. Odwagi i powodzenia!:)
bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi i rady :):):)
zapisuje sie w takim razie na intensywny kurs hiszp i postaram sie w przyszlym sem wyjechac ;)
pozdr.:)))
Tak Ci nieśmiało poradzę... jeśli masz możliwość wyjechać na dwa semestry to przemyśl to. U mnie masa ludzi uznała po kilku miesiącach, że to... za krótko :) i przedłużali pobyt.
to dlaczego we wszystkich wymaganiach jakie czytałam pisze że trzeba mieć jakiś dokument znajomości języka? bo właśnie mam ten problem że nie umiem hiszpańskiego a baaardzo chciałabym wyjechać;)
to dlaczego we wszystkich wymaganiach jakie czytałam pisze że trzeba mieć jakiś dokument znajomości języka? bo właśnie mam ten problem że nie umiem hiszpańskiego a baaardzo chciałabym wyjechać;)
Dlatego, zeby w pierwszej kolejnosci pojechali ci, co jezyk umieja. A jak zostana miejsca to jedzie reszta.
W koncu uczelni tez chodzi o to, zeby student ja w jakis sposob reprezentowal :)
cześć ja właśnie złożyłam papiery na erasmusa do salamnki. I nie znam w ogóle hiszpańskiego...tzn zaczęłam się niedawno uczyć i mam nadzieję, że do października osiągnę poziom podstawowy:)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia