Czytałem posty z ubiegłych lat oraz rozmawiałem z absolwentką, która też ukończyła fil. hiszpańską na ATH kilka lat temu. Opinie na tym forum nie były zbyt dobre, moja znajoma odradza mi ATH i też nie wspomina nauki na tej uczelni pozytywnie. Chciałbym się dowiedzieć czy na przestrzeni lat coś się zmieniło. Podobno jeszcze kilka lat temu pewna grupa miała przez jakiś okres rosyjski, później im zmienili go na jakiś inny język...
Podobno masa osób ma problem z hiszpańskojęzycznymi lekturami np. Cydem, który jak "Pan Tadeusz" jest pisany wierszem i większość decydowała się na opracowania polskie, niektórzy wysilili się na streszczenie po hiszpańsku.
Wykładowca mówił tak szybko, że nie nadążano z notatkami i był problem "kto ma pełne notarki, żeby skserować dla wszystkich", był problem ze zrozumieniem wykładowcy. Co więcej, po 3 latach jedynie garstka osób mówiła tak jak na licencjata przystało, reszta zaś zdawała po tysiąckrotnie egzaminy, żeby tylko zaliczyć. Czy to naprawdę wygląda aż tak fatalnie?????