Sin Fronteras vs Cervates w szczegolnym przypadku.

Temat przeniesiony do archwium.
Wiem ze podobne tematy pojawiały sie juz prze to forum wiele razy, ale:
1) większość z nich jest z dość dawna
2)Nie uzwgledniaja akurat porówania tych 2 szkół
i 3) najważniejsze
potrzebuje kursu zaawansowanego. Mieszkałam w Hiszpanii i hiszpański był moim językiem ojczystym ale strasznie dużo zapomniałam i do tego moja wiedza jest poszarpana - pamiętam jakieś extremalne struktury gramtyczne a nie pamiętam prostych slow:(
Szukam kursu w którym będę mogła zarówno pogadać (konwersacje sa dla mnie ważne) jak i przygotować sie do DELE superior.
ja też jestem zainteresowana przygotowaniem sie do tego egzaminu. zależy mi na rozpoczeciu kursu podczas wakacji i kontynuowaniu go do listopada. o ile się orientuje zainteresowanie tego rodzaju kursem, zwłaszcza wakacyjnym jest niewielkie, dlatego szukam osób, które byłyby chętne na uczęszczanie na zajęcia podczas wakacji. daj znać, czy byłabyś zainteresowana.
cervantes jest tańszy.
sin fronteras ma zwykle mniejsze grupy.
w sin fronteras masz większy wpływ jaki z jakim lektorem mieć będziesz zajęcia.
sin fronteras ma dwie filie - jedna w buwie, druga na mazowieckiej.
cervantes ma (ogólnie rzecz biorąc) lepsza kadrę (lektorem zostać w cervantesie to prawdziwa sztuka, a by zostać w sin fronteras - no cóż - wystarczy być miłym), ale zajęcia dobywają się w gorszych warunkach (choć podobno juz niedługo cervantes przenosi się do byłego hotelu forum)
cervantes ma bibliotekę (teraz w trakcie inwentaryzacji przed przeniesieniem).
w sin fronteras odbywają się (a przynajmniej odbywały się kiedyś) imprezy z winem itd.
w obydwu szkołach uczą tak hiszpanie, jak lektorzy z ameryki południowej.
cervantes ma renomę międzynarodową a sin fronteras - jedynie warszawską
zainteresowanym polecalabym na przyszlosc sprawdzenie MACHINY EDUKACYJNEJ - SZKOLY TYLKO J HISZPANSKIEGO w samym centrum przy ksiegarni Traffic

Mniej osob w gr niz w cervantesie, a ceny nizsze i wiecej godzin na kursie niz w Sin FRont.

hasta luego:0
Sin Frontears tylko w Warszawie, a przebija swiatową renomę Instytutu Cervantesa. Tylko pogratulować! . Jestem Hiszpanem i wkurza mnie ze z mojej mamy podatkow Cervanes idzie, Mi amor uczy sie w Sin Fronteras. Wole. I świetnie się dogadujemu. Uwilbiam moje lata w Polsce. Dzien Dobry. Barcelo BC
gdyby uczyła się w cervantesie, albo machinie edukacyjnej, mówiłaby również:)
dla mnie różnica między cervantesem a sin fronteras jest podobna do tej miedzy, powiedzmy, uniwersytetem warszawskim a dowolną warszawską niepubliczną szkołą wyższą. w szkołach drugiego typu ma się zwykle lepsze warunki, wszyscy prędzej czy później zdają, wszyscy są szczęśliwi i zadowoleni, ale jeśli chodzi o jakość, uniwersytet jest bezkonkurencyjny.
z sin fronteras nie mialam doswiadczenie a cervantes mnie zniechecil.OGROMNE grupy, jezeli cos sie udalo powiedziec w czasie zajec to raz na 2 tygodnie. uwazam ze male grupy sa lepsze, i w takich grupach latwiej o mobilizacje. w cervantesie nikomu nic sie nie chcialo i robilismy ciagle to samo.
czasami jedyne co zostaje takim uniwersytetom jak uw to dawna renoma i status "bezkonkurencyjnej"
niestety machina edukacyjna nie ma kursów nawet na poziomie B2+, podczas gdy zarówno cervantes jak i sin fronteres przygotowują do każdego z egzaminów.
Może i Iwono masz rację, ale moje doświadczenia z Cervantesem nie potwierdzają tego, by jedyne, co miał do zaoferowania to renoma. Moja grupa liczy około 10 osób (choć zwykle jest o jedną, dwie mniej), uczeni jesteśmy metodą komunikacyjną , która - przynajmniej w moim przypadku - przynosi, jak myślę, efekty; na nauczyciela nie ma co narzekać, gadamy całą lekcę, rzecz jasna wyłącznie po hiszpańsku (choć akurat lektorka zna dobrze polski) itp. Prawdą jest natomiast to Iwono, że Cervantes oferując najlepsze warunki finansowe swoim nauczycielom może sobie pozwolić na wybieranie najlepszych, brzydko mówiąc - podkupywanie innym szkołom lektorów, którzy cieszą się już jakąś renomą (oraz mają wykształcenie filologiczne - w innych szkołach często wystarczy być , a niekiedy nie trzeba mieć choćby wyższego wykształcenia!!!). Nic zatem dziwnego, że ta praktyka Cervantesa nie może się podobać właścicielom innych szkół a również i pewnie niektórym lektorom, którzy nie dostali propozycji pracy w IC. Oczywiście, jak wszędzie, i w IC zdarzają się gorsi (tj. mniej zaangażowani, bo nie przygotowani) lektorzy - np. tacy, którzy pracując na etacie nie muszą już tak zabiegać o grupy, jak pracujący w ramach umowy o dzieło, którzy zdaje się i tak stanowią zdecydowaną większość. Zresztą jakość lektorów z IC potrafią docenić inne szkoły, np. Machina Edukacyjna (nota bene z zasłyszanych opinii: szkoła o lepszym poziomie niz SinFronteras), w której moja lektorka prowadzi zajęcia metodyczne dla tamtejszych lektorów... Pozdrawiam!
Muszę przyznac ze jestem wstrząsnięta tym wpisem osoby z Instytutu Cervantesa. W Hiszpanii, gdzie uczyłam sie dotychczas Instytut, państwowa instytucja, jest znany ze wspierania działalności róznych szkól jezyka hiszpanskiego na calym świecie, a nie - tu cytat "podkupywania lektorów" !!! To jakoś paranoja. A gdzie MISJA! Teraz rozumiem dlaczego wszyscy moi znajomi polecali sin Frontears.W dodatku pan Cardo, jakoby z Cervantesa, promuje jakąś małą szkołke gdzie nie ma nawet grup dla zaawansowanych.. (patrz mój ostatni wpis!). Ja od b. niedawna uczę sie w Sin Fronteras, jestem zadowolona, uczy mnie filolog z Madrytu, specjalizujacy sie w nauczaniu hiszpanskiego jako jezyka obcego. Przyjechał tu specjlnie na kontrakt do Sin Fronteras... Muślę, ze te wszystkie wpisy atak na lidera. Na temat szkól na tym forum chyba juz nie zabiorę głosu...
No cóz, niestety nie jestem pracownikiem Cervantesa. Pisze zgodnie z moją wiedzą. I na prawdę nie trzeba być pracownikiem IC by pisać o nim zgodnie z przekonaniem, co czyniłemw ostatnim poście i co teraz również robię. A co do podkupywania lektorów: stwierdzam fakty - ŻADNA szkoła języka hiszpańskiego w Warszawie lub Krakowie nie jest równie atrakcyjna finansowo dla lektora języka hiszpańskiego jak IC. Po prostu. Nie wiem, o jakim filologu z Hiszpanii w SF mówisz. "Za moich czasów" uczyła tam jednak np. osoba z Hiszpanii a bez hiszpańskiej matury, o jakichkolwiek studiach nie wspominając - to w IC, ME jest nie do pomyślenia! Jeśli się teraz tam to zmienia, to czas już najwyższy. Owszem, jest tam kilku naprawdę wartościowych lektorów (np. Jose), ale jeśli chodzi o przygotowanie to niestety, ogólne przygotowanie metodyczne w IC jest dużo wyższe (a mam wrażenie, że również w Machinie Edukacyjnej lektorzy sa lepiej przygotowani niż w SF). Nie reklamuję też Machiny Edukacyjnej - po prostu przekazuję opinie osób, które znam i szanuję, a które - cóż na to mogę poradzić?! - polecają ME, choc wiedzą jak jest w twojej ulubionej Sin Fronteras, ktorą ostatnio przynajmniej odradzają.
a! jeszcze jedno. piszesz, że w SF jest jeden lektor z wykształceniem do nauczania języka hiszpańskiego jako języka obcego. z madrytu. no właśnie, na tym polega m.in różnica między IC a SF - w IC takie przygotowanie to niemal reguła, a w SF wyjątek
Mówię o swoim lektorze z Madrytu... Z tego co wiem nie jest on wyjątkiem i o ile mi wiadomo wszyscy lektorzy w sin fronteras maja wykształcenie wyższe. Dołączyłam niedawno do grupy B2 o bardzo wysokim poziomie, do której chodzą dziewczyny uczace sie w sin fronteras od podstaw od kilku lat i bardzo sobie chwalą. Miały kilku lektorów i tylko jednego kiepskiego z którym się pożegnano i podobno uczy teraz w cervantesie (Roberto, czy Alberto?). Co do machiny to wiem tylko ze tam nie było chetnych do grupy na moim poziomie, nie moge wiec ocenić przygotowania lektorów... Ale brak chetnych to chyba o czymś swiadczy.. Chodze więc do sin fronteras chociaż do buwu mam dalej. Poza tym jest naprawde rewelacyjnie.
No widzisz - doświadczenie, doświadczeniu nierówne. Ja miałem 2 rożnych lektorów w SF (np. Josego, o którym pisałem a którego mogę - o ile się nie zmienił - polecić:)) i dwóch rożnych w IC. Z Roberto (z Meksyku), o którym chyba piszesz, miałem do czynienia jedynie na zastępstwie. Nie wiem, czy się zmienił, czy może co innego cenimy w ludziach, czy zbyt krótki był to kontakt, bo mi się szczerze mówiąc podobał.
Może i obecnie wszyscy lektorzy w SF mają już wyższe wykształcenie, ale ilu z nich ma wykształcenie filologiczne? Jose - tak, ale kto jeszcze?!
Ja, choć byłem zadowolony z SF, to - choc zmieniłem ją na IC przypadkowo, z przyczyn losowych - oceniam gorzej SF niż na początku. Owszem, fajna lokalizacja, mili ludzie, ale nauczyłem się więcej w IC - co jest pochodną jakości lektorów na których miałem okazję trafić.
Nie sądzę, by uniwerek był bezkonkurencyjny. To tak jak z szkołami w ww dyskusji - zależy na czym komu zależy; czy żeby grupy były małe i można było swobodnie podyskutować z profesorem/lektorem, czy mieć poczucie, iż jest się w najprawdopodobniej najlepszym miejscu do nauki. Uwarunkowania są różne, ale własna praca jest najważniejsza :)
owszem, może i uniwersytet warszawski nie jest bezkonkurencyjny, podobnie jak instytut cervantesa. tym niemniej ucząc się w nich masz większą (bo w końcu zawsze może trafić się i tam jakiś słabszy wykładowca/lektor) niż gdzie indziej pewność, że uczą cię fachowcy. tylko w tych szkołach (jak na polskie warunki) istnieje ostra selekcja nauczycieli, uczą najlepsi
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia