Czy Wy również odnosicie wrażenie, że zmienia się z roku na rok poziom bezpieczeństwa? Zarówno w samej BCN, jak i np. w Lloret de Mar. Ostatni raz byłem w Barcelonie miesiąc temu, to, co się dzieje późnym wieczorem i nocą na La Rambla, przechodzi pojęcie... Nawet na pewnym forum stricte podróżniczym temat bezpieczeństwa staje się coraz bardziej popularny.
Lloret de Mar też się zmienia. Jeszcze kilka lat temu ciężko było dostrzec bójki, te teraz są na porządku dziennym, pojawiają się morderstwa, marsze przeciw przemocy. Nie mam pojęcia, z czego to wynika, ale mam wrażenie, że wszystko 'leci na pysk'...
Ciekawy jestem, czy macie podobne odczucia.