k.ola.
Ja się bardzo cieszę, że jesteś zadowolona ze swojej pracy i życia. To w życiu bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze. Im więcej na świecie zadowolonych ludzi tym lepiej.
Tylko...
To raczej Twój wpis był dziwny, poprzedni i ten.
Odniosłam wrażenie, że człowiek, który miał szczęście dostać dobrą pracę powinien mieć z tego powodu wyrzuty sumienia.
Czy ktoś, komu się "układa" powinien za to przeprosić?
Czy monopol na pisanie o pracy w Hiszpanii mają tylko zrobieni w konia przez pośrednika albo szukający pracy?
Jak ktoś pisze, że mieszka "w centrum Madrytu" to już jest politycznie niepoprawne?
Swoją drogą nie wiedziałam, że mieszkanie w centrum Madrytu to takie wielkie cuś, że pisanie o tym może zostać odebrane jako przechwałki...
Mówi się, że Amerykanie - co by się złego nie działo w ich życiu - na pytanie "jak leci" zawsze z wymuszonym uśmiechem odpowiedzą "I'm fine".
My, Polacy, chyba poszliśmy za daleko w drugą stronę, u nas trzeba być skromnym, łeb zwiesić, bo a nuż ktoś uzna, że się chwalisz, a chwalić się to nie po chrześcijańsku...
Nie kumam.