roznice jezykowe

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 67
jasne ze sie mówi odbić bilet! a jak można inaczej powiedzieć????????????????????????
Ja nie mam pojęcia co znaczy odbic bilet- może skasować??!!
no fakt, skasować też można powiedziec, jakos mi nie przyslo do glowy :] to to samo, chocia wiekszosc mowi "odbić", bo krócej
W wielu miejscowościach mówi się "skasować". (A może jeszcze jakoś inaczej ;)) A niektórzy "odbić" nawet nie znają ;).
taa,odbic bilet - slyszalam kilka razy ,ale to dawno temu bylo :)

przypomnialam sobie dzisiaj jeden z odcinkow Idola_dziewczyna spiewala w nim piosenke o Pietrynie.Leszczynski stwierdzil ,ze chodzil z dziewczyna z Łodzi,ale ona nie mowila na ul.Piotrkowska per Pietryna.ZASTANAWIAM SIE CZY NA PEWNO BYLA ŁODZIANKA :p

ludzie z Łodzi ktorzy nie uzywaja skrotu Pietryna ODEZWIJCIE SIE
chapcie
czy ktos mowi na bilet okresowy po prostu karta?
we Wrocławiu dość często na bilet miesięczny się mówi karta ;)
Tak, 'karta' albo 'karta miejska'.
"Karta miejska" jeszcze nie słyszałem ;) a też jesteś z Wrocławia ?;>
a może i słyszałem ale na pewno częściej, w moim towarzystwie, używa się po prostu: "karta"
A wiecie co to jest "białko" :) ? Mój kolega ze wschodu tak mówił na "dowód osobisty" np. "policja przeglądała mi białko" tzn " legitymowała mnie" ale to chyba bardziej slang niż gwara.
A gdzie chodzicie jak wyjdziecie z domu na zewnątrz ? Ja chodzę "na dwór" ale wiem że np. w Krakowie chodzą "na pole". A w Poznaniu i Łodzi jak jest ?
Mówimy "karta miejska", bo jest to skrót od jej oficjalnej nazwy ("Warszawska Karta Miejska"). Nadal też funkconuje nazwa - "miesięczny" :)
w Poznaniu gwarowo tez sie MÓWIŁO "na pole", ale nikt już tego tak naprawde nie używa i wszyscy mówią "na dwór" :)
ja chodze na pole
tak bylo jest i bedzie
"na dwor" to mi nawet nie przechodzi przez gardlo serio:)

pytalam o karte bo wsrod moich kolezanek to bylo duze zaskoczenie ze w Krakowie to nazwa biletu okresowego;)
Z chodzenia 'na pole' jest znane głównie podkarpacie :):):)
>Z chodzenia 'na pole' jest znane głównie podkarpacie :):):)

Nieprawda! ;) Ja ze Slaska jestem i tez na pole chodze :D
Ale na dwor tez mi sie czasem zdarzy wyjsc... ;)
jestem z podkarpacia i przyznaje, tu kazdy mowi ide na pole, a nie ide na dwor. bedac skromnym etymologia tego jest prosta. za zaborow tu w galicji sie mowilo ide na pole, bo ciagle sie bylo we dworze, kulturalnie, a w zaborze ruskim, tj. w wawie mowili ide na dwor, bo ciagle byli w polu to tylko czasem wychodzili do dworu. tak mi mowil polonista (...) ale podoba mi sie jego teoria. niech zyja BORÓWKI(to chyba tylko w rzeszowie uzywane slowo).
>niech zyja BORÓWKI(to
>chyba tylko w rzeszowie uzywane slowo).

To słowo nie jest używane tylko w Rzeszowie. Pozostaje tylko wyjaśnić, co ono dla Ciebie znaczy, bo dla mnie takie małe owoce, jak na tym zdjeciu:
http://www.mirzec.pl/galeria/borowka.jpg
no jasne, takie ciemne lesne owocki, napisalem ze tylko w rzeszowie, bo wszedzie poza moim regionem no i jeszcze czasem w krakowie to sie nie spotykalem z ta nazwa. w poznaiu przeciez nie ma borowek, tlyko sa jagody (czarne)
Napisałeś, że to słowo jest nieznane! A ono jest znane, tylko znaczy co innego...W innych regionach po prostu to są nazwy różnych owoców. Jagody są czarne, a borówki czerwone. Nie można więc powiedzieć, że poza Rzeszowem i Krakowem nie ma borówek. Są, tylko znaczą co innego.

Mam pytanie do osób z tamtych regionów. Czy u Was dżem z napisem "jagodowy" jest czerwony czy ciemnofioletowy? :) Ciekawe czy firmy produkujące dżem, biorą takie regionalne różnice pod uwagę i produkują różne wersje etykietek na ten sam produkt.


Jeżeli kogoś wciągnął ten temat, to polecam bardzo długi wątek na forum gazeta.pl. Można tam przeczytać o wielu regionalizmach (borówkach/jagodach, migawkach/miesięcznych, papuciach/kapciach, bułkach paryskich/wekach, kremówkach/napoleonkach, pyrach/ziemniakach, sznytkach/piętkach itd. ).

Oto link:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=384&w=13931851&a=13931851
"Z chodzenia 'na pole' jest znane głównie podkarpacie :):):)"

HA HA HA
Nie tylko ,w Malopolsce to jest dość powszechne,tak samo jak np.w innych częściach Polski na drożdżówkę mówią słodka bułka;).
Dla mnie jagody to takie czarne (granatowe) owoce na krzaczkach a borówki są podobne (też na krzaczkach) ale czerwone. U nas jagody się je ze śmietaną lub cukrem a borówki są kwaśne i robi się z nich jakąś przyprawę do mięsa.
Zosiu, u mnie w rzeszowie borowki sa ciemnofioletowe i rosna dziko w lesie. dzem jagodowy jest cierwony, bo nie jest robiony z borowek, tlyko jakichs innych jagodek, np. ostrezyny, czerwona porzeczka. ide na pole;]
jesli chodzi o dżemik jagodowy to w Łodzi jest ciemnofioletowy,ale tak ogólnie to ja mówię różnie,raz borówki,raz jagody-a na Wielkanoc zawsze mówimy,że trzeba kupić borówki do koszyczka ( a są to krzaczki jagód:))
natomiast bułka słodka - drożdżówka oraz napoleonka -kremówka używamy zamiennie,a i na bułkę paryską mówimy angielka :)
ale to pewnie dlatego,że Łódź jest taka centralna:),una mezcla de todo :)
mozelepiej sie nie bawic w zastanawianie sie jak sie jakis tam owoc nazywa, tylko jak ladne i dobre to jest i tyle. Lodzianinko, nigdy nie slyszalem o takiej bulce jak napoleonka, jak powiesz w rzeszowie tak w sklepie to panna ze lada pusci buraka, chociaz slodka bulke juz by moze zrozumiala
Napoleonka to inna nazwa kremówki. To jest ciastko, a nie bułka :)
A dokładnie wygląda tak:
http://www.podtelegrafem.pl/produkty/ciastko2.gif
wiem jak wyglada, tylko pisalem o 2 ... wyrobach cukierniczych: kremowce, ktora zwiecie napoleonka i drozdzowce - slodkiej bulce. chodizl omi ze nie uzywamy ani napoleonki ani slodkiej bulki, tylko ta druga jeszcze by sie zrozumialo;]
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 67

 »

Nauka języka