Doakldnie nie trzeba znac w ogole jezyka hiszpanskiego, bo tam nie o to chodzi. W koncu idziesz do tej klasy, zeby sie go nauczyc. Wklep w wyszykiwarke testy predzypozycji jezykowych czy cos w tym rodzaju i zobaczysz o co gra.
Tak jak powiedzial ktos wyzej- masz np. jakis wymyslony, nieistniejacy alfabet i w nim napisane kilka zdan/slowek i musisz ropzszyfrowac ten alfabet, oczywiscie wskazowki sa dane.
Co do nayczycieli jezykow obych w Jose- francuski- jedna kobieta, ktorej chyba nie abrdzo chce sie uczyc. Niemiecki- 2 kobitki, ta niby straszna, ktorej wszyscy sie boja (nie chce tu sypac nazwiskami) sama nie zna neimieckiego hehe
Rosyjski- uczy jakas Rosjanka, o Niej nic nie wiem, nie mialam stycznosci, wiec nie wypowiadam sie.
Hiszpanski-2 Polki, Meksykanin, i Hiszpanka ( w tym roku pewnie dojdzie ktos jeszcze). Powaznie to hiszpanskiego nauczycie sie tylko w dwujezycznej, w przeciwnym razie nizutki poziom!
Angielski-hmmm...nic innego, jak tylko AMATORSZCZYZNA mi do glowy nie przychodzi.
3 kobitki- w tym jedna przekwalifikowana rusycystka, druga chyba tez nie za bardzo, a trzecia owszem kocha angielski, ale do profesjonalizmu to jej daleko (pachnie mi to jakimis kursami, niz powaznymi studiami). no i jeden facet- duzo gadania, zartow, a angielski? taki sobie.