Hiszpańskiego nauczyłem się w Meksyku. Rzeczywiście, Meksykanie mówią o wiele wyraźniej niż Hiszpanie z Asturias czy Madrytu. Ich akcent jest delikatny, a wymowa prosta, najmniej skomplikowana wśród wszystkich "hiszpańskich" jakie słyszałem - czy to była Argentyna, Puerto Rico czy właśnie Hiszpania. Mówię tu oczywiście o języku używanym w Distrito Federal czy w telewizji, bo w Sinaloa brzmi to zupełnie inaczej.
Po powrocie do Polski sprawiała mi trochę kłopotu 3 osoba, ale nauczyłem się jej w pół godziny - nie jest to żaden problem opanować końcówki, które i tak wyprowadza się z drugiej osoby zarówno w Indicativo jak i Subjuntivo.
I ostatnia rzecz. Dla tych, którzy mówią, że Hiszpański w Ameryce Łacińskiej jest uboższy, mało oryginalny etc. Jest wprost przeciwnie, a mnogość regionalizmów wręcz przeraża.
Kiedy po powrocie do Meksyku rozmawiałem z nauczycielką lenguy i literatury w mojej szkole, Hiszpanką, i próbowałem unikać "meksykanizmów" jak ahorita, boleto czy carro, w pewnym momencie zapytała mnie: czemu unikasz tych słów? Hiszpański w Meksyku to też jest hiszpański! I każdy Hiszpan i tak i tak Cię zrozumie - jeśli tylko chce!