ja nie wiem, czy Sin Fronteras płaci swoim uczniom i innym ludziom za pisanie o nich dobrze w necie, ale w "nieformalnych" miejscach sieci znalazłam o nich tyle dobrych komentarzy, że chyba wybiorę tę szkołę.
Bravo od Sin Fronteras rózni się tym, że w tym pierwszym nauka konczy się na poziomie B2 i nie ma kursów przygotowujących do DELE.
to prawda, że szkoła nie jest najtańsza, ale rzeczywiście, za jakość się płaci. oczywiście, ze wolę Hiszpana z Hiszpanii niz "native speakera" z Ameryki Łacińskiej!
ma zajęcia w bardzo rozsądnym dla mnie miejscu i niewielkie grupy - przewaga w stosunku do Cervantesa.
nigdzie się jeszcze nie uczyłam, ale poczytawszy, zacznę od Sin Fronteras.