Hej. Jeszcze nie wiem własnie. Dopiero co zapisałam się w OHP na wyjazd.
Dziewczyna z biura mi powiedziała,że w styczniu do mnie zadzwonią jak bedą już coś wiedzieć,ale ,że moge sama zadzwonić wczesniej. Także zadzwonie w połowie grudnia się spytać czy coś już wiadomo. Ja bym chciała strasznie prace zacząć już w lutym i zostac chociaż do maja. Wkońcu 4 miechy da się przezyć,a chłopak jak kocha to poczeka;)tym bardziej,że to już prawie 3 lata także trochę silniejsza więź już postała(choć tesknota jest chyba zawsze za granicą najgorsza)
A ból pleców pewnie też jest nieziemski co? Ja pamietam,że na fasoli to mi po tygodniu,półtora plecy sie przyzwyczaiły i było ok. A tak w ogóle to podoba mi sie to,ze w Hiszpanii jest dniówka i koniec. Ja w Angli harowałam od 6(około 4 pobódka-nie miszkaliśmy na polu) i tak gdzieś do 17 czasem i zdarzało sie dłużej-potem jeszcze czekanie aż ktoś nas zawiezie do domu. Aha i praca w dodatku na akord;/
A jeżeli chodzi o truskawki to np jak są nadgodziny to sie pytają kto chce zostać? czy każdy musi siedzieć?
Aha no i jeszcze orientacyjnie na kartce mam zapisane ,że to jest :
FRESOS DE PALOS: CAMINO COOCOLA(PALOS DE LA FRONTERA) TO TAK W SKRÓCIE
aha i niby mam mieć za 6,5 h pracy 35,87 netto
za to ubezpieczenie miesiecznie 80,49- z tego co sie doczytałam we wczesniejszych latach było mniej...
Trochę chaotycznie to wszystko napisałam ale co tam;)