cześć;)wybieram sie z kolezanka na ziory jablek w Hiszpanii a dokladniej w Palos de la Frontera,oferta ta jest z OHP,jako zaliczke musialam przelac na konto 130 zł niejakiemu Mario joaquin alcaraz wrobel,a 100 euro mam dac kierowcy,juz mam podpisana wstepna umowe z ohp,reszta na miejscu,teraz mam czekac na telefon od pracodawcy i ruszam:)jade pierwszy raz i nie bardzo wiem czego sie spodziewac,co powinnam zabrac na pewno?gdzie bede mieszać?czy to jest cięzka praca?a najwazniejsze czy rozdziela mnie z kolezanka?i co zrobic zeby tak sie nie stało?w ohp wspomnialam o tym ale Pani powiedziala ze to od niej nie zalezy,a od kogo?jak pracodawcy traktuja ludzi?mam nadzieje ze jakos przyzwoicie,w przyszlym tygodniu juz powinnam jechac,sa tam na miejscu ciuchy robocze?mozna sie opalic tam jak sie pracuje?wiem wiem duzo tych pytan ale chcialabym wszystko wiedziec i sie przygotowac,boje sie troche bo jade pierwszy raz,piszcie wszystko i te zle jak i te dobre informacje;)a wogole jedzie ktoś z podkarpacia?i kto to jest ten Mario Joaquin Alcaraz Wrobel?obawiac sie go?:D