W Meksyku zdrobienia są znacznie mniej powszechne niż w Kolumbii. Rzadkie są też w Meksyku zdrobnienia wyższych rzędów. Meksykańskie -
un poco ->
un poquito (pewnie, że tak, ale i w Hiszpanii...), ale
un poquito ->
un poquitito już raczej nie, w przeciwieństwie do Kolumbii, gdzie nie tylko
chao zazwyczaj ->
chaito, lecz również
un poquito ->
praktycznie zawsze un poquitico. W Meksyku chyba nikt na codzień nie powie
Me voy pa' la casita porque ya me siento un poquitico cansandito, zabrzmiałoby to śmiesznie, w przeciwieństwie do np. Kolumbii gdzie to
NORMA. Pod tym względem nie można Meksyku z Kolumbią równać. Tak więc się z Tobą nie zgodzę.
Na marginesie, są też różnice w sposobie tworzenie zdrobnień. W Meksyku najpowszechniejsza końcówką jest
-ito (czyli jak w Hiszpanii), w Chiapas natomiast
-illo. W Kolumbii natomiast
-ito zastępowane jest przez
-ico, gdy w ostatniej sylabie występuje
t np.
gata ->
gatica, a nie
gatita, co w praktyce przy podwójnych zdrobieniach i tak zmienia się w
-ico:
carro ->
carrito ->
carritico. Tak zaawansowanego tworzenia zdrobnień w Meksyku nie ma, oraz zdrobnienia jako takie są rzadsze. Tak samo dzieje się z
-ico na Kubie i w Rep. Dominicany, przez co nieraz łatwo odróżnić np. piosenki portorykańskie od reszy karaibskich bo nadal
gatita śpiewają, choć u portorykanek (chyba ekspansywne)
-ico też wyłapywałem.
-ico występuje też w Panamie i w Kostaryce, być może gdzieś jeszcze w Ameryce Centralnej. W Meksyku natomiast nieraz dodaje się
ch- by utworzyć zdrobnienie:
cerveza ->
cheve, ale skrócenie słowa
cerveza na
cheve to jednak nie to samo co ponad dwukrotne wydłużenie
poco na
poquitico by ładniej brzmiało.
Nie wiem skąd Ci się wzięły te liczne zdrobnienia w Meksyku, zdrabniają jak wszyscy, ale chodziło mi o to, że niektórzy zdrabniają znacznie częściej od innych, a akurat Meksykanie zdrabniają względnie rzadko.