Wiesz co, o ile znam moje przygody z hiszpanskimi urzedami, nie ma co sie opierac jedynie na jednym zrodle informacji. Ja mialem takie sytuacje, ze chcialem np. zalozyc konto w banku, poszedlem do (wtedy jeszcze) Caja Madrid i mowie, ze nie mam NIE, ale potrzebuje konta, na ktore wplywalaby wyplata. Kazali mi zalatwic NIE, bo rzekomo ZADEN BANK mial mi nie zezwolic na zalozenie konta, bo to jest podstawa. Poszedlem na przeciwko do (wtedy jeszcze) Bancaja i mowie, ze nie mam NIE, ale potrzebuje konta. I co? Bez problemu mi zalozyli. Teraz te banki polaczyly sie w Bankia, wiec nie wiem jakie sa zasady zakladania konta, ale mnie juz to na szczescie nie dotyczy. Druga sprawa z meldunkiem. Dzwonie po informacje do ayuntamiento, babka mowi ze musze przyjsc osobiscie po odpowiednie druczki. No wiec przyszedlem. A tam do mnie, ze niepotrzebnie, bo moglem ze strony internetowej wydrukowac i przyniesc wypelnione... Przy NIE tez bylo pelno niedopowiedzen - jedni mowili, ze bezplatnie (w oficjalnej informacji w jefaturze!!!), inni (w tej samej informacji na innej zmianie!!!), ze 14 euro czy 17, juz nie pamietam. Jedni kazali przyjechac po druczki samemu, jak pojechalem to oczywiscie zdziwienie, bo przeciez mozna sobie wydrukowac...
Jesli nie zasiegniesz wiedzy z kilku zrodel, to w Hiszpanii sie pogubisz ;)