Hiszpański podbój Ameryki

Podbój większości Ameryki Środkowej i Południowej dokonany został przez Hiszpanów w pierwszej połowie XVI wieku. Prowadzili go przedsiębiorczy i ambitni konkwistadorzy hiszpańscy, kierujący niewielkimi, lecz dobrze wyposażonymi i zaprawionymi w bojach żołnierzami-awanturnikami, żądnymi łupów i przygód. Często byli nimi przestępcy, zwalniani specjalnie z więzień na dalekie i nader ryzykowne wyprawy kolonialne. Wielu rycerzy było ogarniętych zapałem religijnym i jechało do nowo odkrytej Ameryki, by wziąć udział w nawracaniu nowych dusz na wiarę chrześcijańską.

 

Organizacją i finansowaniem większych wypraw zajmowała się początkowo korona hiszpańska lub pełnomocnicy królewscy. Z czasem organizacją wypraw zajęli się też bogatsi szlachcice.

 

U podstaw konkwisty i zapału osadniczego w Nowym Świecie leży przede wszystkim zakończenie rekonkwisty na Półwyspie Iberyjskim. Zakończenie walk i zdobycie Grenady w 1492 pozostawiło po sobie ogromną (około 7% populacji całej Hiszpanii) klasę szlachty zaściankowej, która przez pokolenia zajmowała się głównie wojną. Między innymi należeli do niej Hernán Cortés i Francisco Pizarro. Pierwszy, z oddziałem 500 żołnierzy, podbił i opanował w latach 1519-24 terytorium państwa Azteków, leżące w Meksyku, w Ameryce Środkowej. Drugi w latach 1531-36 ujarzmił imperium Inków w Peru i Chile w Ameryce Południowej. W obu przypadkach nieliczni lecz zdeterminowani konkwistadorzy odnieśli sukces, choć cywilizacje Azteków i Inków w momencie odkrycia przez Hiszpanów kontynentu amerykańskiego znajdowały się na wysokim poziomie rozwoju.

 

Obaj hiszpańscy konkwistadorzy działali bezwzględnie i okrutnie, nie gardząc intrygą i podstępem. Podbijane wielkie milionowe społeczeństwa Azteków i Inków padły ponadto, w dużej mierze, ofiarą swych własnych religii, gdyż początkowo Indianie uważali białych najeźdźców za wysłańców bogów. Legenda aztecka mówiła np., że pewnego dnia biały i brodaty bóg powróci na statku do swego ludu. Konkwistador Hernán Cortés, który pojawił się w państwie Azteków, właśnie tak wyglądał, więc jego władca Montezuma II, powitał go z szacunkiem.

 

Wielki strach wywoływał też widok nieznanych tubylczym ludom Ameryki koni, muszkietów oraz armat, używanych przez Hiszpanów. Ponadto oba imperia nie były jednorodne. Uciskane przez władców rozliczne plemiona chciały widzieć w potężnych przybyszach swych wybawców i obrońców przed uciskiem we własnych państwach. Indianie sprzymierzali się więc często z konkwistadorami, którzy zaciągali ich do swych oddziałów. Stąd też twierdzenie, jakoby podbój Meksyku i Peru dokonały się wyłącznie rękami garstki Hiszpanów jest błędne, gdyż w większości bitew, obok konkwistadorów uczestniczyły też tysiące ich indiańskich sojuszników.

 

Dodatkowo imperium Inków, przed najazdem oddziału Francisco Pizarro, było bardzo osłabione wcześniejszą wojną domową. Pizarro wykorzystał tę sytuację i zaprosił zwycięskiego władcę Atahualpę wraz z gronem 5 tys. szlachty indiańskiej. Przybyli oni bez broni, zaś w czasie uczty zostali podstępnie napadnięci i wymordowani przez żołnierzy hiszpańskich. Z rzezi oszczędzono i wzięto do niewoli tylko samego władcę. Obiecano mu wolność w zamian za duży okup. Faktycznie Hiszpanie otrzymali 6 ton złota i 12 ton srebra, lecz mimo to Atahualpa został skazany na śmierć przez spalenie na stosie. Według wierzeń Inków spalenie ciała było równoznaczne z zabiciem również duszy. Hiszpanie łaskawie zgodzili się więc na zamianę wyroku śmierci na uduszenie, wszakże pod warunkiem wcześniejszego przejścia skazańca na chrześcijaństwo. Tak też się stało. Ciało Atahualpy zostało w nocy potajemnie wykopane z grobu przez wiernych Indian i ukryte. Po śmierci władcy Inków, jego dwie armie się rozpierzchły, a niewielki oddział niepiśmiennego Pizarro opanował w ciągu kilku lat całe imperium Inków.

 

Hiszpanie rychło zorganizowali w obu Amerykach wielkie kopalnie złota i srebra oraz plantacje uprawy kukurydzy, trzciny cukrowej, kakao i bawełny, na których zmuszali Indian do ciężkiej pracy. Wstępne nadużycia konkwistadorów w systemie sprawowania władzy i całkowity brak odporności na choroby zakaźne, przywleczone z Europy spowodowały olbrzymią śmiertelność wśród tubylczej indiańskiej ludności. Szacuje się, że w latach 1500-1548 jej liczebność zmniejszyła się o 50 do 90 procent.

 

U boku konkwistadorów udawali się do Ameryki księża i zakonnicy katoliccy, celem szerzenia wiary chrześcijańskiej wśród tubylców. Największą aktywność przejawiały zakony franciszkański i dominikański w Meksyku, a w okresie późniejszym także jezuicki w Ameryce Południowej i na wschodzie Ameryki Północnej. Ponieważ głównym celem konkwisty był rabunek dóbr, to szerzenie wiary katolickiej wśród Indian odbywało się pod przymusem, dosłownie "ogniem i mieczem". Z drugiej strony, wiara katolicka stanowiła dla części Indian, padających np. w państwie Azteków ofiarą krwawych rytuałów, swoiste wyzwolenie, więc wielu z nich z własnej woli przyjmowało chrzest.

 

W początku odkryć Ameryki papiestwo uznało Indian za ludzi. Traktowanie Indian jako gorszy gatunek, nieuzasadniona przemoc i inne tego typu czynności groziły ekskomuniką, Korona hiszpańska dodała że takie osoby muszą opuścić kolonie lub zostaną skazane na wygnanie. W początku XVI wieku obłożonych ekskomuniką kilkuset hiszpańskich kolonistów zostało wygnanych z kolonii hiszpańskich.

 

W początku XVI wieku ojciec Bartolome napisał pracę "Krótka relacja o wyniszczeniu Indian", która została przedstawiona królowi i królowej Hiszpanii Ferdynandowi i Izabelli. Po otrzymaniu tej pracy król i królowa wzięli pod protekcję korony hiszpańskiej wszystkich Indian z zajętych terenów, tereny te otrzymały status równy ziemiom Hiszpańskim, zaś Indianie stali się pełnoprawnymi obywatelami hiszpańskimi. W roku 1516 Ojciec Bartolome został mianowany przez Karola V "Oficjalnym Protektorem Wszystkich Indian" i otrzymał zadanie od korony aby zakończył ucisk Indian w Ameryce. Ojciec Bartolome opracował formułę "Nowych Praw" które łączyły prawa korony hiszpańskiej i prawa regionalne. Od drugiej połowi XVI wieku prześladowania Indian w hiszpańskiej części Ameryki południowej znacząco zostały obniżone, aż w początku XVII wieku praktycznie już przestały mieć miejsce. Powrót do prześladowania Indian miało miejsce w czasie wojen napoleońskich, kiedy to kolonie hiszpańskie oderwały się od korony a rewolucyjne myśli ery oświecenia uznawały jedność państwową.

 

Oskarżenia w kierunku korony hiszpańskiej i Stolicy Apostolskiej o wyniszczenia języków i kultur ludów ameryki przedkolumbijskiej są niesłuszne. Historyk Arnold Toynbee (niekatolik) zajął się tym tematem i dotarł do źródeł, z których jasno wynika, że misjonarze zamiast zmuszać tubylców do nauki hiszpańskiego lub wyrzekania się swych tradycji sami uczyli się rdzennych języków i tradycji. Tradycje które wzbudzały wstręt u misjonarzy (np. zakaz mieszanych małżeństw na terenie dawnego państwa Inków) zostały zlikwidowane. Misjonarze stworzyli gramatykę, składnię i transkrypcję języków quechua, nahuatl, guarani, tarasque i wiele innych. W roku 1596 w uniwersytecie w Limie powołano katedrę języka quechua. W tym samym roku Rada do spraw Indian poprosiła Filipa II o pozwolenie na przymus nauki hiszpańskiego. Król powiedział "Nie wydaje się odpowiednie zmuszanie ich do porzucenia swego języka: można natomiast wyznaczyć nauczycieli dla tych, którzy dobrowolnie chcieliby nauczyć się naszego języka. Profesor Salvador Gregorio zauważył, że ta odpowiedź była równoznaczna z odrzuceniem przez koronę uniformizacji językowej imperium. Protekcja tubylczych języków trwała do ustanowienia nowych republik w tej części świata w XIX wieku, kiedy to władze kreolskie wprowadziły przymus nauki hiszpańskiego, zlikwidowały katedry z nauczaniem rdzennych języków i wygnali misjonarzy katolickich.

 

© Źródło: Wikipedia, autorzy i historia hasła, licencja: CC-BY-SA 3.0