Jak zie zyje Polakom w Hiszpanii?

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 287
Wiesz, Nadira (i pozostali), na pewno jest wiecej tych co sobie “poradzili”: ja w zasadzie tez nie moge narzekac, mam wspanialego, wyjatkowego partnera (Hiszpana), oddanego a jednoczesnie niebywale nowoczesnego i tolerancyjnego, bez sladu (najmniejszego nawet sladu!) szowinizmu, “machismo” itp., mam wspaniale, madre dziecko wychowujace sie w 3 jezykach, mam piekne mieszkanie wspolnie z moim partnerem, mieszkam nad morzem bliziutko plazy, blisko wielkiego miasta, i mam prace w tej samej miejscowoci gdzie mieszkam, do ktorej chodze na razie piechota, wzdluz morza (to rzadki luksus!), a niebawem bede jezdzic skuterem. Ze nie jest to praca moich marzen, coz, to po czesci z koniecznosci, a po czesci z wyboru, gdyz rzucilam prace ciekawsza i znacznie lepiej platna z uwagi na odleglosc i wymogi nadgodzin, czego z malym dzieckiem absolutnie nie da sie pogodzic. Powtarzam to, co juz mowilam wczesniej: nie majac dzieci, na pewno jest latwiej i mozesz wybierac i przebierac, nie musisz sie przejmowac tym,by wrocic na czas do domu, masz tez. tzw. “movilidad geográfica” tj. Mozesz sie przemieszczac “za praca” po calym kraju, gdybys chciala czy musiala. Ja nie. Wiec poki nie masz zobowiazan, mozesz sobie spokojnie probowac zycia w Hiszpanii, tylko powtarzam, ze raczej bez pochopnego brania slubu czy posiadania potomstwa. Wtedy mozliwosci jakichkolwiek wyborow czy decyzji gwaltownie maleja. Jednak i bez dzieci pamietajcie zawsze o tym, ze zatrudnienia na lepszych warunkach (stale umowy, najlepsze godziny itp.) sa wylacznie dla pracownikow panstwowych, a do tego potrzebne jest obywatelstwo hiszpanskie, uznanie dyplomu i tym podobne wymogi.

Natomiast jeszcze chcialabym poswiecic pare slow mentalnosci. Oprocz smutnego faktu kompletnej nieznajomosci Hiszpanow na temat wschodniej czesci Europy, I wybujalego poczucia wyzszosci narodowej, I moze ogolnie nizszego poziomu kulturalnego tutejszych, ja osobiscie wole mentalnosc tutejsza niz polska. Faktem jest, ze w Polsce nie mieszkam juz od 10 lat, ale czytajac polskie strony internetowe przeraza mnie to co widze. Mam nadzieje, ze wypowiedzi na roznych forach nie mozna brac za wymiernik ogolnego poziomu I przekonan Polakow, ale jednak mnie przeraza. Jezeli bylo mi trudno zaadaptowac sie w Hiszpanii, to dlatego, ze przybylam tu po wielu latach w Niemczech, w bardzo “zielonym”, otwartym, kosmopolitycznym miescie uniwersyteckim, no a to to juz zupelnie inny swiat. Natomiast nietolerancyjnosc, konserwatyzm mentalny, meski szowinizm, homofobia, jakie panuja w Polsce – sadzac po portalu onet – sa nieporownywalnie wieksze niz tutaj. Gdy ktos wypowie jakies glupie zdanie na temat nizszosci kobiet (na przyklad), w polskim onecie na 10 osob poprze go 9 I tylko 1 sie oburzy. Tu takie opinie tez sie zdarzaja (I niestety bardzo wiele kobiet ginie z rak partnerow lub bylych, wystarczy poczytac prase), ale gdy ktos publicznie tak powie, na odwrot: 1 osoba na 10 go poprze, a pozostale 9 go zdruzgoca. Spoleczenstwo jest tu bardzo wrazliwe na tym punkcie. No a moralnosc potepiajaca wszystko co inne – n.p. gejow, czy ateistow – zdarza sie wsrod ludzi starszych I na glebokich wsiach, nie w ogole spoleczenstwa. Wkroczylam teraz na inny teren I moze wiele osob sie oburzy, ale osoby o innych niz “LPR-owskich czy Radiomaryjnych” przekonaniach na pewno poczuja sie tu lepiej niz w Polsce.
To tez warto wziac pod uwage.
Tak czy inaczej jednak, w tym kraju jest lepiej bedac mezczyzna niz kobieta. Ale, w ktorym nie? Moze w Holandii, Skandynawii… Ale Hiszpania w tym sensie nie jest rajem.
zgadzam sie z toba!!kobiety niestety jeszcze nie maja najlepiej!!wlasnie jestem w pracy- w hiszpanii i szef chwile przed tym jak przeczytalam twoja wypowiedz czytal podania o prace i od kobiet odkladal na bok nie czytajac!!!na szczescie nie jest tak zawsze!!pracuje tu pare kobiet:-)ale byc kobieta i w dodatku z obcego kraju to dodatkowy problem!!
serdecznie pozdrawiam.
nadira!!
mialam ten sam problem rok temu!!!skonczylam studia i jestem tutaj z moim ukochanym!!dlaczego???a to dlatego,ze nie sluchalam opinii innych, ktorzy mi odradzali!!!!zobaczymy jak sie to ulozy!!
szukam, czytam teraz wszystko co zwiazane z emigracja, formalnosci jakie trzeba zalatwiac!!niestety nie jest to latwe!!ale jestem dobrej mysli.jesli ma sie tu znajomych jest o wiele latwiej-zreszta jak w polsce bez znajomosci jest ciezko!!
poki co koncz studia!!!zycze powodzenia!!!pozdrawiam.
Czesc!!
Jak przeczytałam twój post bardzo sie poruszyłam,bo...ja też byłam z Hiszpanem...i to 2 lata...
Tez uczyl sie polskiego...lecz nie udawalo mu sie to;)wiadomo dlaczego:).Mam zamiar wyjechac do Hiszpanii w przyszłosci,narazie studiuje, a potem zobaczymy.
Jezeli masz szanse wyjechac,wyjedz,przeciez nie musicie mieszkac w Hiszpanii,mozecie zamieszkac w innym kraju..?
Pozdrawiam
P.D> Moje gg : 4989951

Związki na odległość są naprawde bardzo trudne ...do utrzymania,jaka szkoda,ze Polska jest taka "biedna"i ludzie z zagranicy boja sie tu zamieszkac...
"szkoda,ze Polska jest taka "biedna"i ludzie z zagranicy boja sie tu
>zamieszkac..."
Hiszpania przecież przed wejściem do UE była w nielepszej sytuacji niż Polska teraz i proszę. Mamy jeszcze szansę!

P.S. Nie mówiąc już o Irlandii :P
No, a nasz były pan prezydent chciał z nas zrobić drugą Japonię :/ chyba sie nie udało .........

Może jeszcze dopniemy swejo, hehehehe (optymistyczna wersja) :D
cytuje: "...Hiszpania przecież przed wejściem do UE była w nielepszej sytuacji niż Polska teraz i proszę. Mamy jeszcze szansę! ..." koniec cytatu. naprawde?
z przyjemnoscia poznam zrodlo na ktorym opierasz swoje zdanie!!! zdaje mi sie ze zapominasz o kilku podstawowych sprawach ekonomicznych...no coz...poczekam na twoja odpowiedz.
a swoja droga...dziwi mnie fascynacja hiszpania;rozumiem ze dla kogos pobyt kilku lub kilkunastodniowy moze zrobic wrazenie.lecz z "bliska" hiszpania rozni sie bardzo.tym bardziej dla kobiety...i mowie to z kilkunastoletnim doswiadczeniem zycia i pracy w hiszpanii. wybor(i sczescie lub klopoty) naleza do was. choc szafowanie zyciem nie wydaje mi sie najlepszym rozwiazaniem...
pozdrawiam z hiszpanii.
http://www.poloniamadryt.net/forum/index.php
un saludo
Hej,
Ja tez jestem w zwiazku z Hiszpanem ktory trwa dwa lata ( na odleglosc)
Poznalismy sie na studiach w Polsce. Konczyl on tam Stosunki miedzynarodowe a ja studiowalam francuski.
Po ukonczeniu studiow, wrocil do Hiszpanii aby dokonczyc dziela- praca magisterska. A ja, aby byc blizej Niego zdecydowalam sie wyjechac do Francji aby kontynuowac studia. udalo sie... mam niezla prace ktora nie koliduje z kontynuacja studiow; Moj Hiszpan w miedzy czasie tez znalazl prace w Hiszpanii ( Galicja) aby moc zaoszczedzic na wyjazd do Francji, glownie mieszkanie. W styczniu przyjezdza do Tuluzy aby rozpoczac wspolne zycie
A ja juz wkrotce; bo na Swieta Bozego Narodzenia bede mogla sie z nim ZOBACZYC
Oboje rozmawiamy w jezyku francuskim; ucze sie hiszpanskiego od dwoch lat; on rozumie bardzo duzo jesli chodzi o polski
poza tym zna angielski, niemiecki, portugalski, dunski- takze nie ma zadnych problemow z jezykami
jest dosc nietypowym hiszpanem bo nie pije alkoholu, chyba ze w malych ilosciach i nie lubi pilki noznej ;)
Droga Moniko,

Zgadzam sie z tym, ze zycie w Hiszpanii ma sporo mankamentow i na pewno nie jest na takim poziemie, jak w innych panstwach starej pietnastki, wylaczajac Grecje i Portugalie). Ale jest rowniez sporo plusow, ktore mnie osobiscie przekonuja do mieszkania w tym kraju (choc moze nie sa tak konkretne, jak Twoje zarzuty).

1. Serdecznosc i otwartosc ludzi: po mino wszystko, po mimo rosnacej z kazdym rokiem emigracji, Hiszpanie wciaz potrafia byc uczynni, goscinni i serdeczni. Sa weseli i otwarci, ciesza sie zyciem bez wzgledu na jego ciemne strony. Mysle, ze tego to by sie mogli zaczac powoli od nich Polacy uczyc a nie tylko narzekac na beznadzieje...

2. Roznorodnosc kulturowa i przyrodnicza kraju: Hiszpania to nie jeden kraj, tylko wiele krajow w jednym, kazdy region ma swoja specyfike i kazdy na swoj sposob jest niepowtarzalny.

3. Dobry klimat (duzo slonca!! przynajniej w wiekszej czesci Hiszpanii).

4. Fajni faceci (wiem, ze sie Polacy na mnie obraza, ale naprawde mezczyzn to Hiszpankom mozemy pozazdroscic...).

5. Wieksza niz u nas tolerancja dla odmiennosci i innosci.

I dlatego tez, pomimo wszystkich minusow zycia w tym kraju, ja tu zostaje. Co do stosunko Hiszpanow do Polakow, to jest on, wg mnie, zroznicowany, czesc ma o nas bardzo dobra opinie (ze zdolni, inteligentni, kontatkowi, pracowici, itp, itd), czesc negatywna (ze pijacy, niewychowani, agresywni. itp). Chyba w kazdej z nich jest troche prawdy, przeciez my, Polacy, swieci nie jestesmy... Ale ogolnie Hiszpanie nie wywyzszaja sie, nie uwazaja nas za gorszych. Przynajniej ja tak tego nie odczylam.


Pozdrawiam

Olga
Droga Olgo: zacznijmy od tego, ze ja rowniez wole zostac tutaj niz wrocic do Polski, co powiedzialam wyraznie w ostatnim wpisie. I to nie ze wzgledu na poziom ekonomiczny, a ze wzgledu na polska mentalnosc. I jezeli porownuje zycie w Hiszpanii n.p. do zycia w Niemczech, gdzie spedzilam prawie 10 lat, to tez nie mam na mysli ekonomii czy PIB na mieszkanca…a wlasnie mentalnosc, m.in. kwestie rownouprawnienia, sytuacji kobiet, zwlaszcza matek i pracujacych, czyli polityki “godzenia pracy zawodowej z zyciem rodzinnym”, ktora jest tu jeszcze w powijakach.

Co do Twoich pieciu punktow, po czesci sie zgadzam, po czesci nie:
1. Serdecznosc i otwarcie…zalezy. Wobec turystow, na pewno: w koncu z turystyki zyja! Cieszyc sie zyciem: owszem. Weseli: owszem. Tu chyba masz racje. Mam bardzo szerokie grono znajomych, z ktorymi w weekendy sie dobrze bawimy. Wszystko ma jednak dwie strony, czy n.p. stopniowe wydluzanie i opoznianie nocnego zycia jest takie pozytywne… czy ja wiem. Panuje tu motto: “Nada antes de las 3”, tj. Wszystko zaczyna sie dopiero okolo godz. 3 nad ranem, formuja sie kolejki przed dyskotekami… o tej godzinie ja osobiscie wole juz wracac do domu, a nie dopiero zaczynac zabawe i potem przesypiac caly dzien, ale coz, kwestia gustu…Tutejsza mentalnosc zwlaszcza mlodizezy jest wlasnie taka.
Inna sprawa to nagminne uzywanie slowa “amigo” wobec osob dopiero poznanych. To roznica mentalnosci i kwesta semantyczna; ja zwyklych znajomych wole nie nazywac od razu przyjaciolmi a wlasnie znajomymi, tutaj natomiast mozesz miec natychmiast dziesiatki “amigos”… ale prawdziwych przyjaciol wsrod nich, moze jednego, dwoch, tak jak i w innych krajach, raczej nie wiecej, mimo iz tak sie moze wydawac sadzac po nazewnictwie… Ta serdecznosc i otwartosc moze byc czesto powierzchowna, n.p. Katalonczycy mawiaja, ze w Madrycie wszyscy od razu sa twoimi przyjaciolmi, ale nic z tego nie wynika, natomiast w Barcelonie trudno jest zdobyc przyjazn kogokolwiek, ale jak juz zdobedziesz, to na cale zycie. Jest to na pewno przesada, ale mozna by te metafore odniesc n.p. do porownania Hiszpanii i “zimnych” krajow n.p. Niemcow, Holendrow, Anglikow czy Skandynawow: w Hiszpanii masz cale stado “amigos”.. i nie zawsze to cos oznacza, w Anglii czy gdzies moze byc bardzo trudno zdobyc czyjes zaufanie, ale kto wie, moze bedzie na cale zycie..? Nie wiem, to tylko przypuszczenia.

Otwarcie? Tez, czy ja wiem. Mnie zaraz po przybyciu uderzyla kompletna ignorancia na temat wschodniej czesci Europy, i oprocz tego, kompletny brak zainteresowania. Gdy przedstawialam sie mowiac, ze jestem z Polski,odpowiedzia bylo najczesciej wzruszenie ramion i : “Ah…muy bien” Lub: I co, bardzo tam zimno?. W tej samej sytuacji w Niemczech, zasypywano mnie pytaniami i komentarzami: skad, z jakiego miasta, ja bylem tam i tam…ja mam znajomych tam i tam….ja sie wybieram w przyszlym roku… itp. Fakt, ze sasiedzi, ale brak zainteresowania jest jednak przytlaczjacy. Oczywiscie sa i wyjatki, jak wszedzie.

2. Roznorodnosc kulturowa, geograficzna itp.: tak, zgadzam sie, to jest ogromne bogactwo. Zdaje sobie z tego sprawe szczegolnie mocno, bo mieszkam wlasnie w jednaj z “Comunidades Autonómicas” o wlasnej kulturze i jezyku. Geografia tez jest dosc ciekawa: mieszkam nad morzem, ale do gor jest tu moze godzina drogi…czyli i na narty blisko… Czego mi tu brakuje niestety, to zielone soczyste lasy; sa ponoc w Asturias i Galicji, ale coz, ode mnie to za daleko…

3. Klimat: hm… co kto lubi. Dla mnie lato jest zbyt gorace. W tym roku spedzilam caly lipiec w Madrycie: codziennie ok. 40º C. W Barcelonie nizsza temperature, ale wilgoc taka, ze wydaje sie o wiele wiecej…lepko, ciezko ... Od dwoch lat pojawila mi sie alergia na slonce obiawiajaca sie problemami ze skora, i to bez naduzywania, gdyz w ogole sie nie opalam. Dermatolog “pocieszyl” mnie, ze wlasnie od ubieglego roku zdarza sie to wielu ludziom, tubylcom!! Po prostu od ubieglego roku lata sa wyjatkowo gorace i dlugie, co niesie za soba konsekwencje.
Z drugiej strony, jest gorace lato i zimna zima, a prawie nie ma por roku przejsciowych, wiosny czy jesieni… Dla mnie, klimat jest troche zbyt ekstremalny.

4. Fajni faceci: Jezeli chodzi o wyglad: swieta prawda! Mnie sie rowniez bardziej podoba przecietny Hiszpan od przecietnego Polaka. Wystarczy przejechac sie metrem czy pociagiem. Nie tylko przystojniejsi (oliwkowa cera, ladny profil…), ale z reguly i bardziej zadbani.
Co do kobiet, uwazam ze sa z reguly ladne, ale najczesciej o brzydkim, skrzekliwym glosie.

5. Wieksza niz u nas tolerancja innosci: tez prawda, o tym wlasnie pisalam w ostatnim wpisie. Bardzo pracuja nad tym, by wyzbyc sie pozostalosci wplywu epoki frankistowskiej, stad tez – mimo tragicznych codziennych wiadomosci o kolejnej kobiecie zabitej przez partnera, obecnego czy bylego (w tym roku ta tragiczna cyfra to juz 93)– jest jednak duza wrazliwosc spoleczna na przejawy braku tolerancji czy jakiejkolwiek dyskryminacji: wzgledem plci, rasy czy orientacji seksualnej. Tzn, jezeli jeszcze ktos mysli ze kobiety to istoty nizsze, a geje to zboczency, to przynajmniej sie juz nie przyznaje…To JUZ jest jakis postep… w Polsce owszem, bez zenady. Pod tym wzgledem wole Hiszpanie, tolerancja jest wieksza, sa jakby o krok dalej (gdzies miedzy Polska a Niemcami czy Skandynawia). Jak wspomnialam, gdy ktos wyskoczy na forum publicznym z jakim seksistowskim komentarzem, zlinczuja go.. W Polsce, wiekszosc (zarowno mezczyzn, jak i – niestety – kobiet), go poprze!!!

Punkt ostatni, czy sie uwazaja za lepszych, czy wywyzszaja… Tu sie nie zgodze: moje doswiadczenia zwlaszcza pierwszych lat wykazuja, ze jednak sie wywyzszaja. Moze to byc skutek poczatkow unijnych (lub epoki przedunijnej) Hiszpanii, gdy n.p. Francuzi traktowali ich z gory. Ja, owszem, spotkalam sie nie raz z przekonaniem o wyzszosci swojego kraju nad… CALA RESZTA swiata. I to, jak wspomnialam, najczesciej z ust ludzi, ktorzy nigdy nigdzie wiecej nie mieszkali, co najwyzej byli gdzies turstycznie. Ale coz… Niech kazdy mysli co chce, a na przyjaciol wybieram sobie ludzi, ktorzy sa wyjatkami potwierdzjacymi regule… Moze na samym poczatku trafilam na dosc prymitywne srodowisko... ale cos w tym jednak jest.

Ze wzgledu na powyzsze fakty, ja rowniez, podobnie jak ty, nie mam watpliwosci co do tego, czy wolalabym tu zostac czy wrocic. Zdecydowanie zostac. Nie wiem, czy masz rodzine, dzieci itp., jezeli nie, to wydaje mi sie, ze jeszcze kawal rzeczywistosci hiszpanskiej –chyba tej najtrudniejszej: jak pogodzic prace zawodowa z zyciem rodzinnym – przed toba. Narzekaja na to wszystkie Hiszpanki, kobiety tutejsze, ktore najczesciej przynajmniej posiadaja rodzicow do pomocy… My cudzoziemki, z reguly tego nie mamy.
Mimo to, ja rowniez zostaje. Chyba nie ma kraju idealnego. Hiszpania na pewno nie jest rajem. Ale czy jest tu dobrze czy nie... to zalezy, z czym sie porownuje.
Pozdrawiam i powodzenia.
Podpisuje sie pod tym co napisala Monika.Od 6u lat mieszkam w Hiszpanii i rzeczywiscie nie jest slodko.Kobiecie b.trudno jest pogodzic zycie rodzinne z zawodowym (o ile niewykonalne,jesli nie mozesz liczyc na pomoc rodziny).Obecnie mieszkam z mezem i 3-letnim synem w Alicante.Tutaj sytuacja jest naprawde coraz trudniejsza:rosnaca liczba emigrantów,bezrobocie... Hiszpanie nie patrza juz na obcokrajowców tak przychylnie i cieplo. Coraz czesciej obwiniaja ich za taka a nie inna rzeczywistosc...Poza tym,jak kazdy kraj,Hiszpania ma swoje plusy i minusy...Pozdrawiam wszystkich,którzy sa zafascynowani tutejsza kultura,jezykiemi i mysla o przyjezdzie tutaj.Wszystkiego najlepszego:)
Tak, a z kolei "nowych czlonkow Unii", czyli m.in. lun przede wszystkim Polske, obwiniaja (niektorzy, nie wszyscy) za obciecie im dotychczasowych przywilejow: dotacji i pomocy finansowych z Unii, jako ze do tej pory to Hiszpania, wraz z Portugalia i Grecja, byla jednym z ubozszych krajow Unii i otrzymywala najwiecej pomocy, ktore teraz przeszly na nowych czlonkow... Nie wszystkim tutaj to sie podoba, a tak latwo jest winic nowych... :-(
Ale coz, w Polsce tez sie narzeka, moze i wiecej...
Pozdrowienia.
Witajcie,
postanowilam rowniez wtracic sie do ciekawej dyskusji. Od kilku miesiecy jestem szczesliwa zona Hiszpana. Zdecydowalismy sie zamieszkac wspolnie w Niemczech- panstwie dla nas neutralnym. Tam sie poznalismy, tam rowniez Moj Mezczyzna znalazl ciekawa dla niego prace w hiszpanskiej firmie-ja konczylam w tym czasie studia w Polsce. Oczywiscie kazde z nas najlepiej czuje sie w swoim rodzinnym kraju, ja w Polsce on w Hiszpanii. Zdaje sobie sprawe, ze zamieszkanie w obcym dla nas obojga kraju bedzie dla nas dodatkowym wyzwaniem. Nie wyobrazam sobie na dzien dzisiejszy zamieszkania w Hiszpanii ( chociaz moj hiszpanski jest juz naprawde niezly) z wielu powodow. Oczywiscie jednym z nich jest tez praca, a raczej problem z jej znalezieniem. W Niemczech czesciowo studiowalam, mialam staz i przynajmniej w tym aspekcie bedzie mi latwiej (taka mam nadzieje). Pomiedzy Polska a Hiszpania dostrzegam stosunkowo wiecej roznic kulturowych niz np. pomiedzy Niemcami. Jest wiele rzeczy, ktore bardzo mi sie podobaja (np. otwarosc i spontanicznosc, latwosc nawiazywania kontaktow, wzajemna zyczliwosc i pogodne nastawienie), ale sa rzeczy, ktore mnie zaskakuja( np. przesadna ciekawosc i zainteresowanie zyciem innych, brak checi zobaczenia czegos, podrozowania, dosc leniwy sposob prowadzenia zycia ). Bedac dosc czestym gosciem w Hiszpanii zwrocilam uwage, ze praktycznie zycie towarzyskie koncentruje sie wokol jedzenia. Dzien bez obiadu, tradycyjnie przygotowanego przez Pania Domu, jest wrecz czyms niewyobrazalnym. Podczas moich pierwszych wizyt w Hiszpanii bylam czesto instruowana z obslugi suszarki i zapalania swiatla. I nikt chyba do tej pory mnie nie rozumie, ze najlepiej czuje sie w Polsce. Podziwiam hiszpanski patriotyzm, chociaz czesto jest on najsilniejszy u tych, ktorzy nigdzie poza rodzinnym krajem nie byli. Moj Mezczyzna wzbudza nieustanna sensacje wsrod znajomych, gdyz jako jedyny mieszka poza granicami swojego kraju i na razie nie planuje powrotu do ojczyzny. Chociaz, przyznam sie Wam szczerze, najchetniej to wlasnie tam zamieszkalby. Zreszta tak samo jak i ja w naszej Polsce. Nie wykluczam w przyszlosci przeprowadzki na Polwysep Iberyjski, ale na dzien dzisiejszy sprobujemy razem w Niemczech. Jestem bardzo szczesliwa z moim Hiszpanem, jest naprawde zupelnie wspanialym facetem i zawsze powtarzamy, ze nie wazne gdzie, wazne ze razem. Zdaje sobie sprawe, ze kazdy z Was ma inne spostrzezenia dotyczace Hiszpanii, ale mysle ze w grucnie rzeczy sie one pokrywaja. Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam!
Hola ! kurcze faktycznie trochę się zdołowałem tymi waszymi postami. Studiuję iberystykę mam technika Budowalnki i informatyki (hehe) i mam zamiar kiedyś tam wyjechać lecz teraz się obawiam. Moja dziewczyna będzie naszą polską pielegniarką (hehe) i wiadome co z tego wynika - jestem ciekaw czy mamy jakieś szanse w hiszpanii ????
Saludo
Ja mieszkam w Hiszpanii od 4 lat razem z rodzicami i siostra. Moi rodzice pracuja a ja i siostra uczymy sie. Dla mnie Hiszpania jest wspanialym krajem i nie zamierzam stad wyjezdzac. Ze strony Hiszpanów nigdy nie spotkało mnie nic przykrego, mam narzeczonego, który rowniez jest Hiszpanem i zyjemy w wielkiej zgodzie. Ja osobiscie nie moge narzekac na kraj i ludzi.
Hola colegas!

Ludziom wydaje się /przynajmniej większej części/ , że tam będzie lepiej. Nieprawda. Nie będzie ani łatwiej ani lepiej. Będzie po prostu inaczej.

Do Hiszpanii mam zamiar wybrac się na przełomie maja i czerwca, w zależności od ilości odłożonych pieniędzy. Nie jadę tam by zostać milionerem , mam zamiar wyjechać ponieważ chcę inaczej żyć, właśnie tam... Niewiele mnie trzyma tutaj, w Polsce, pozatym tam mam znajomą. Mam nadzieję , że do tego czasu mój hiszpański będzie na poziomie conajmniej komunikatywnym, a dodatkowy pobyt, z początku w celach typowo turystycznych da mi możliwość douczenia języka, lub chociaż obycia się z nim w sytuacjach codziennych. W związku z tym moje pytanie do Was. Czy warto? Czy warto ryzykować by żyć właśnie tak, jak zawsze się chciało, by w końcu mieć możliwość realizacji swoich marzeń, i czy jest to możliwe?!

Wiem że to bardzo trudna decyzja, ale myślałem nad tym dniami i nocami, i naprawdę wolę tam pojechać i nawet umrzeć, ale ze świadomością że dałem sobie szansę.

Jedyne co posiadam to... zakwaterowanie i "oprowiantowanie" u przyjaciółki hiszpanki, jej pomoc, odłożone pieniądze, język - hiszpański, niemiecki i angielski - na poziomie maturalnym, oraz licencjat technika informatyka, no i nadzieję że wszystko pójdzie ok...

Jeżeli ktoś startował niekoniecznie nawet z takiej sytuacji którą posiadam, może i z gorszej, a teraz mieszka właśnie tam, mając na uwadze obecną sytuację Unijną i nie tylko, proszę o wypowiedź tutaj , lub kontakt email/MSN : [email] , icq: 3[tel], [gg]
Spinka:)Wiesz...mam do Ciebie kilka pytan na temat Hiszpanii...czy moglabys sie do mnie odezwac? moj numer [gg]
pozdrawiam
mialem sie nie wypowiadac ale po prostu jak czytam niektore posty to nie moge ich nie skomentowac. Nie chce nikogo absolutnie obrazic tutaj ale niektore Panie wypowiadaja sie jakby wyjechaly z malego ciemnego kraju jakim jest Polska do wspanialej otwartej Hiszpani i tam dopiero zobaczyly jak sie zyje za granica. Bylem w Hiszpanii 4 razy, z czego raz na dluzej (14 miesiecy) i co moge powiedziec? Jest Ok, ale bez rewelacji. Moze mam takie podejscie bo zwiedzilem pobieznie wiekszosc Europy, siedzialem dosc dlugo w USA. Otwartosc i tolerancja? Jak dla mnie znacznie wieksza tolerancja panuje w Paryzu, tudziez w usa (tu znowu scisle zalezy od regionu, raczej oba wybrzeza niz polnoc). Smieszy mnie troche zachwyt Hiszpanami dlatego ze sa Hiszpanami, troche to dzieciece. Ja rozumiem ze to co egzotyczne to bardzo interesujace, moje pierwsze wizyty w usa to byl totalny zachwyt ciemnymi kobietami, ale po paru zwiazkach zrozumialem ze wynikalo to raczej z tego ze mieszkajac w biednej, szarej polsce takie panie to moglem ogladac najwyzej w teledyskach:) Tak samo gdy slysze jak wielu polakow po powrocie z Anglii krzyczy 'jakie to one paskude' (angielki niby), usmiecham sie wtedy tylko bo szkoda komentowac. Coz, niektorzy mysla stereotypami 17ka przez cale zycie, ale jak im z tym dobrze i sa szczesliwi.... Wogole po ostatnim powrocie do kraju zauwazylem ze Hiszpania stala sie u nas bardzo modna, ale jedna z Pan juz mowila co za tym stoi - brak konkretnego pojecia o tym kraju i starta wyobrazen o tym jaki jest on wspanialy. Czy jest wspanialy? Powiem tak jest rownie wspanialy jak kazdy inny, wszystko zalezy od tego jak sobie w nim zycie ulozymy. Dla was to barcelona, dla mnie nowy jork, dla kogos warszawa.
Co braku otwartosci u nas (Polakow) to nie ma sie co dziwic, nie mieszkacie tu od wczoraj wiec chyba domyslacie sie jakie sa przyczyny? Historia robi swoje, a mentalnosc jest taka jak nie inna, latwo powiedziec lepsza/gorsza to juz jest silnie zakorzenione w ludziach.
Podsumowujac, nie zebym mial jakis sceptyczny stosunek do tego kraju, ale wydaje mi sie on troszke przereklamowany, wyidealizowany. Sam od siebie goraco polecam wizyte w Sakndynawi, ktora jest dosc mocno odmienna od reszty Europy i na pewno wyda Wam sie ciekawa.
najlepiej zacznij od pozwolenia na prace, potem rozejrzyj sie dokladnie jak to jest w Hiszpanii z ta tolerancja a za dwa trzy lata pogadamy...Powodzenia.
Cześć, jestem tu nowa. Wasza dyskusja mnie bardzo zainteresowała, bo bardzo chciałabym wyjechać do Hiszpanii, na stałe, a przynajmniej na kilka lat. W przyszłym roku wybieram się na studia na Akademię Medyczną, uczę się trzech języków, angielskiego, hiszpańskiego i francuskiego. Przeanalizowałam sobie wasze posty i doszłam do wniosku (co zresztą nie jest tajemnicą) że niewiele wiedziałam do tej pory o Hiszpanii. Czytając wasze opinie, jednak natrafiłam na pewne nieścisłości:
1. Niektórzy mówią, że w Hiszpanii wciąż gorzej traktuje się kobiety (dla mnie to naprawdę baardzo duży minus), ale inni, że się z tym nie spotkali.
2. Czy naprawdę nie ma możliwości znalezienia jakiegoś mieszkania, w miarę przystępnej cenie?? Interesuje mnie najbardziej Barcelona lub okolice.
3. Jak to jest z tym katalońskim? Chciałabym znaleźć pracę w Barcelonie, nie ukrywam, że mam spore ambicje i praca w charakterze jakiejś sekretarki, lub coś w tym stylu, nie pasuje mi w ogóle. Zamierzam być fizjoterapeutką lub rehabilitantką. Czy mam według was szansę na zdobycie takiej pracy, nie znając katalońskiego? Oczywiście, jeśli to będzie niezbędne, mogę się go nauczyć, jednak zanim to by nastąpiło..
Wygląda na to, że wszyscy dobrze oceniają mentalność hiszpanów, otwartość, uczuciowość itp, to te cechy, których brakuje mi w Polsce, podobnie klimat bardzo by mi pasował, oraz styl życia.. no i ci faceci...;)
Zdaję sobie jednak sprawę, że powyższe kryteria nie mogą decydować o ewentualnym wyjeździe.. mam jeszcze dużo czasu i wolałabym się dobrze nad tym zastanowić, żeby się potem nie rozczarować.. pomóżcie..z góry dziękuję..:)
Ja byłem miesiąc w hiszpanii i moge śmiało powiedzieć że ludzie są mili i niemyślą tak jak w niektóych krajach UE o polakach(czyli niezadobrz). Co mi sie strasznie podobało.
Ahh Benidorm piękne maisto a szczególnie mi sie podobało w auqalandii i mundomarze i te hotele!! Tam jest pięknie
Czytając wasze posty troszkę się przeraziłam. Mam co prawda dopiero 15lat ale i tak chciałabym mieszkać w Hiszpanii. uwielbiam hiszpański od 8 roku życia. chciałabym być dziennikarką. kocham Hiszpanię i chciałabym tam mieszkać nie dlatego zeby sie wzbogacić bo nie sądzę ze żyje sie tam jak w raju, ale po prostu kocham hiszpanię i same mieszkanie tam sprawi mi przyjemność(oczywiście chciałabym mieszkać w Madrycie- uważam ze to najlepsze miasto). Nie wyobrażam sobie zebym mogła żyć w innym kraju, chyba ze w Ameryce Południowek:)he he marzenia.

A tak w ogóle to doszłam do wniosku ze dużo Polaków zyje albo chce zyć w Hiszpanii i Hiszpanom chyba podobają się Polki. :):)
Jesli chodzi o mnie to jestem tu 5 miesiecy i dla mnie hiszpanie sa bardzo mili;i w szkole i na ulicy i naprzyklad jezeli szukasz jakiegos miejsca i zapytasz hiszpana na ulicy to cie potrafi tam zaprowadzic ja spodkalam sie juz nie raz z takim czyms; sa bardzo mili ; jestem w San Sebastian (Pais Basco )niewiem jak w iinnych zakatkach dzieki , pa pozdrawiam wszystkich polakow w hiszpani !!!!!i Nmnie nikt z gory nie patzy a tak wogole to jest tu bardzo duzo obcokrajowcow !!!!!!!! i mysle ze hiszpanie sa juz do obcokrajowcow przyzwyczajeni?
Jesli chodzi o mnie to jestem tu 5 miesiecy i dla mnie hiszpanie sa bardzo mili;i w szkole i na ulicy i naprzyklad jezeli szukasz jakiegos miejsca i zapytasz hiszpana na ulicy to cie potrafi tam zaprowadzic ja spodkalam sie juz nie raz z takim czyms; sa bardzo mili ; jestem w San Sebastian (Pais Basco )niewiem jak w iinnych zakatkach dzieki , pa pozdrawiam wszystkich polakow w hiszpani !!!!!i Nmnie nikt z gory nie patzy a tak wogole to jest tu bardzo duzo obcokrajowcow !!!!!!!! i mysle ze hiszpanie sa juz do obcokrajowcow przyzwyczajeni?
He he niezle miejsce wybralas. Pais Vasco to najlepsze i najladniejsze miejsce aczkolwiek najdrozsz i trudno tu o prace. Ceny mieszkan i wynajem por las nubes.

Tak w ogole to prawie jestesmy sasiadami, ja mieszkam w Hondarribia jakes 20 km od Donostii przy granicy francuskiej. Najpiekniejsze miejsce na swiecie.

Pozdrawiam
Mam 16 lat i mieszkam w Hiszpanii juz 4 lata(Kolo Madrytu) no i sa dobre ale i tez zle rzeczy.W kazdym kraju sa jakies minusy.
Co do ludzi to wiekszosc jest mila ale niestety sa tez takie osoby ktore obrazaja cie,albo nawet rzucaja w twoje drzwi jajkiem.Ja jak bym miala wracac teraz do Polski to raczej bym nie wrocila.Po pierwsze ze tu sa wieksze szanse uzyskania czegos.Tu masz przyszlosc ktorej w Polsce niestety narazie jest malo(mam nadzieje ze to sie zmieni bo chociaz mieszkam tutaj KOCHAM POLSKE!To zawsze bedzie moj kraj:]).
Kibicuje Realowi Madryt(ale tak bardzo bo kocham sport a szczegolnie pilke nozna)no i mam mozliwosc wybierac sie na mecze:]Takze teraz moge isc na Mistrzostwa europy w Lekkoatletyce!
Hiszpania jest spoko,wiekszosc hiszpanow tez(oczywiscie sa wyjatki ale tak jest w kazdym panstwie).
No a co do Polek to podobamy im sie ale najbardziej RUBIAS czyli blondynki:]:)Bo tu malo ich,chyba ze farbowane;P-hehe
Hehe..ja jestem niestety(?) brunetką..;)
Zawsze bardzo chcialam mieszkać w Hiszpanii, może kiedyś się zdecyduję..;) Może pojadę tam na studia na jakąś wymianę i sama się przekonam jak tam naprawdę jest, bo jak widać każdy mówi co innego:)
Bardzo ci zazdroszczę Marse, że możesz chodzić na mecze. Uwielbiam piłkę nożną... tyle że moja ulubiona drużyna to FCBarcelona...:D
Mam małe pytanko, umiałaś dobrze hiszpański zanim przeprowadziłaś się, czy uczyłaś/douczałaś na miejscu..?
I co masz na myśli mówiąc, że tam jest "przyszłość" o jaką konkretnie przyszłość ci chodzi:)? Saludos.
Ja niestety tez jestem brynetką:(:( I kibicuje REALOWI ale BARCELONE tez bardzo lubię(zwłaszcza dwóch piłkarzy) mam adzieje ze odwiedze ten kraj kiedyś
pozdro:)
A których, Misia? :D
Najbardziej lubię VICTORA VALDESA!!!!!!!!(ON JEST CUDOWNY!!!) I RAFAELA MARQUEZA. :):):):):):) OBAJ SA THE BEST. !!!!
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 287

 »

Szkoły językowe