Jak zie zyje Polakom w Hiszpanii?

Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 287
Hmmm... Poniewaz (bez cytatow doslownych) odniesiono sie do moich wypowiedzi, warto by pare rzeczy uscislic.
„ nie narzekam jak wiekszosc poalków mieszkajacych w hiszpanii ktos napisał wczesniej ze na dziecko w hiszpanii dostaje sie 100e a w polsce 40 zł zasiłku rodzinnego.......taki nasz polski naród zawsze nam bedzie zle ......”

Moja droga, moze mi odpowiesz na nastepujace pytanie: czy w Polsce placisz 1200, 1300 zl miesiecznie za przedszkole?
Nie? No widzisz. To juz mamy pewna kwestie wyjasniona. Pare lat temu, gdy moje dziecko bylo w wieku przedszkolnym, o miejscu w panstwowym nie bylo mowy, za prywatne zas placilam ok. 300 Euro na miesiac. Za POL etatu (do 15-tej). Gdybym zostawiala je dluzej, kosztowaloby to wiecej. Aha: wowczas zarabialam 600 €, za niecaly etat, no bo przy calym powrot do domu najwczesniej o 19-tej, ale wierz mi... Istnieje obecnie wystarczajaco duzo ofert pracy na CALY etat za takie same pieniadze....

„"2 lata temu pracowałam w polsce za 700 zł musiałam z tego utzrymac mieszkanie i gdyby nie pomoc rodziców pewnie bym nie miala co jesc „"
Drugie pytanie: czy w Polsce za 60-metrowe mieszkanie placi sie ok. 32[tel]zl miesiecznie? W Barcelonie to przynajmniej 800 €. Na prawde nie widzisz pewnych proporcji?
„nigdzie nie bedzie dobrze jak nie bedziemy pracowac tylko bedziemy czekac na pomoc rzadu a nie ma takiego panstwa które bedzie az tak bogate ze bedzie nam płacic za to ze jestesmy ...... „
Fajnie to brzmi, w iscie amerykanskim stylu, albo na zasadzie „trzeba sie bylo ubezpieczyc”. Mysle, ze roznica miedzy nami (jedna z wielu) polega na tym, ze ty porownujesz Hiszpanie do Polski, a ja do Niemiec, skad przyjechalam, i gdzie, owszem, pewna polityka prorodzinna istnieje i pomoc na dzieci jest ZNACZNIE wyzsza (nawiasem mowiac, te hiszpanskie 100 € to tylko do 3-go roku zycia, w pewnych wypadkach do 6-tego, w Niemczech zas az do usamodzielnienia sie). Nawet jezeli te pomoce coraz bardziej ukracaja – no to mozesz porownac Hiszpanie do Szwecji, Danii, Holandii, nawet Francji. Zobaczysz, ze inaczej sie to wtedy przedstawia to „godne zycie” – zalezy, czy rownamy w dol, czy w gore. Oczywiscie, jezeli chcemy rownac w dol, to zawsze znajdzie sie kraj, w porownaniu z ktorym twoje polskie 700 zl bedzie rajem. Ale nie o to chyba chodzi, prawda? A raczej o pewna taka trzezwosc spojrzenia.

Ani tez nie chodzi o „narzekanie” „ taki nasz polski naród zawsze nam bedzie zle ......”
do wszystkich którzy chca wyjechac...... nie sugerujcie sie tymi wpisami jedni maja bardzo dobrze inni zle (na własne zyczenie) ...hm.. to ostatnie bez komentarza.

Nasz polski narod? Ciekawe, ciekawe. Ciekawe zwlaszcza w obliczu pewnych badan, ktorych od jakiegos czasu podejmuje sie HISZPANSKA prasa. Polzwole sobie zacytowac:

„Atrapados en la juventud – El círculo de la precariedad laboral y la vivienda imposible retrasa la independencia de toda una generación” (Mercedes de la Rosa, El Magazine de La Vanguardia,
18/09/2005); jeden cytat: “Los precios de la VIVIENDA han subido un CIEN POR CIEN en seis años, mientras que los SUELDOS sólo se han incrementado un 3,8 por ciento”.

"Es difícil ser joven hoy en día. Con trabajos precarios y mal remunerados, parece imposible plantearse la compra de una vivienda, y hasta el alquiler resulta en muchas ocasiones inalcanzable. La única alternativa a seguir en casa de los padres alargando indefinidamente una "adolescencia" incómoda es compartir la vivienda (...) Pero la locura del mercado immobiliario parece no tener fin, y cada vez hay que pagar más por menos."

Diario gratuito “Qué!” Barcelona, 20/09/2005:
“Si comparamos sueldos y horarios de trabajo en Europa, a los españoles nos entran ganas de echar a correr. No sólo cobramos la mitad que un británico, sino que además trabajamos trece horas más al mes. .... En todos los casos salimos perdiendo..Si hablamos de sueldos, la situación es dramática.

(...) Lo demuestra el último informe de la oficina estadística de la Unión Europea, en donde España se situa como uno de los países en que más horas se trabajan. Sin embargo, estamos lejos de los países con mejores ganancias medias. Trabajamos 10 horas más que la media de la Europa de los 25, pero apenas recibimos 8,36 € por cada hora. Un sueldo que nos sitúa en DÉCIMOQUINTO lugar, superado por países como Austria, con 12,01 €, o incluso por ¡Chipre! (9,67 €/h). Aunque la peor comparaión posible es con Dinamarca – 19,76 € a la hora.”

Porownajmy...akwizytorow:
Fay Stanger --- LONDRES
Wiek: 26 lat
Samochod: VW Golf
Dom: Domek rzedowy
Godziny pracy: 45, 8:30-18:30
Pensja miesieczna: 4.300 €

L.F.F. ---- DORTMUND Niemcy
Wiek: 39 lat
Samochod: Opel Astra
Dom: mieszkanie wynajete
Godziny pracy: 40, 8:00-17:00
Pensja miesieczna: 2.400 €

I typowy Hiszpan:
Pedro Martínez -- MADRID
Wiek: 29 lat
Samochod: Hyundai Atos
Dom: MIESZKA Z RODZICAMI
Godziny pracy: 50, 8:30 – „nigdy tego nie wiem”
Pensja miesieczna: 1.290 €


POROWNAJMY...ARCHITEKTOW TECHNIKOW:
W skrocie: LONDYN, 32 lata, wlasne mieszkanie, godziny 8:30-18:00, pensja 4.200 €
SZTOKHOLM, 30 lat, wlasne mieszkanie, godziny 9:00-18:00, pensja 3.200 €
MADRID, 28 lat, MIESZKA Z RODZICAMI, godziny 9:00-20:00, pensja 1.400 €

Aha! Komentarz pewnej czytelniczki odnosnie porownania akwizytorow: „Ojalá fuera yo el español que salía en la portada de ayer! 1.290 €. ESO NO LO VEO NI CON HORAS EXTRA.”

Ale oczywiscie to tylko wymysly i narzekania „rodakow” (ktorzy „maja zle na wlasne zyczenie”), ktore nie wiadomo jak znalazly sie i znajduja codziennie na lamach hiszpanskich gazet.

Ostatnie pytanie do Wikulki: czy masz dzieci?
Czy masz mame albo tesciowa pod reka, zdrowe, dyspozycyjne i chetne, by sie nimi zajac?
Bo jesli nie... To napisz, jak juz bedziesz miala, pogadamy, zobaczymy, jak swietnie sobie radzisz, z godzinami pracy, z pensja, z cenami zlobkow i przedszkoli, z opiekunkami za 8 €/h, kiedy zachoruje, z powrotami do domu z pracy twojego meza o godz. 21-wszej, na przyklad...
No i napisz tez, czy latwo wam bedzie KUPIC mieszkanie, jezeli podejmiecie taka decyzje, czy jakis bank udzieli wam kredytu i na ile lat bedzie hipoteka, a takze, ile procent waszych wspolnych zarobkow bedziecie przeznaczac na mieszkanie. Nic, ciekawa jestem, czy rzeczywiscie tak duzo, duzo lepiej wam sie bedzie zylo niz... przecietnym mlodym Hiszpanom. Bo to ICH zycie opisalam, i opisywane jest wszedzie, w prasie, w telewizji... I mysle, ze zamiast mydlenia oczu, WARTO, by kazdy, a zwlaszcza KAZDA, wiedziala takie rzeczy ZANIM zdecyduje sie zamieszkac w tym kraju.

I jeszcze raz zaznaczam, ze nie chodzi mi bynajmniej o to, by kazdy zostal w Polsce... Raczej chodzi mi o to, by zastanowic sie nad tym, jaki kraj wybrac, i czy nie ma przypadkiem krajow, gdzie inaczej rozkladaja sie proporcje godzin pracy na zarobki, gdzie hipoteka czy czynsz nie pochlania ci n.p. 70 % pensji, i gdzie po powrocie z pracy pozostaje ci jeszcze troche czasu dla siebie i rodziny. Uwazam, ze sa to bardzo istotne sprawy. I chyba jakies 99% mlodych Hiszpanow i Hiszpanek (tudziez ich rodzicow) mysli podobnie do mnie.
Na zakonczenie, dla wszystkich myslacych, ze po zniesieniu ograniczen prawnych beda w Hiszpanii zarabiac kokosy:
Otoz jak refren powtarza sie w tutejszej prasie i wsrod ludzi zdanie, ze obecne pokolenie mlodych Hiszpanow to pokolenie LEPIEJ WYKSZTALCONE NIZ KIEDYKOLWIEK– i jednoczesnie MNIEJ ZARABIAJACE NIZ KIEDYKOLWIEK. Uwaga, Wikulinko: to nie ja je wymyslilam.

Niech kazdy(a) wnioski wyciagnie sobie sam(a)... Ja tylko podaje fakty.
Pozdrawiam.
witam wszystkich
widze ze jestescie znawcami w temacie wiec poszukam rady u was... mieszkam od 8 lat w stanach razem z zona myslimy zeby przeprowadzic sie do europy -wlasnie do hiszpanii--czy znacie kogos kto tego dokonal ?
jesli tak bardzo prosze o kontakt lub informacje .
z mojej strony nic narazie nie wiem o hiszpanii tj. o wadach i zaletach tego kraju ale z pewnoscia z wasza pomoca bedzie mi o wiele latwiej podjac rozsadna decyzje...
mieszkam w okolicach los angeles w kalifornii i pomoge odpowiedziec na pytania jesli ktos planuje przeniesc sie do usa
pozdrawiam
Ja i tak uwazam,ze jak na mozliwosci Polaków, to najlepszy jest dla nich Londyn. Liczby mowia za siebie. A w hiszpanii dziewczyny patrza tylko,zeby pupska dac...
odezwala sie ta co duzo widziala, nasz znawczyni londynu......eh....widac ze to wlasnie ty masz doswiadczenie w hiszpanii, nie kazdy wie co to zanczy cono.....
Szkoda Moniko,że tak atakujesz. Każdy ma prawo życ jak chce i gdzie chce.To prawda, że koszty utrzymania w Hiszpanii są niebotyczne, ale czy wiesz jak wygladają te relacje w Polsce? Nie ma co siedziwić, że ktoś się cieszy z zarobku, kiedy w Polsce miał 700zł, a koszty utrzymania mieszkania W MAŁYM MIEŚCIE to ok. 500zł i to zakładając, że jest to mieszkanie własne, a nie wynajęte.To jak żyć za takie pieniądze?
W Hiszpanii nie jest lekko, ale zawsze można dorobić. A w Polsce w niektórych rejonach po prostu nie ma pracy. I co sie dziwić, że ktoś się cieszy z 500 czy 600 euro miesięcznie. Przynajmniej wie, że ani on ani nikt z jego rodziny nie będzie głodny. Bo nie zawsze chodzi tylko o utrzymanie poziomu życia, czasami o odsunięcie widma głodu od rodziny.
A jakie to są te "możliwości" Polaków??
Czesc!!

Mam na imie Paulina i jestem aktualnie w Bilbao z moim chlopakiem. Chcialabym sie skontaktowac z toba a moze nawet spotkac. Daj znac i odpowiedz na moj adres e-mailowy: [email]

Paulina
>A jakie to są te "możliwości" Polaków??



same rycerskie cechy- np zakuty łeb!!!
A wśród nich ty...
Z tego wynika że w innych krajach od Polaków wymaga sie więcej. Wyobrażam sobie jakimi zakutymi łbami muszą być Anglicy (według twojej oceny) skoro uważają oni Polaków za fachowców.
fachowców od mopa, sciery i szmaty:-)))) Pislalam o tym juz na innych forach
Halo Kasia!!Zazdroszcze ci strasznie miejsca w ktorym mieszkasz fakt,ze nie tak daleko ode mnie:) Mieszkam w Castro za Bilbao,30km i jak bys chciala sie kiedys ze mna skontaktowac,spotkac to napisz Niebieska604wp.pl
Czesc Karol!!Fajnie,fajnie Napisze :)
Ja nikogo nie atakuje, BeaI. A niech kazdy sobie jedzie i zyje, gdzie chce. Ale pewne fakty, liczby i porownania, warto znac. Ja nie uwazam mojej wypowiedzi za atak - moze raczej jest to odpowiedz na atak pewnej osoby, zarzucajacej "rodakom" narzekanie jako cos w rodzaju narodowego sportu... (Nie mowiac juz o tym, ze jesli sie komus zle powodzi, to dzieje sie tak z jego wlasnej winy...) Jako odtrutke na takie bezpodstawne i naiwne uogolnienia, podalam pare cytatow z tubylczej prasy, ze wskazaniem zrodla, niech kazdy/kazda sam sobie wyciaga wnioski, zwlaszcza noszac sie z zamiarem osiedlenia sie na stale i zalozenia rodziny. To jak zyc za takie (polskie) pieniadze, powiadasz. A jak zyc w Hiszpanii zarabiajac, n.p., 800 czy 900 € (portale typu infojobs pelne sa tego typu ofert) za pelen wymiar godzin (czyt.: do 19-tej) i oplacajac czynsz czy hipoteke w wysokosci n.p. 600, 700? To chyba to samo, a moze i gorzej, nie? I wszystko jeszcze dobrze, poki nie ma dzieci, ale gdy nadejda, to dodaj jeszcze te 300 lub wiecej na zlobek czy przedszkole. Zreszta, co sie bede powtarzac. Nikomu niczego nie odradzam, radze jednak bardzo goraco dobrze sie informowac. Czytac, czytac i jeszcze raz czytac, prase, internet, cokolwiek, skad informacje beda prawdziwie i z pierwszej (tubylczej) reki. Moze wtedy ktos zrozumie, ze to bynajmniej nie nasz polski sport narodowy. A jezeli chodzi o to, ze bieda i glod... Czy ja wiem... Chyba wlasnie w takich przypadkach lepiej wybrac inny kraj europejski, Hiszpania na pewno do najlepszych dla "zarobkowania" nie nalezy. Tu ludzie osiedlaja sie szukajac ponoc pewnej "calidad de vida"... O ktorej cytowany przeze mnie wczesniej autor z "Qué!" ironicznie mowi: "Menos mal que aún nos queda la calidad de vida, porque si se trata de los salarios, la situación es desesperante." I znow podkreslam, ze nie ja to wymyslilam.
Ale coz... Rzeczywiscie, moze lepiej sie nie odzywac, niech kazdy/kazda sie przekona osobiscie... Jezeli komus przeszkadzaja moje posty i pewne zawarte w nich informacje, nie ma sprawy, moge nic juz pisac. W koncu nie dla siebie to robie, ja zyje tu od dawna i przestrog nie potrzebuje, mam te same problemy tudziez mozliwosci co tubylcy i przemawiam tym samym - KRYTYCZNYM -glosem. Wlasciwie to masz racje, Bea: po co mi to, niech tu sie pisze jedynie bezkrytycznie i w rozowych barwach, a ewentualne konsekwencje kazdy bedzie sobie ponosil sam. O.k. - koniec cytatow, dosyc danych, dosc informacji. Powodzenia ;-)
witaj :) z tej strony wikulka :)))
co do polskich przedszkoli to owszem nie płaci sie takich sum chyba ze w prywatnych, co do mieszkan w posce zarabiałam 700 zł płaciłam za mieszkanie 350 zł + 50 woda+80 swiatło to dawało kwote 480 zł zostawało mi 220 zł z tego 200 wydawałam na paliwo do pracy i byłam na czysto. tutaj owszem płace 600 euro za mieszkanie ale przy zarobku wspólnym 3000 euro to nic bo zostaje mi reszta a w polsce tylko głodowanie
mam dzieci dwójke blizniaków nie chodza do przedszkola bo ja mieszkam na południu hiszpanii a tutaj nie ma polskiego przedszkola a chciałąm zeby chodziły do takiego (wiem ze w barcelonie i madrycie sa) szukałam do nich opiekunki z POLSKI chciałam zeby mówiła do nich po polsku i szukałam prawie 8 miesiecy nawet tutaj sie ogłaszałam nie było chetnych :(((( znalazłam w rodzinie mojego meza młoda cudowna rumunka gdybyscie zobaczyli jej radosc ona u mnie zarabia wiecej niz jej ojciec ciężka fizyczna praca to jest dopiero przykre
ja rozumie ze kazdy decyzje o wyjezdzie musi podjac sam przemyslec z milion razy za i przeciw ja jestem szczesliwa bo mi sie udało w polsce nie byłoby mnie stac na normalne mieszkanie ,na dwa samochody na opiekunke do dzieci na wakacje dwa razy w roku do polski moge leciec samolotem z dziecmi stac nas na bilet a u nas.......:((((
moze duzo zawdzieczam mojemu męzowi bo on tutaj został doceniony i to on głownie zarabia na rodzine ale mysle ze jak kazdy bedzie chciał to dojdzie do celu
pozdrawiam wszystkich którzy mysla o wyjezdzie i zapraszam do pieknej andaluzji
wikulka
Zacznijmy od tego ,ze liczby , którymi pisze monika sa przsadzone. W Hiszpani nikt nie pracuje za stawkę mniejszą niz 1000euro i nie chcialbym sie na ten temat wdawac w dyskusje. Oplaty za mieszkanie mniej , wiecej sie zgadzają z tym ,co napisala owa złośnica. Opieka do dziecka kosztuje moją siostrę w Barcelonie 25 euro za 8 godzin, wiec nie pisz ,że 8 za godzine. Gdyby taka bieda panowala w Hiszpanii , taka stawka nie miałaby racji bytu, czyż nie?? Z przedskolami i żlobkami tez przesadziłaś.
ja bym chciala tylko powiedziec o jednym...o bezrobociu...wedlug najnowszych badan wcale bezrobocie nie wynosi w poslce te 17 czy 18 % tylko o wiele mniej, szacowane jest an poziomie 10 %. wynika to z tego ze polacy bardzo lubia prace na czarno jak zaden inny narod...oficjalnie sa zgloszeni jako bezrobotnie wiec maja bezplatna sluzbe zdrowia, a tu sobie pracuja na czarno i wcale nie zadko zarabiaja powyzje sredniej krajowej. lub tez jak duza czesc np mojego wojewodztwa jezdza do niemiec do pracy na czarno i zyja calkiem dostatnie. owszem jest i prawdziwe bezrobocie ale nie dotycz one tak jak krzycza niektorzy politycy az 3 milinow obywateli. No ale my zawsze mielismy skolnnosc do wyolbrzymiania..a w Hiszpanii z tego co sie orientuje nikt z obywateli hiszpanskich nie chce pracowac na czarno bo mu sie to nie oplaca...wiec tam prawdziwe bezrobocie waha sie na poziomie bodajze 15-16%....to tyle..tak off top co by pokazac ze wcale u nas nie jest zle...(az tak zle)
Ty mnie bedziesz nauczal o cenach zlobkow i przedszkoli? Przesadzone? Oplaty za zlobki? Posylales ty dziecko do przedszkola czy zlobka w Hiszpanii? Ja tak. Moze cos ci sie pomylilo i ty mowisz o zlobkach panstwowych, a ja o prywatnych. Coz, nie kazdy ma szczescie otrzymac miejsce w panstwowym, z reguly sa obsadzone przez rodziny bardzo wielodzietne lub o zerowym dochodzie (= w efekcie, oznacza to najczesciej rodziny imigrantow z okolic Maroka czy Afryki Subsaharyjskiej), tudziez dla rodzenstwa innych absolwentow tegos przedszkola, itd, itp., w zwiazku z tym zlobek prywatny to najczesciej jedyne wyjscie dla pracujacych rodzicow, a tam ceny sa takie, jak pisalam i jak sma doswiadczylam (ok.300 € za pol etatu z obiadem, pare lat temu, i nie byl to najdrozszy ze zlobkow), no ale skoro ty wiesz lepiej...

Nikt nie zarabia mniej niz 1000 €? Ha, ha. Zajrzyj na www. infojobs.es i poszukaj ofert w biurach, n.p. dla ADMINISTRATIVOS: Oto masz kilka linkow "pierwszych z brzegu" ofert (z pierwszych dwoch stron):

1. Administrativa: http://www.infojobs.net/visualizar_oferta.ij/of_codigo=4429494245363[tel]&buscador=1&palabra=

SALARIO

Mínimo - Máximo
Rango Salario: 6.000 € (~1 Mill. Ptas) Bruto/año - 12.000 € (~2 Mill. Ptas) Bruto/año


Jornada: Completa
Horario Laboral: 9 A 14 Y 17 A 20

2. Sekretarka z bieglym jez. angielskim i ksiegowoscia:
http://www.infojobs.net/visualizar_oferta.ij/of_codigo=452349524536[tel]&palabra=

SALARIO

Mínimo - Máximo
Rango Salario: 12.000 € (~2 Mill. Ptas) Bruto/año - 12.000 € (~2 Mill. Ptas) Bruto/año


CONTRATO
Tipo de Contrato: Temporal
Duración del Contrato: 3 meses + Incorporac
Jornada: Completa


3. Recepcjonistka

http://www.infojobs.net/visualizar_oferta.ij/of_codigo=44656524536[tel]&palabra=

SALARIO

Mínimo - Máximo
Rango Salario: 6.000 € (~1 Mill. Ptas) Bruto/año - 12.000 € (~2 Mill. Ptas) Bruto/año

Jornada: Completa
Horario Laboral: 8,30 a 14 - 16 a 19, viernes de 8 a 15

4. Recepcjonistka - obsluga klienta:
http://www.infojobs.net/visualizar_oferta.ij/of_codigo=442[tel]&palabra=

Rango Salario: 6.000 € (~1 Mill. Ptas) Bruto/año - 6.000 € (~1 Mill. Ptas) Bruto/año

CONTRATO
Tipo de Contrato: Por Obra o Servicio
Jornada: Completa


Sa oczywiscie i inne oferty, sa oczywiscie i pozycje za 24, 30 i wiecej tysiecy € rocznie, ale takich jak podaje, jest wiekszosc. No ale oczywiscie kolega wie lepiej, "w Hiszpanii NIKT nie zarabia mniej niz 1000 € miesiecznie." Przelicz sobie, prosze, takie 6.000 czy nawet takie 12.000 BRUTO na miesieczne NETO. Ale skoro nie chciales sie wdawac w dyskusje, to sie nie wdawaj. Roznica w tym, ze moje dane mozna sprawdzic, a ty ograniczasz sie do autorytatywnych stwierdzen typu "NIKT" albo "przesadzilas" tudziez do inwektyw osobistych typu "zlosnica". Bardzo malo konkretnie, moim zdaniem czyni to z ciebie niepowaznego partnera do dyskusji, przynajmniej ja cie juz nie biore na powaznie.
Jeszcze co do cen za opiekunki do dziecka... Hm, moze twoja siostra zatrudnia na czarno jedna z wielu imigrantek bez papierow, ktora zadowoli sie tym, co jej placa. W mojej miejscowosci taka jest stawka za godzine - 8 € -korzystalam juz z trzech roznych opiekunek -, i naprawde malo mnie obchodzi, czy w to wierzysz, czy nie.

Aha: Gdyby taka bieda panowala w Hiszpanii ,
>taka stawka nie miałaby racji bytu, czyż nie??
Wiesz...Istnieje wiele rzeczy, ktore nie powinny istniec. Wiele spraw nie ma racji bytu, co jednak nie oznacza, ze ich nie ma.

Podstawowa roznica miedzy nami to chyba ta, ze ty wrecz NEGUJESZ moje dane jako nieprawdziwe, mimo ze sa podawane z tutejszych, hiszpanskich, zrodel, ktore podaje, aby kazdy mogl sie naocznie przekonac.
Ja natomiast nie twierdze, ze twoje dane (o twojej siostrze czy inne) sa nieprawdziwe, mimo ze jako dowod podajesz tylko opowiesci zaslyszane, badz nie podajesz zadnego. Moga byc prawdziwe- ale nie sa niestety zadnym reprezentacyjnym wyznacznikiem tutejszych realiow. To chyba wystarczy, prawda?
Wikulko, widzisz, akurat tu sie z toba zgodze: ja musialam znalezc opiekunke do dziecka na poltora miesiaca podczas wakacji, i faktycznie, jedynym wyjsciem bylo zatrudnienie dziewczyny z Polski mieszkajacej u nas: o opiekunce "dochodzacej",placac jej za godziny, w ogole nie bylo co marzyc. A co do zlobkow, moze nie zwrocilas uwagi, ze ja pisalam i pisze caly czas o prywatnych, nie panstwowych. Niestety, do 3 lat nie ma gwarancji, ze dziecko otrzyma miejsce w panstwowym, a wtedy osobom niemajacym mozliwosci lub nie chcacym goscic dziewczyny we wlasnym domu, pozostaje jedynie prywatne. I kosztowalo tyle, ile mowie, wowczas bylo to pol mojej pensji na niecaly etat. Co do pensji twojej i twojego meza, nie wiem, w jakim sektorze jestescie zatrudnieni, ale bardziej przypominaja pensje dobrych fachowcow fizycznych (n.p. w budownictwie), niz pracownikow biurowych, ktorzy niby studiuja, ksztalca sie... by potem zarabiac 900 € albo i mniej, i mieszkac z rodzicami co najmniej do 30-tki.

Niemniej ciesze sie, ze jestes zadowolona i szczesliwa. Z pewnoscia na to zaslugujesz.

Mimo to mysle, ze nawet jezeli SUBIEKTYWNIE dobrze sie czujemy w jakims miejscu, to mozemy i powinnismy zauwazac OBIEKTYWNE niedoskonalosci systemu, w ktoryjm przyszlo nam zyc. Mamo prawo do krytyki na rowni z tubylcami; powtarzam, do KRYTYKI, co poniektorzy myla z narzekaniem.

Osobiscie tez nie moga narzekac, ale chyba to, ze od tygodni prowadzona jest przez tutejsze gazety kampania na rzecz zrownania godzin pracy, zarobkow i stosunku zarobki-ceny mieszkan z "bardziej cywilizowana reszta Europy", chyba o czyms swiadczy, prawda? A moze w dalszym ciagu wszyscy wiedza lepiej i jako jedyne "rzeczowe" argumenty znajda inwektywy lub kategoryczne stwierdzenia typu "gruba przesada"... Ellos mismos. Tego typu "argumenty" kwalifikuja lub dyskwalifikuja wylacznie osobe, ktora je podaje. Mnie nie.
Pozdrawiam.
Wiesz co , moniko Bagno... ups przepraszam- Barno! jestes okropnie zacietrzewioną osobą, odrazu sie okropnie oburzasz, oskarzasz o brak obiektywizmu. Wiesz, co to jest polemika? Ano polega ona na wymianie ( i tu wskazana byłaby kulturalna wyniana!) argumentów. To,ze Twoją pracę w Hiszpanii wyceniono na 900 eurasów , akurat wcale mnie nie dziwi. Jak Ci tam tak żle , wyjedz do Anglii, którą ja od Hiszpanii wolę, ale to z przyczyn osobistych, niezwiązanych ze stopą życiową jej mieszkańców. O ile dobrze zrozumiałam myśli uczestników tego forum, to wynikałoby z nich,że nie każdy, atrakcyjność Hiszpanii ocenia poprzez wyznacznik, który Ciebie zupełnie zaślepił. Prócz stopy życiowej dla ludzi liczy się jeszcze atmosfera. Nie staję w niczyjej obronie, bo mnie atmosfera Hiszpanii srednio odpowiada, ale zrozumienie to jakby inna sprawa. Ty na forum pt :"Jak sie żyje Polakom w Hiszpanii" podajesz jakieś dane ile zarabia NIemiec, Anglik i jakim samochodami jeżdzą. A że za dziecko tyle Ci kazali płacic w żlobku... Nic dziwnego musi być niesforne jak Ty sama ... wkoncu to twoja krew.Twoje kwieciste wypowiedzi nijak wpływają na treść merytoryczną twoich średnioudanych postów. Teraz pewnie posypie się pewnie na mnie cała masa gromów, ale co mi tam- TAKIE JEST MOJE ZDANIE!
dyskwalifikujesz sie podwazajac zdanie MonikaBarna i obrazajac ja.
ja przyznaje jej racje w 100%; waze zaslepienie hiszpania wynika z malej wiedzy na temat tego kraju(superficial).
pobyt wakacyjny,nawet praca na czarno przez ten okres czasu nie jest podstawa do krytykowania osob takich jak Monika. kiedy czytam ze sa ludzie,ktorzy pracuja na czarno i aby zaoszczedzic mieszkaja pod namiotem,wlos mi sie jezy na glowie.choc moze sie myle... ich standart zyciowy w polsce jest podobny??
mieszkalas w anglii... zapewne wynajmowalas dom w kilka lub kilkanascie osob(taniej); masz zamiar tak zyc ?? ja dziekuje. monikabarna czy ja chcemy prowadzic NORMALNE zycie stad czesto borykamy sie z takimi problemami jak wysoki koszt wynajmu(akurat nie jest to moj przypadek;mam wlasne mieszkanie),niskie zarobki czy problem zorganizowania trybu pracy jesli masz dzieci.

nam nie jest zle,rowniez nikt nie ma zamiaru wracac do polski,ale nie dlatego ze mniej sie zarabia czy inny poziom zycia...
po prostu nikt z nas nie ZNA POLSKI TAKIEJ JAKA JEST OBECNIE.to zupelnie inny kraj :) to jest tak ,jakbys proponawala nam wyjazd do szwecji.

tak sie sklada ze monika posiada SOLIDNE argumenty,wasz problem to to,ze nie odpowiada waszym marzeniom,to nie jest to CO CHCESZ uslyszec...wysniona kraina nieistnieje... :)
ciekawy jestem ILE tobie by zaoferowano jesli chodzi o zarobki.oczywiscie jesli chcesz mieszkac w 12 osob w jednym mieszkaniu,kupowac najtañsze jedzenie o kiepskiej jakosci;wydatki na prase,ksiazki,kino wynosza 0(zero).to moze jest to miejsce dla ciebie... :)

pozdrawiam serdecznie z hiszpanii.



P.D. monikabarna,nie sadze aby mial sens odpisywanie na ten temat.ja rowniez nie mialem takiego zamiaru,lecz glupota ludzka i atak na ciebie zmusily mnie do tego.
serdecznie pozdrawiam.
pamietaj ze wiekszosc na tym forum to osoby w wieku 14-20 lat,znajace hiszpanie z tygodniowego pobytu,zachwycone nocnym zyciem (ktore nie odzwierciedla hiszpanii)i dosc infantylnym podejsciu do tegoz kraju.
No wiecie co?Ale mnie ciągle zaskakujecie...
witam
ten temat zszedł nam bardzo na nieciekawe tory wzajemne oskarzenia bez sensu to wszystko. przeciez wchodzac tutaj kazdy chce uzyskac jakis informacji a jedno jest pewne ze i tak kazdy sam podejmie decyzje nikt nie bedzie patrzył jak komus powodzi sie w innym kraju bo kazdy jest inny kazdy jedzie w innym celu i przedewszyskim kazdy ma inne potrzeby ineczej sie zyje w duzym miesicie barcelona madryt a inaczej w małych miejscowosciach to tak jak u nas warszawa poznan gdansk wiadomo zycie mieszkanie drozsze a w małych miejscowosciach jest to tansze ,dlatego badzmy zyczliwi dla swoich rodaków :)))))
zycze wszystkim powodzenia i tym w polsce i tym w hiszpanii
Ewka, o to wlasnie mi chodziło!! W stu procentach ujęłaś moja myśl. Ale jakaś półinteligentka, będzie z uporem maniaka na zasadzie autorytarnego dyktatu narzucała ludziom kryteria oceny dobrze/ zle. Kazdy jedzie w innym celu- jak sama napisalas, ewko. Nie dla kazdego wyznacznikiem jest to jakim samochodem jezdzi. Owszem, jesli ma takie doswiadczenia w Hiszpanii, może sie z nami nimi podzielic, ale niech nie przywiazuje nadrzednej wagi do FORMY SWOJEJ WYPOWIEDZ "ą,ę" i natychmiast "dyskwalifikuje z rozmowy".... i wiele innych - wystarczy dokładnie przeczytać post tego strzępa. Pozdrawiam
Inny tez niemniej "inteligentny" juz posługuje się dnymi na temat wieku forumowiczów i wyrażnie sugeruje iż nie mają pojęcia o życiu. Zna nawet średnia wieku osob tu goszczących. Ja wiem ,że on ma 40 lat. A wiecie skąd to wiem?
To proste - mam sąsiada półgłupka i on ma 20!
Marta pl, polecam intensywny kurs czytania ze zrozumieniem. Nie MOJA prace wyceniono na 900 €, a takie sa oferty (na ktore bynajmniej nie odpowiadam) z kilku ostatnich dni na hiszpanskim portalu pracy. Aha - dla twojej informacji, wiele z tych ofert ma juz kilkadziesieciu chetnych. Tubylcow. Ale chyba malo na ten temat wiesz. Moze za trudne dla ciebie jest zajrzenie na linki, ktore podalam, by sie naocznie przekonac.

"Prócz stopy życiowej dla
>ludzi liczy się jeszcze atmosfera" ... polecam czytanie ze zrozumieniem: to chyba ja pisalam o "calidad de vida", jezeli oczywiscie rozumiesz, co to znaczy, chociaz obawiam sie, ze hiszpanskiego nie znasz, czytalam inne twoje wypowiedzi na tym forum.
A że za dziecko tyle Ci kazali płacic w żlobku... Nic dziwnego
>musi być niesforne jak Ty sama ... wkoncu to twoja krew
= oj dziecko, troche jeszcze musisz pozyc, by sie dowiedziec, ze przedszkola i zlobki mjaja stale cenniki. Zapytaj moze mamusi, ktora - nawiasem mowiac - takimi tekstami obrazasz, tak jak i wszystkie inne matki. No, moze raczej USILUJESZ obrazic, bo jak mowia w Hiszpanii "no nos ofende el que quiere, sino el que puede." Tú, no puedes. Jezeli nie rozumiesz, to ci chetnie przetlumacze.
Masz racje, Icaro.
P.S. A tak a propos: ja tez mam WLASNE mieszkanie, nie wynajmuje... ;-)(Zreszta kiedys nawet pisalam, w jakiej okolicy...) I mimo wszystkich niedogodnosci, nigdy nie mialam problemow z praca dzieki znajomosci wielu jezykow. Ale chyba czytasz prase, wiec wiesz, jak to ogolem wyglada.
I nie przejmuj sie, co do glupoty ludzkiej masz racje, ale przeciez nie wszyscy sa tacy jak Marta pl. Jezeli choc jedna osobe moje slowa i informacje zmusza do myslenia, do poszperania, poczytania tutejszej prasy, zastonowienia sie przez chwile (naprawde, to nie boli) - to juz cel zostanie osiagniety. Chocby jedna osoba rozsadna rekompensuje bluzgi osob wierzacych tylko w to, w co chca wierzyc. ;-)
No Ty masz też chyba 40 lat:)poziom jaki prezentujesz w różnych dyskusjach i pod różnym nickiem świadczy o tym.Niestety, Twój zaczepny styl i prosty język zawsze Cie ujawnia.
Witaj jeszcze raz, Ewko. Jako ze cale zamieszanie rozpoczelo sie od naszej polemiki, odpowiadam ci raz jeszcze. Masz racje co do ogromnych roznic w cenach mieszkan w zaleznosci od tego, czy to duze miasto czy mala miejscowosc, czy polnoc, czy poludnie. Ja mam mieszkanie wlasnosciowe w Katalonii nad samym morzem. Niedawno znajomy z malutkiej miejsowosci w Andaluzji, miedzy Cordoba a Sewilla, kupowal dom - nieduzy, ale jednak dom. Za cena mojego mieszkania moglabym takich domow kupic od 3 do 4, o tyle byl tanszy. Tak wiec rzeczywiscie te wydatki zupelnie inaczej sie ksztaltuja na polnocy i na poludniu, placi sie za bliskosc do metropolii, a takze za atrakcyjnosc polozenia, za plaze, za widoki. To normalne. Ale na pewno i ty slyszalas o zjawisku "burbuja immobiliaria", ktore sprawia, ze w ciagu ostatnich 6 lat ceny mieszkan ogolem wzrosly o 100%. Zobaczymy, czy ta "burbuja" w koncu peknie.
Dziekuje ci za glos rozsadku w ostatniej wypowiedzi i zachecanie do zyczliwosci dla rodakow. Wydaje mi sie, ze od samego poczatku (patrz moje pierwsze wypowiedzi w tym watku ponad pol roku temu) jedynym moim celem jest informowac, informowac nie tylko o rozowych stronach zycia w Hiszpanii, bo te rozowe chyba wszyscy znaja lub sobie wyobrazaja. Niestety, o tych mniej rozowych malo kto ma pojecie. Sadze, ze gdybym ja byla zafascynowana jakims krajem - dajmy na to, Norwegia - i marzyla o tym, by w nim osiasc na stale, bylabym wdzieczna, gdyby na jakims domniemanym forum norweskim ktos informowal o ciemniejszych stronach zycia tam, o przeszkodach, typowych trudnosciach obywateli tegoz kraju, podawal cytaty z tubylczej prasy badz linki ze stronami, gdzie mozna by sie naocznie przekonac, jak to jest, a przynajmniej poszerzyc sobie wiadomosci o danym kraju. I tak chyba powinno byc.

Sama mowisz: "wchodzac tutaj kazdy chce uzyskac jakis informacji" - niestety, widzisz chyba - juz bez wskazywania palcami -ze nie kazdy. Ale nie ma co sie tym przejmowac.
W dalszym ciagu powodzenia i milego zycia w Andaluzji zycze. Wybieram sie tam za 2 tygodnie na weekend.
Czesc Anetko!!!

Odpisalam na Twoj e-mail i czekam na Twoj telefon bo podalam Ci w e-mailu i goraco czekam na odezwe.

Bilbonskie pozdrowienia

Paulina
Droga Kasiu!!

Jezeli jestes jeszcze w Donostii to sie odezwij , prosze.

Paulina
Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 287

 »

Szkoły językowe