HEJ KOCHANI!
Powoli przemienia sie to w dyskusje o pilce noznej, ktorej nie rozumiem i za ktora nie przepadam, a wiec dodam swe male "ziarenko" wypowiedzi:-))
Mieszkam w Hiszpanii, mam meza Hiszpana (na szczescie cudownego czlowieka, tolerancyjnego, dobrego, otwartego i nada de machista eh) i jestem....SZCZESLIWA.
Chce tylko powiedziec, iz w wiekszosci wypowiedzi zgadzam sie z Monika. Faktem sa niektore podawane przez Nia cechy Hiszpanow, to prawda, ze nie musi byc latwo. Jednak mnie zycie ulozylo sie cudownie, po malych przejsciach i nie mowie tego posiadajac prace-marzenie czy wlasnego domku, ale czuje sie wybranka losu. Mam milosc, o jakiej nawet nie marzylam. Uwazam, iz trzeba byc odwaznym, wiedziec czego sie chce (przede wszystkim) i doprowadzic do tego. Jesli ktos z Was nie czuje sie w pelni sil, by emigrowac, poczekajcie.
Ja skonczylam studia w Polsce, mialam niezle osiagniecia, kocham moj kraj, jego zielen, rzeki, morze, jeziora, lasy, drogi...wszystko. Jednak nie czulam sie spelniona, pelna, szczesliwa.
To osobisty wybor. Ja szukalam milosci. Co mi po studiach i tytulach, skoro bylam "jak cymbal brzmiacy"...?
Na poczatku nie bylo mi latwo w Hiszpanii, bez papierow, bez pracy. Znalam jezyk doskonale, gdyz zylam juz tutaj jako mala dziewczynka i uczeszczalam do szkoly, ale teraz wrocilam sama, dorosla i bez pozwolen..
Jednak po czasie wszystko sie ulozylo. Na poczatku owszem, mowilam sobie Jak to ja ze studiami i mam pracowac w knajpie, opiekowac sie dziecmi, czyscic mieszkania? Jednak..teraz wiem, iz warto bylo, zadna praca nie hanbi, zalezy od Twego podejscia.
Teraz mam juz pozwolenia, nie mam problemow, jestem w ciazy i zyje mi sie dobrze.
Czasami napada wieeeeelka tesknota. Tesknota za rodzina, za przyjaciolmi, za krajem. Jednak dostrzegam "za" i "przeciw" nie tylko zycia w Hiszpanii, ale i w Polsce.
Nie bede nikogo przekonywac do emigracji, do "rzucania wszystkiego" i przyjazdu tutaj, ale nie zamierzam tez odradzac.
Ja przeszlam swoje, ale JESTEM SZCZESLIWA.
Uwazam, ze najlepiej jednak znac jezyk na tyle dobrze, by nie miec problemow w komunikacji, zyciu codziennym, znalezieniu pracy.
Jesli nie obawiacie sie pracowac przez jakis czas "nielegalnie" i robiac cos, co niekoniecznie Wam sie podoba- adelante.
Oczywiscie, iz najlatwiej i najlepiej byloby miec juz pozwolenia zalatwione i szukac w ten sposob.
Moj wyjazd do Hiszpanii nie byl wysniony. Pojechalam na pol roku na studia tutaj i poznalam milosc mego zycia. Wszystko stalo sie tak ..szybko. Podjelam te decyzje pewna w stu procentach, ze gdyby nawet nie wyszlo tak jak chcialam, sprobowalam. A to najwazniejsze. Sprobowalam i przekonalam sie czy warto bylo.
I wiecie co...?
WARTO BYLO;-)))))))))))
Moni