macie racje z tymi co odmawiają . przecież na rozmowie informowano nas o tym ze mogą zawiadomic nas 2 - 3 dni przed wyjazdem. wiec co im nie pasujeja spakowałam sie juz tydzień po rozmowie, brakuje mi tylko wędlin, które musze kupić w ostatniej chwili, ale z tym nie ma wiekszego problemu
kurde dziewuchy zastanówcie sie czy naprawde chcecie jechać.
narzekacie powoli na wszystko. może niedługo każecie tym Hiszpanom sie za was spakować?????????
co?????????
ja jeżdziłam już wcześniej za granice, mieszkałam w piwnicy z pająkami których nienawidze, wode musiałam oszczedzać jak tylko mogłam, a jak robiłam pranie to było wielkie ale ,że za czesto piore, prąd - tez musiałam oszczędzać jak tylko mogłam, a już nie wspomne o ogrzewaniu - nie było go. spałam w dwóch piżamach i w dwóch śpiworach. ale żyłam
pracowałam po 13 - 14 godzin codziennie tylko w niedziele 9, w szklarniach gdzie było nieraz po 42 stopnie i zaduch, cały czas w pozycji zgiętej. niemcy byli dla mnie okropni ale nie tak okropni jak moja ciotka z którą jeżdziłam ( 50 lat) ona poprostu niszczyła mi psychike , ryczałam ale dawałam sobie rade. wracałam do domu jak cicha mysza która nie mówi, i wszyscy pytali co mi jest.ale jeżdziłam. bo miałam ze to niezłą kase.
jeżdziłam tak przez 4 lata. zawsze jak miałam tam jechać to byłam po prostu chora.................ale nie z powodu charówki, nie z powodu ciężkiej pracy, ale tej starej baby.
w tym roku udało mi sie zapisać na wyjazd do tej hiszpanii i naprawde dziewczyny z tego co przeczytałam na tym forum jest to całkiem fajna robota. wiec pakujcie te walizki bierzcie dupe w garść i jedzcie. bo na wasze miejsce jest nie jedna chetna.