Drodzy Państwo, nie róbmy sobie polskiego piekiełka i nie opowiadajmy na forum cudów o wybrykach ludzi, którzy pojechali do pracy. Owszem, bywa różnie, zdarzają się różne przypadki i różne zachowania, ale przyjmijmy zasadę - łyżka dziegdzi zepsuje beczkę miodu. Czyli, że wystarczy to, że rozrabia kilka, a mówi się o całej grupie. Tymbardziej, że cała grupa (z ASAJI) to ok. 2500 ludzi, przynajmniej drugie tyle to UPA, FRESUELVA i CORA, więc w takiej grupie zawsze coś się może dziać. Też moglibyśmy niejedno opowiedzieć, podgrzać atmosferę, ale to nikomu nie służy, ani Paniom, które wyjechały do pracy, ani pozostawionym w kraju rodzinom.
Co do warunków - poinformowaliśmy ASAJĘ o tych syganłach, które mamy, czekamy, wiem, że na pewno będą interweniować.
Pozdrawiamy