Rok, nie, dwa lata temu..."Dziewczyny z Turskawek" wyslaly do Ambasady w Madrycie po pomoc jedna dziweczyne ...nazwijmy ja Pania X.Y. (Zielona Gora)... Wielu z Polakow ja tam widzialo, "koczowala" praktycznie pod Ambasada...
Pomoc znalazla...
Miala szczescie!!!!!!!WIELKIE SZCZESCIE!!!
Ale NIE w Ambasadzie...
Szczerze mowiac, Polacy mieszkajacy w Hiszpanii dobrze wiedza, ze Ambasada "pomaga"... w papierkowych sprawach...
Do tego jest SZALENIE WOLNA ale przede wszystkim... DROGA!
Mam...nadzieje, ze to sie zmienilo...
Mam nadzieje...............................