Praca truskawki Huelva TAK czy NIE wypowiedzi...

Temat przeniesiony do archwium.
1141-1170 z 1228
Dostałam smsa że wyjazd 29/03 o 15.30 z Wrocławia. Jestem z kuj-pom Anka
to tylko pozazdroscic bo my nadal nic ... cisza
Hej dziewczyny ja jestem w Hiszpani od 1 lutego jeszcze pracy takiej niema, nie pracujemy codziennie, truskawka po malu dojrzewa. Pozdrawiam
ja tez z kuj-pom ale nie dostalam jeszcze smsa, i pewnie nie zalapie sie na ten wyjazd 29/03
Hejka,

Aktualnie czekam na spotkanie odnośnie wyjazdu na truskawki do HuelVa, które ma sie odbyć w Opolu. Czy ktoś również czeka ??? Praca ma być z tego co sie dowiedziałam u Mario?? a z tego co tu sie naczytałam to sporo negatywnych postów jest o nim. Jestem z pomorskiego.
Cytat: Mayte
Witam
Jestem tu nowa, specjalnie założyłam konto by uchronić Polki przed wyjazdem do pracy z panem Mario i nie tylko! Zapewne mnie nie polubicie ponieważ chcę wam napisać prawdę jak to jest z tą pracą w Hiszpanii, ale nie zależy mi na tym. Nie chcę potem żałować, że nie uprzedziłam was o tym.
Więc tak warunki które podaje Pan Mario w kontrakcje podpisanym w Polsce są nie ważne! Ponieważ gospodarze (szefowie) w Hiszpanii nic o nim nie wiedzą! I co gorszą urząd pracy z Huelvy też nic o tym nie wie, a też znajduje się na kontrakcie! Czyli nie ma 15 dniowego okresu próbnego itp! Jeśli się szefowi nie spodobasz to już siedzisz w domu, nie ważne jak pracujesz. Skreślają cię za wygląd! Jak to było podczas mojego lutowego 2012 r. pobytu w Hiszpanii. I to nie jest jednorazowe bo dwie polki tak miały, a później nie miały za co wrócić do Polski. Co do kłamstw P. Mario nie ma czegoś takiego, że szef płaci za autokar - polki płacą w dwie strony, opłata za ubezpieczenie seguro social też jest w rzeczywistości większa niż było mówione na spotkaniu. Jest tego więcej, ale przejdę do szczegółów. Warunki panujące na campach są okropne! Łazienka była na zewnątrz (wygląd okropny!), mieszkania w ogóle nie przygotowane na nasz przyjazd, bród, smród, pajęczyny, dziury w dziwach i sowiciej (jak padał deszcze lało nam się na głowę!), pleśń na ścianach i nie tylko, zero jakichkolwiek przyborów kuchennych (garnków, talerzy, kubków, sztućców itp.) tak naprawdę nic nie miałyśmy! NAWET LODÓWKI NIE WSPOMINAJĄC O PRALCE! W nocy strasznie marzłyśmy przez te „przewietrzniki” w dziwach i suficie, w dzień też nie było lepiej! Na zewnątrz było cieplej niż w „domu”! Jeśli ktoś chcę się przekonać jak to wyglądało napiszcie do mnie to wyślę wam zdjęcia na maila! W tedy same się przekonacie jak to wyglądało! I coś takiego nie zdarzał się tylko u mnie na campie! Mam też zdjęcia od innych koleżanek które pojechały i wróciły razem ze mną „AUTOKAREM 21”. Jak ktoś jechał tym autokarem proszę o kontakt na priw!

Ale to nie było najgorsze bo do warunków idzie się przyzwyczaić, ale w pracy szefowie… MASAKARA! szef traktował nas bardzo źle obrażał nas cały czas, wypominał jak to on polaków nie lubi itp. przezywał nas „głupie” uwielbiał też do nas mówić „wio do domu” itp, ogólnie nie będę się tu dużo rozpisywać ale zachowywał się jak rasista w stosunku do Polek. Najgorsze było to, że pracowałyśmy, a nie chciał nam kasy wypłacić oraz tak chwalonej przez p. Mario „zaliczki”. Podkoniec doszło do tego, że nie miałyśmy co jeść, brak kasy by cokolwiek kupić, a jak się chodziło do szefa i prosiło o część zarobionych przez nas pieniążków to się z nas śmiał i go nie obchodziło że nie mamy co jeść! Lepiej traktował swoje zwierzęta psy, które atakowały ludzi niż nas! A jakie kokosy przywiozłam do polski! Tego się nie spodziewałam jestem teraz w większych długach niż przed wyjazdem! Niektóre dziewczyny pracowały tylko na to by zapłacić na autokar powroty do domu! TO SIĘ NAZYWA DRAŃSTWO! Mimo tego, że chciałyśmy wrócić byłyśmy uzależnione od p.Mario! Czekałyśmy 10 dni na autokar, szef nie pozwolił nam pracować itp.! czułyśmy się jak w więzieniu z którego nie można było uciec! P. Mario załatwił z naszym szefem tak, że kasę dał nam dopiero pod autokarem (jeśli ktoś coś dostał) w dniu wyjazdu i co gorsza szef od razu zapłacił za autokar naszą kasą, bez naszej zgody!

Jest wiele rzeczy których jeszcze nie napisałam, ale jak ktoś chcę poznać prawdę napiszcie do mnie! Pytajcie się co chcecie wiedzieć, a ja wam odpiszę. Osobiście dziękuje bogu że jestem już w POLSCE. Zapomniałam dodać, że okolice są bardzo niebezpieczne! Podczas naszego pobytu została spalona rodzina polska, zgwałcono dwie polski (Marokańczycy wciągnęli je do auta – nie że się prosiły), oraz zabito dwie polki. Pragnę podkreślić, że to wszystko stało się w ciągu 3 tygodni! Wole nie myśleć co będzie dalej. O wszystkich tych przypadkach było bardzo głośno w Hiszpanii, mówiono nawet o tym w TV. To tyle z mojej strony. Osoby które zdecydują się jechać…

życzę wam byście wróciły całe i zdrowe do domu!
Dostałam wczoraj info od Mario , że wyjazd 2-go kwietnia. Jedzie ktoś ?
Witam wszystkich wyjeżdzających w najblizszym czasie na truskawki w okolice Huelvy.Na spotkaniu byłam 16 lutego,wyjechaliśmy 19 marca z Wrocławia.Podróż zwykłym autobusem,bez łazienki,bez rozkładanych siedzeń,bez automatów do kawy,herbaty.Cieszyłyśmy się wszystkie,bo wyjeżdzamy do Hiszpani.Podróz trwała 70 h,co 4-5 h przerwa 30 minut.Nie dostałyśmy żadnych umów,na miejscu w Hiszpani odebrał nas Mario,rozwoził nas po kilka osob do pracodawców.Reszte zawiózł do Kory w Palos,stamtąd rozdzielali nas do poszczegolnych kamp(pole).Mnie z 4 koleżankami zabrał syn pracodawcy 4 km od Palos.Właściciel nas nie chciał,bo bylysmy nowe.Szczęście że pracowała tam Polka,bo on na nas krzyczał,a my nie wiedziałyśmy o co mu chodzi.Czekałyśmy cierpliwie,przyprowadził Polke z pola,ona byla naszym tłumaczem.Zaszła pomyłka,pojechał wyjasniac ja do Urzedu Pracy,Na drugi dzien mieli poszukac nam innych pracodawcow,a on pozwolil nam wykapac sie i przenocowac.O warunkach mieszkaniowych lepiej nie wspominac(horror).Na drugi dzień rozdzielono nas po dwie,zawieziono na inne pole do Gazoliny.Warunki mieszkaniowe względne.Mieszkajace tam 3 Polki,pracujace tam od kilku lat na truskawkach wszystko nam wytłumaczyły.Rano o 7 poszlismy do pracy.Ubrałyśmy bluzy i kurtki,bo rano jest bardzo zimno.O 11 zrobiło się 60 stopni w tunelach.Nie wolno było nam się oprzec o kolano,przykucnąc,przyklęknać,pozycja 90 stopni bez przerwy.Nosi sie po 2 skrzynki,sortuje sie trzy gatunki od razu na polu.Wózek i pełne skrzynki waga okolo 30 kg razem.Przejezdza sie z tunelu do tunelu rowami z woda(nabiera sie jej w gumaki).Z upału,z wysilku,z bólu dostawałam dreszczy i słyszałam krzyk Hiszpana palante(do przodu),rapido(szybciej).O 13 chcialam zejsc z pola,bo nie moglam wytrzymac z bolu plecow,nie ma zadnej przerwy.Pracuje sie 6 i pol godziny non stop.Dwie skrzynki sie nioslo przez caly tunel,ktore wazyly 12 kg i ustawic wysoko na palecie.Gdyby nie pomoc rumunki ostatnich dwoch skrzynek tego dnia nie mialabym sily odniesc.Nie pomagaja zadne tabletki przeciwbolowe.Nie mozna sie prostowac,napic,zjesc.Trzeba byc automatem,wylaczyc mysli by to przetrwac.Z pola sprowadzily mnie kolezanki,bo nie moglam isc.Na drugi dzien troche mi przeszlo,wiec poszlam na pole.Po dwoch godzinach mialam dosyc zaczelam plakac z bolu,bezradnosci i zeszlam do domku.Pracodawca postapil ze mna uczciwie,oplacil mi bilet do polski i zaplacil za przepracowana dniówkę.Pozwolil mieszkac w mieszkaniu i czekac na autobus.Kolezanka nie miala takiego szczesia.Jezeli nie nadarza sie za rumunkami pracodawca wysyla do domu,bez wyjasnien,bez podania przyczyny.Rumunki traktowane sa jak podludzie.Bo dla nich zarobione tam pieniadze to majatek.Polki nie potrafia sie tak ponizyc.W autobusie ktorym wracalysmy dopiero dowiedzialysmy sie jakie polki przyly tam horrory.Pracowaly po 2,3 dni a 3 tygodnie czekaly za autobusem.Z tych 60 osob ktore jechaly 19 wracalo 28.Jak chcecie opowiem wam ich historie.Pozdrawiam.
No i właśnie między innymi zrezygnowałamz tego nieszczęsnego wyjazdu. Poza tym z tego co Mario mówił wyjazd tylko do końca maja - wiec to i tak bez sensu jechać tam na ok 2 miesiące.
A z tego co mówisz to masakra, chociaż i tak miałaś sporo szczęścia, że chociaż Ci powrót opłacili .
JEDZIESZ PIERWSZY RAZ POCZYTAJ :
Masz zdrowie jak koń jedź,masz słabe placy,kolana nie jedź.Liczysz na duzy zarobek nie jedź,w tym roku jest słaba truskawka jest mało pracy,pracuja 2-3 dni w tygodniu.My Polki nie mamy szans z Rumunkami.U jednego pracodawcy pracuje 20-30 Rumunek a tylko 1-4 Polki.Nie mowili nam ze truskawki trzeba przy zrywaniu układac i sortowac 3 rodzaje na kazdym polu!! Nie ma okresu probnego ,zanim połapiesz juz nie pracujesz bez zadnego tłumaczenia.Nie znasz jezyka,nie wiesz o co im chodzi .Kochasz rodzine tesknota Cie zabija.Rano,w nocy bardzo zimno,a w poludnie upal pod folia zwala z nog.Mowili ze pracodawca wozi na zakupy dwa razy w tygodniu-kłamstwo.Zawiozą Cię na pola (wszystko pod folia,mam zdjecia).Pola wielkosci duzej Polskiej wsi,do sklepu 4-6 km idziesz pieszo.Liczysz na pralke,nie zawsze jest.Płacisz za prad na wiekszosci pol.Polki spotkasz na zakupach ,sa rozne nie mozesz liczyc ze Ci pomoga,na 100 moze 10 Ci pomoze.Liczysz na zwiedzanie jezeli wytrzymasz i nie wyrzuca Cie po 1 dniu,moze cos oprocz tuneli z truskawkami zobaczysz.Nie bierz deszczowki pod folia nie potrzebna.Gumaki tak,bo trzeba przechodzic przez rowy z woda.Jestes alergikiem nie jedz,caly czas prowadza w tunelach opryski.Warunki mieszkaniowe rozne,dobra jak i nie raz tragiczne.Pracodawcy fajni i porabani.Wspołlokatorki fajne i zołzy.Zalezy gdzie trafisz.Tym co jada szczęscia!!!!Pracy codziennie i normalnych lokatorek.Wyłaczcir myślenie !!!!
Odnośnie tekstu P.Mario ,że wracały sfrustrowane ,stare Polki .Proszę Pana mam zdjęcia i adresy Polek ,które wracały przez Ambasade.Czekały na autobus 3 tygodnie bez pracy i środków do życia,średnia wieku 20-45 lat.Tych poza kryterium wieku było tylko 8,my może byłyśmy za stare i nie wytrzymałyśmy,a reszta??
Czy powiedział Pan,żę trzeba sortować i układać truskawki?Gdzie okres probny jezeli po 4 godzinach pracy pracodawca orzekł ze sie nie nadaja.Wracały kobiety które były 3 lata temu i warunki pracy diametralnie sie zmienily.Wracały wykształcone kobiety,nie tylko niedouczone.Prowdzi Pan firmę przewozowa i tu jest pies pogrzebany .Liczy się przewoz 130 euro w jedna strone i 95 w druga od osoby. Co się stanie z nami w Hiszpanii Pan Mario to olewa!!!Dzwoniłysmy do niego w Hiszpani o inna prace powiedział nam ze nie ma pracy ,ze nie jest instytucja charytatywna.To PO CO zabiera następne Polki DLA PIENIĘDZY? Byłam naocznym świadkiem jak P.Mario jechał swoim autem przed autobusem i na punktach gdzie zabierał Polki brał od nich pieniądze na autobus.One płacząc oddawały mu zarobione pieniadze.Wyszlysmy dwie by im oddal chociaz na jedzenie,wysłał je do kierowcy ktory oddal im po 20 euro.Kierowcy P.Mario by nas ukarac przez caly dzien i noc postoje robili po 15 minut,nie dali nam czajnikow bysmy zrobily sobie herbate czy kawe.A dziewczyny nie mialy pieniedzy by sobie kupic.Raz przez cala podroz dano nam gotowana wode,bylo to na terenie Francji.Byłysmy przeszcześliwe.Jestem bardzo bardzo ciekawa ile tym razem 2 kwietnia P.Mario przywiezie swoim zabytkowym autobusem do Polski?
Byłyśmy w Hiszpani na truskawkach wyjechałyśmy z Polski 8 marca a wróciłyśmy 29 marca w tym czasie przepracowałyśmy niecałe 3 dni. Bylysmy w Grufessie w Moguer. Warunki mieszkaniowe byly tragiczne, ale do warunków idzie sie przyzwyczaic, Na miejscu kazdy jest zdany na siebie.czekalysmy na autobus 2tygodnie nie mialysmy pieniedzy i jedzenia dzieki pomocy 2polek i rumunek udalo nam sie przezyc.p.ario nie obchodzi los czlowieka prosilysmy p.mario aby przeniosl nas na inne kampo abysmy mogly dorobic do biletu na powrot i zarobic na jedzenie bo przez te niecale 3dni nie zarobilysmy.co sie okazalo,ze go wogole to nie obchodzi powiedzial ,ze to w naszym interesie lezy co teraz zrobimy i jak wrocimy.przed wyjazdem nikt nas nie uprzedzil ze praca jest na akord.pracy jest malo nie oplaca sie juz jechac.my naszczescie wrocilysmy chociaz bedac tam stracilysmy juz nadzieje ze wrocimy do polski !!!!!
jednym slowem MASAKRA !!! ciesze sie ze nie pojechalam ale bede scigac go zeby oddal te 30euro bo tak nie moze byc...
Osoby które nie pojechały a chcą odzyskac zaliczke 30 EURO musza o tym poinformowac Maria
edytowany przez polakokozako: 02 kwi 2012
no ciekawe jak z nim sie skontaktowac skoro go na gg nie ma a telefonu nie mam do niego.... ;/
i teraz pewnie i tak siedzi w Hiszpanii .. Jesli ktos ma do niego tel to bylabym wdzieczna zeby mi podal
jesli ktos ma pytanie do mnie i chce wiedziec cos konkretnego, oto moje 2 numery: [tel]oraz [tel],.
mario

Znalazłem to w temacie Praca truskawki huelva 4
Witam .Ja na szczęście też nie wyjechałam ,ponieważ jak naczytałam się tu o tej Hiszpanii ,dostałam cykora i naprawdę się rozchorowałam .Chciałabym również odzyskać swoje pieniądze ,ale mówią ,że Mario nie odda ich .Co robicie ,aby spróbować je odzyskać . ?????????Moje koleżanki są na tych truskawkach wyjechały 8 marca i czekam kiedy wrócą >>>>>>>>>80% wpisów tu jest negatywnych i podziwiam dziewczyny ,które bronią tych szefów ,którzy każą robić na stojąco itp. makabra .Jak próbowałam porozmawiać z paniami z OHP ,one nic nie wiedzą ,kobiety jeżdzą ,wracają i sa bardzo zadowolone .Nie wiem już co myśleć ???????????????????
sluchajcie mi sie wydaje ze powinien normalnie te pieniadze oddac. Mamy te niby kontrakty z jego podpisem a tam gdzie bylo spotkanie w urzedzie powinni poswiadczyc ze byly wplacane te zaliczki. Najgorzej wlasnie ze nikt nie wpadl na to zeby zarzadac pokwitowania tej zaliczki...no ale co trzeba walczyc o ta kase nie mozna tego tak o zostawic.
@polakokozako gdzie te numery znalazles? podaj link do tego wpisu na forum. Wgl dziwne te numery nie polskie chyba...
ba zreszta nawet telewizja byla na spotkaniu w Koszalinie. Jest duzo osob ktore mogla poswiadczyc te zaliczki wplacane....
edytowany przez Szeherezadaaa: 03 kwi 2012
Cytat: Szeherezadaaa
@polakokozako gdzie te numery znalazles? podaj link do tego wpisu na forum. Wgl dziwne te numery nie polskie chyba...

Login: Cordialca1

http://www.hiszpanski.ang.pl/forum/zycie-praca-nauka/140121/page/286
Szeherezadaaa-Czy byłaś na spotkaniu w Koszalinie,bo ja byłam i dotej pory jescze nie wyjechałam na truskawki.a tak pozatym to już chyba się nie opłaca jechać.Wpłaciłam zaliczke bez otrzymania pokwitowania.Pozdrawiam
@iwca tak byłam w Koszalinie na spotkaniu, tez uważam ze sie juz nie oplaca jechac skoro ten sezon truskawkowy mial byc niby tylko do czerwca..zreszta i tak zadnego esa nie dostalam o wyjezdzie. No nic bd próbowały odzyskac te nieszczesne 30 Euro.
jaka tam tv była ?
tvp szczecin
witam wczoraj dostałam wiadomość że wyjazd jest na 12.04 , jedzie ktos z lubuskiego?
ewka to tlipa teraz dzwoniłam do maria ze wyjazd odwołany jestem spakowana i coś mie tkneło żeby zadzwonić do niego i powiedział że nie ma wyjazdu to k...as lepiej do niego zadzwoń bo mie w...acha
witam! o co chodzi z tym wyjazdem?my czekamy na cytrusy i co też ma być lipa?
Witam jesli chodzi o zaliczkę pobraną przez szanownego Pana M to pod względem prawnym musi oddać te 30€... fakt faktem to może być bardzo trudne gdyż większość osób nie ma potwierdzenia wpłaty owej kwoty... i tak właśnie nabija sobie portfel vel WRÓBEL
Temat przeniesiony do archwium.
1141-1170 z 1228

« 

Nauka języka

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie