praca huelva truskawki

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 1857
hola. odpowiadam na pytanka::) a wiec pracuje sie przewaznie 7 dni w tygodniu po 6, 5 h ( w lutym bywa ze rzadziej bo nie ma jeszcze tylu truskawek) jesli chodzi o wyjazd z kolezanka to raczej jest watpliwe bo oni na tzw. " kastingu" wola wysylac pojedyncze osoby do danego pracodawcy ale sa przypadki ze sie udaje:) wyjazd nie jest indywidulany.wyjezdza sie z Zielonej Gory autobusami:( koszmarrrrrrrrrrrrr przezylam to juz 3 razy:( i za ta podroz nie palci sie nic. koszty pokrywaja hiszpanie. sa tez wyjazdy na jesien do sadzenia ale to tylko na duzych plantacjach. ja nie bylam nigdy na takim sadzeniu bo moj szef ma male pole.jesli chodzi o warunki mieszkaniowe to zalezy gdzie sie trafi. bywaja naprawde rozne od koszarnych po dobre. ja nie narzekam chociaz w pierwszym roku przezylam szok jak zobaczylam gdzie bede mieszkala tzn. w garazu ktory kiedys bedzie mieszkaniem. ale da sie przyzwyczaic. najlepiej jak sie mieszka w miescie bo wszedzie blisko i mozna wieczorami wychodzic na disco i do pubow:):):) naprawde warto tam jechac bo ma sie niesamowie wspomnienia:) ach............... besos.
czesc ja tez bylam na zbiorach 2 razy i bylo super czy ma ktos informacje o plancie kiedy dostaje sie umowe mam okazje jechac na 8 miesiecy i jak jest na plancie?
taki wyjazd trzeba załatwiac przez WUP zapisujesz sie z przyjaciółka idziesz na rozmowe i jak bedzie oki wyjezdzacie dostajecie telefon na 3-5 dni przed wyjazdem (ja mialam 2 dni na spakowanie) i jedziecie 48 godzin na miejscu jestescie rozprowadzone po pracodawcach musicie sie trzymac razem pracodawcy różnie wybieraja po 8,6,4 dziewczyny a czasami chcieli jedna (na m,iejscu podsobno byly juz inne kobiety) ale jak bedziecie sie trzymac razem to pojdziecie razem. Mieszka sie przewaznie na polu ale sa to domki w miare fajne u mnie na polu byly 3 domki zalezy od plantacji u mnie pracowało ok 35 osób same polki i 10 facetów z rumunii pracuje sie od rana (od 8 przewaznie robi sie tam dopiero widno) pracujesz 6,5 godz + 30 min przerwa i czasami nadgodzina płacił wtedy 6 euro za nadgodzine ja przez miesiac pracowałam jedna nadgodzine praca jest przewaznie od lutego do czerwca (czerwiec to juz koniec zbiorów) mój szef miał jeszcze nekataryny pracowałysmy do konca czerwca ale truskawek juz nie zbierałysmy od 15 czerwca . co do warunków mieszkaniowych? to sa to pokoje przewaznie z łóżkami pietrowymi bez szaf niestety z kuchania łazienka (nie ma problemu z woda) pracodawcy przewaznie dbaja o dziewczyny raz w tyg szef nas woził na zakupy a czasami chodziłysmy same ok 2-3 km dosyc ruchliwa droga czasami łapało sie okazje i hiszpanie nas podwozili (autostopem pojechałam do huelvy na mazagon)
Jak macie tylko chec do takiej pracy bo jest ciezko boli kregosup bola nogi to czekajcie na zapisy w WUP mozna nawet dobrze zarobic poznac fajnych ludzi ja sie bardzo zaprzyjaznilam z hiszpanami z rumunami
licze na to ze dostane imienny kontrakt a jak nie to ide na rozmowe znowu i mam nadzieje znów wyjechac
jak bedziesz miala jakies pytania to pisz [email]
pozdrawiam
czesc
mój pracodawca zaprasza na plante tylko facetów z rumunii bo to podobno bardzo ciezka praca i trwa stosunkowo krótko oni dostaja zaproszenie na 2 miesiace a potem w lutym przyjezdzaja na zbiory
Potrzebuję adresu do pracodawców lub ich przedstawicieli którzy poszukują do pracy na plancie. nadmieniam że pracowałam już na zbiorach fresów. pozdrawiam
witam
ja tez byłam na truskawkach pracowałam miedzy palos a moguer wspominam cudownie wyjazd zwłaszcza ze zakochałam sie tam z wzajemnoscia :)))) teraz jestem szczesliwa z facetem którego poznałam własnie w hiszpanii mieszkamy tutaj po zbiorach udało mi sie znalesc prace w mazagon w restauracji bede tutaj pracowac do konca sezonu czyli do padziernika od padziernika na plante ale zastanawiam sie bo to podobno bardzo ciezka praca gorsza niz zbiór
Hola.Ja również pragnę podzielić się z wami moimi przeżyciami w Hiszpanii.W tym roku po raz pierwszy byłam na zbiorze truskawek w okolicach miasteczka San Bartolome De La Torre.Okolica niezbyt ciekawa bo wszędzie same fresy pagórki i suche badyle...Bardziej przypomina to Meksyk. Sama mieścina miła i sympatyczna a narzekać można było tylko na plotkujące polki które siedzą tam po kilka lat i obrabiają tyłek nowym...Jak ktoś chce tam przetrwać musi się uzbroić w nerwy.Wścibskie babska!!!Na szczęście mieszkałam na polu...tak tak na szczęście bo nie kusiło mnie żeby wydawać zarobioną kasę a imprezować mogłyśmy na dworzu do rana.Guardia reaguje na hałasy tylko w mieście.Raz w tygodniu nasz szef zawoził nas do różnych miasteczek na zakupy.A jak była pilna potrzeba to znajomi hiszpanie i rumuni również chętnie nas zawozili.Polki niestety mają w mieście straszną opinię.W dyskotece poznałam chłopaka z Rumunii który siedzi już tam trochę czasu.Jest tak przystojny że zwaliło mnie z nóg!Po dyskotece zaproponował mi że nie muszę jechać na campo tylko mogę przenocować u niego.Z wielkim oburzeniem dałam mu do zrozumienia że ma spadać.Był wielce zdziwiony bo jeszcze nigdy nie zdażyło się żeby polka odmówiła szybkiego friki-friki(ach te rumuńskie określenia).W ten oto sposób zdobyłam jego serce.hehe.Niestety drogi się rozeszły(se me parte el corazon!!!)Miałam tam z nim zostać ale zrezygnowałam.Zbyt krótka znajomość.Jeśli już zostać tam na dłużej to tylko w kilka osób.Sama wolałam nie ryzykować.W sprawie kontraktów na przyszły rok to coś tam podpisywałyśmy.Sam szef przyjechał do nas i kazał wypełnić jakieś druki dotyczące następnego roku.ale nie wiem czy to pewniak.Mamy czekać w styczniu na list bądź telefon.
A pobyt w szpitalu też miałam na szczęście krótki.Mnie i moją siostrę (bo ona też się dostała)pogryzł rój pszczół.2 kilometry uciekałyśmy przed tymi wstrętnymi stworzeniami.Przestrzegam! Będąc w Hiszpani unikajcie skrótów przez pola.Takie wycieczki mogą skończyć się tragicznie.U mnie i u siostry skończyło się "tylko" na około 100 urządleniach.Mogło być gorzej.Miałyśmy szczęście że cały czas biegłyśmy i że w porę znajomi zabrali nas do szpitala. Zostawiłam w Hiszpanii swoje serce i zamierzam tam powrócić.Niekoniecznie na fresy.Na pewno znajdę kogoś kto zechce pojechać tam ze mną do pracy w hotelarstwie itp.Praca jest,trzeba tylko być tam na miejscu.Jak ktoś jest zainteresowany to może się ze mną skontaktować [email] może razem coś skombinujemy.Do odważnych świat należy... Widzę że już jedna chętna amiga jest.Mowa tu o Florci23. Odezwę się do ciebie na gg.
Pozdrawiam wszystkie zakochane w Hiszpanii. Na pewno przystojni faceci są tego przyczyną.Ah ci Hiszpanie...
Hasta luego!!!
Witajcie truskaweczki byłam tam jest zarąbiście szef był super aco do starych polek to zgadzam się są okropne jak się niezna języka chodż troche to idzie przy nich ześwirować.Mieszkałam między Palos a Mazagonem na wprost stacji benzynowej.Koleżanka też zakochała się szczęśliwie i jest teraz w Huelvie.Dała nam cynk że mamy szykować się na lutego na wyjazd.Praca faktycznie ciężka ale co sie nierobi dla kasy i dla tych klimatów które tam są.Przerazały mnie tylko Ci murzyni przy telefonice.Zaś sami hiszpani są mili i uczynni, zabierali nas stopem na plaże na Mazagon.Przebojem na ten sezon min. była "Gasolina","Camisa Negra"i takie tam inne ale super.Może się spotkamy na zakupach w Palosie,a narazie jestem na [gg] . Nara.
Witaj koleżanko,przez przypadek odkryłam tą stronke i jestem mile zaskoczona,fajnie jest przypomnieć sobie jak to było w gorącej Hiszpanii:)) Ps co do starszych kobiet to całkowicie sie z tobą zgadzam u mnie tez było kilka pań 50-60lat i niestety ale nie moge o nich powiedzieć nic" miłego", były złośliwe i zazdrosne o to że młode dziewczyny były w pracy jednak szybsze i silniejsze,ale cóz tak bywa nam pewnoie tez kiedys odezwie sie kregosłup:))))Pozdrawiam serdecznie!!!
Byłam 2 lata temu niedaleko Ciebie.Czytałam wszystkie wypowiedzi i mogę stwierdzić że miałam pecha.źle trafiłam szef super ale nie on rządził tylko jego''laska''-polka,która kiedyś przyjechała na truskawki i została z nim.Była zazdrosna,szef nie gardził innymi a ona odgrywała się na nas na polu.Koszmar.Co roku były inne dziewczny,nikt nie miał ochoty tam wracać.W jednym roku podobno któraś ją nawet pobiła.Potwierdza się teza,obyś nie pracował z Polakiem za granicą.Nie wiem czy w tym roku jeszcze ona była,możliwe bo trzymała się go rękami,zębami mimo popłakiwania i czerwonych oczu co rano.To jedno źle wspominam, o tej Dorocie z Kłodzka mogłabym pisać i pisać jak zatruwała nam życie.Może nawet o niej słyszałaś,bo to ten rejon.Było nas dużo rumunki,bułgarki a szef miał mało pola pracowałyśmy co 2dni nigdy nie było pełnego tygodnia więc zarobki też były do niczego.Chyba jestem jedyna która narzeka ale niestety fatalnie trafiłam.Mimo wszystko chciałam w tym roku jechać bylam zapisana ale UP nie powiadomił nas o terminie rozmów i nic z tego.Będę próbować znów może tym razem będe miała więcej szczęścia.Pozdrawiam.
Ja tez pracowalam przy zbiorach truskawek 2 razy ale u innych pracowdawcow.
W tym roku zle trafilam bo po tygodniu mnie wywalil.Akurat jego zona przyszla po tygodniu obserwowac jak sie pracuje.....Po pracy szef stwierdzil ze sie nie nadaje i bylo po wszystkiemu.
Trzeba bylo sie pakowac i fora !
Co mialam robic ? do kogo sie zwrocic? ledwo na bilet powrotny starczylo.
Okres probny trwa 2 tygodnie a on mnie po tygodniu wywalil.Pracowalo sie nadgodziny ale tego juz nie wyplacil.
czesc nie wiem co chcesz powiedziec przez to ze polki ktore przebywaja w tej miejscowosci kilka lat obrabiaja D.... nowym.a moze masz na mysli jakas konkretna polke.tak sie sklada ze mieszkam tam i nie slyszalam nic podobnego.fak faktem ze polki ktore tam przyjezdzaja nie wszystki ale duzo mowia same za siebie.pracuje tam w barze znanym dla polek pewnie wiesz jakim i troche sie na patrzylam co wyrabiaja polki np. z marokanami. piszesz ze bylas tam pierwszy raz wiec nie mozesz za wiele powiedziec.zycze ci powodzenia no i mam ndzieje ze sie spodkmy w san bartolome de la torre
Witaj, czytalam w wrzesniowej gazecie wywiad z hiszpanskim pracowdawca ze dla Polek nie bedzie juz naboru na 2006 r.Maja jechac tylko te ktore juz tam pracowaly i jesli pracodawca wysle im nowy kontrakt. Szkoda :(((( Ale nigdy nic nie wiadomo moze jakies zmiany beda.Powodzenia :)))
Czt twoj pracodawca dalby mi kontrakt ?
Pytanko do milki78 czy twoj pracodawca wyslalby mi kontrakt ?
To malutki? campo.
czy tam byly b?rnardyny i po il? skrzyn?k nosilisci?
sorry al? klawiatura mi nawala.
Pozdrawiam
witajcie
musze Was uspokoic to nie prawda ze nie bedzie juz w przyszłym roku naboru wiem to z dobrego zródła :))))
naboru juz miało nie byc jak weszlismy do unii ale pracodawcy hiszpanscy nie chca zrezygnowac z polek chociaz za rumunki maja większe dotacje
po drugie nie wszystkie kobiety dostaja imienne zaproszenia a jak dostana to wcale nie musza ich podpisywac i wtedy własnie potrzebne sa nabory :)
w tym roku w niektórych urzedach juz pojawiłay sie oferty na plante i cała reszte a prawdopodobnie grudzien-styczen beda nabory na truskaweczki
pozdrawiam
ola
Witaj Ola ,
To supcio :)) jak masz nowinki.
Ja czyatalam w gazecie Praca i nauka " wywiad ze ma nie byc ale wierze ze wszystko moze sie zmienic :))
Pozdrawiam i tesknie juz do...'pracy " a najbardziej do Hiszpanii :))
ciesze sie ze poprawiłam troszke humorki na forum ja tez bardzo tesnie za tymi klimatami i niestety nie jestem pewna na 100% czy dostane kontrakt nawet tak bardzo mi nie zalezy zeby trafic tam gdzie byłam chciałabym w inne miejsce i licze na nowe nabory :)))))
hiszpanie bardzo lubia polki jestesmy pracowite a to dla nich najwazniejsze :)))) dlatego mysle ze z nas tak łatwo nie zrezygnuja
pozdrawiam
witam wszystkich ja tez bylam w hiszpani 2 razy bylo tak jak opisalyscie ja bylam miedzy palos a mazagonem u antonia romero a naszym brygadzista byl ukrainiec roman jak kturas tam byla to piszcie na [gg]
Truskawki to harowka . Pomarancz i pomidory praca bardzo fajna .Warto !!!
Do wikulki- krytyka ? po co ? kazdy ma prawo do pracy .Malolaty chcialyby byc chyba orlami .No coz to tylko twoja chora wyobraznia.
do anny/gosc/. pytasz czy moj szef moglby ci dac kontrakt. wiec nie poniewaz on nie moze sam decydowac kto ma pracowac u niego z nowych osob.decyduje tylko w przypadku osob ktore u niego juz byly i zglasza on do cooperativy kogo chce na przyszly rok. ja probowalam wzaic w tym roku moja siostre ale nie udalo sie poniewaz szefowi powiedzieli w tej cooperative ze jak ktos przyjezdza pierwszy raz to musi przejsc taki nabor w Polsce. pozdrawiam. besos
Do milki78 - dziekuje za odpowiedz :)) no coz pojade do tego u ktorego juz pracowalam .Przysle mi kontrakt tylko ja chcialam sobie zmienic pracodawce.
To prawda na campach jest bardzo roznie.Wszystko zalezy jak sie trafi ;))
Moze byc milo jesli chodzi o osoby z ktorymi sie mieszka a moze byc horror !!!
Tak to juz jest miedzy kobietami i 'babami ' sa tak nie mile, wredne, zazdrosne i chca sie klocic bez powodu.Same potrafia wywolac atmosfere nie do wytrzymania.
Nudza sie po pracy to chca zadzic ! Najlepsze to sa te co maja facetow , maja zajety czas po pracy i jest spokoj .Inne tego nie maja i glownie one sa powodem do zatargow i nie milej atmosfery.Naprawde jest roznie ale napewno nie jest latwo bo nie sposob aby bylo ok.wsrod kobiet tak roznych i obcych.
Elo.Może byłam tam pierwszy raz ale doskonale rozumiem tamte układy. Stare polki obrabiają dupę.Skoro tak piszę to tak jest.Boją się o swoją robotę.To główny powód... Pewnie pracowałaś na Carpie... Ja do San Bartolome nie wrócę.Jest tam ktoś kogo nie chcę juz nigdy więcej widzieć...teraz jadę na Teneryfę na 9 miesięcy... Juz widze jego i innych miny jak się o tym dowiedzą...nigdy dobrze nie życzyli.Niech maja za swoje...Dziewczyny jak chcecie wyjechć to nie spoczywajcie na laurach a na pewno się uda!!! Buziaczki fresunie
Masz racje na uklady nie ma rady.Wszystko zalezy od osob z ktorymi sie przebywa ale one sa juz nastawione na nie... boja sie konkurencji.Jednak to ma krotkie nogi bo i one trafiaja na takie osoby ktore moga je niezle zaskoczyc.Wszystko do czasu .
Powodzenia na Teneryfie ;))
Jesli chcecie to proponuje wpisujecie w ktorym U.P pojawia sie pierwsze nabory na 2006 r.Gracias
czesc . niewiem czy wiecie ale juz sa rozsylane kontrakty na plante z moje kampa dziewczyny juz dostaly
moze faktycznie masz jakas konkretnie na mysli.napewno mnie jiz znasz wiesz kim jestem tak wiec wiesz ze nie wszystkie takie sa.2724294 napewno sie znamy jak masz ochote napisz do mnie na gadu-gadu badz tez na [email] ja tez mialam tam kryzys i tez nie chcialam tam wracac ze wzgledu na jednego .....ale pojechalam bo swiat nie kreci sie tylko wokol jego,na poczatku bylo ciezko ale to juz przeszlosc.obecnie jestem w polsce ale w styczniu jade chyba spowrotem.prosze odp.czekam mam ochote pogadac
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 1857