W poniedziałek 06.03 jadę na te nieszczęsne truskawki, mam nadzieję że to już ostatni raz, żeby już był koniec maja i można było wrócić do Polski z zarobioną kasą, no ale najpierw trzeba sie tam trochę pomęczyć w bólu. Mam nadzieję że dam radę i wytrzymam do maja/czerwca. Zyczę wszystkim dziewczynom dużo zdrowia, dużo kasy, wspaniałych współlokatorek, jak najmniej kłótni, no i oczywiście rozsądku, co by hiszpańskie słoneczno rozumu nie wypaliło.