hej,pozdrawiam serdecznie wszystkie truskaweczki,byłam na fresce 4 razy u tego samego pracodawcy,szef był ok,z dziewczynani,z którymi mieszkałam bywało różnie-awantury,itd.Ogólnie to dobrze mieć przynajmniej jedną pokrewną duszę i nie dać się zwariować innym,Ostatnim razem byłam w 2006 roku,nie zjechałam do Polski,dzieki Mariowi razem z innymi dziewczynami-ok 30 osób,pojechałam pracować na almacen pod Zaragozze.Pracowałysmy przy morelach,a pózniej przy gruszkach w sadzie.Wróciłam pod koniec sierpnia,ale mi czegos brakowało i wyjechałam zbierać mandarynki.Hiszpania jest fajnym krajem,ale teraz z pracą jest naprawde trudno,wiem,bo zostałam,mieszkam koło Valencji.wyrazy sympatii zwłaszcza dla fresowki,która wam rzeczowo pisze jaka jest naprawde praca na polu,bez komentowania watków towarzyskich....