praca huelva truskawki 3

Temat przeniesiony do archwium.
1351-1380 z 2830
ciężka praca owszem,ale żebyś chociaż wiedziała gdzie bedziesz tracić zdrowie a nawet zycie(na 2metrowych skarpach):/ może tobie to odpowiada!
nie wiem czy masz dzieci czy nie nie wnikam,ale jak jestes gotowa poswiecic swoje życie dla jednej mandarynki to gratuluje...
praca jest cholernie cieżka tyle ile u nas dziewczyn mialo skrecone nogi jedna juz w gipsie latala dluzszy okres czasu od skrecenia/zlamania sie zacznie a pozniej beda w polsce kwiki jeki!!
nie wiem moze masz doswiadczenie z innego pola mialas rowny teren nie mialas skarpa 2/3metrowych ,gdzie szefa mialas uczciwego,gdzie widzialas go codziennie a nie tak jak my nawt nie wiedzialysmy jak ma na imie bo bylo ich 13nastu jak sie zapytalysmy manichery to wtedy nam powiedziala :/ a juz tym bardziej nie wspomne o widzeniu go na oczy :/

a jesli moge wiedzieć bylas na mandarynkach,pomaranczach 4 raz a na ile podpisywlas kontrakt ?
Prawda jest taka, że wiekszosc z nas mówi ...eee jakos sobie dam rade..... a na miejscu okazuje sie, ze jest inaczej.
Na tym forum jest wiele cennych informacji i kazdy kto wybiera sie do pracy do Hiszpanii powinnien przeczytac wszystkie "truskawkowe" posty.Nie byłoby rozczarowan.W hiszpanii jak w Polsce kazdy pracodawca stawia inne warunki, jeden załatwi wszystko za nas a inny ma to gdzies i trzeba sobie radzic.

Wszystkim którzy wybieraja sie pierwszy raz a zaraz zaczna sie wyjazdy na truskawki polecam poczytajcie to forum, kupcie zwykłe rozmówki polsko-hiszpanskie, hiszpanski jest prosty, łatwo sie go nauczyc,i nastawcie sie na prace ciężką.

Zycze Wszystkim Wesołych Swiąt Bozego Narodzenia i Lepszego Nowego Roku.
a wszystkim którzy wybieraja sie do hiszpanii zycze duzych zbiorów,ludzkiego szefa, wspaniałych kolezanek i worka zarobionych euro
pozdrawiam
fresowka
Droga perełko
Nie wiem czy się orientujesz, ale w Polsce też szef nie ma obowiązku otwierania konta ani Polakom ani obcokrajowcom. Tak samo obowiązku tego nie ma żaden inny pracodawca. Poza tym jeśli ktoś jedzie tam nastawiony na zarobienie grubej kasy leżąc do góry brzuchem, to przepraszam najmocniej, ale nie tędy droga. Ja nie twierdzę, że Ci hiszpańscy pracodawcy są cudowni i wywiązują się ze swoich obowiązków, ale nie przesadzajmy. Nie wszystko jest też tylko ich winą. A jeśli chodzi oskręcenia i złamania... Ja pracowałam na truskawkach, gdzie były równe pola, a mimo wszystko trafiła się osoba, która sobie złamała czy zwichnęła palec. I wcale nie z winy szefa czy skarpy. Najzwyczajniej w świecie grała sobie w piłkę... Zanim więc oczernicie kogoś zastanówcie się proszę czy Wy same ze swojej strony również zrobiłyście wszystko, co możliwe aby tej ręki czy nogi nie złamać, skręcić itd. Zastanówcie się też nad pewną bardzo starą i prostą radą: Najpierw wymagaj od siebie, a później od innych...
Ja naprawdę zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy pracodawcy są po prostu podli, ale na pewno znajdzie się przynajmniej 1 na 10 całkiem w porządku.
Jumisia ja na pomarancze pojechalam pracowac i zarobic...i po pierwsze tam w zyciu nie zarobisz duzej kasy,anie na cytrusach ani na truskawkach wiem bo i na tych i na tamtych zbiorach pracowalam.moze ty jedziesz do hiszpania lezec brzuchem do gory ale ja nie i nie zycze sobie takich porownan,nigdy nie porownuj truskawek do cytrusow skoro na cytrusach nigdy nie pracowalas i nie masz zielonego pojecia o zbiorach tych owocow.zwichniecie palca przy grani w pilke a zwichniecie czy zlamanie nogi przy upadku z 2 metrowej skarpy to dwie rozne rzeczy wiec jesli sie nie orjetujesz w temacie to sie poprostu nie wypowiadaj...
i co do pracodawcow ja nie twierdze ze wszyscy sa zli ja tylko mowie ze nie dotrzymuja umowy pracy ktora przedstawil nam ohp lub urzad pracy..
Jumisia co do tego twojego postu >wydaje mi się, że trochę niektórzy przesadzają. Przecież po pieniądze
>wcale nie trzeba jechać 4400 km jeśli ktoś ma konto w banku. Pieniądze
>wpływają na konto i można je wybrać w dowolnym bankomacie, również
>polskim. Problem pojawia się rzeczywiście jeśli ktoś nie pofatygował
>sie do banku, aby otworzyć konto... Ale o to nie należy obwiniać
>pracodawcy.
>Pozdrawiam

pieniadze ktore bedziesz miala na koncie w hiszpani ich nie wyciagniesz w polsce wiem bo sie dopytywalam a jesli nawet tak by bylo to pracodawca powinien ci powiedziec albo ze jest taka mozliwosc albo ze jej nie ma w naszym przypadku powiedziano dziewczyna ze maja po wyplate przyjechac do hiszpanii...jesli czegos nie wiesz to sie na ten temat nie udzielaj i nie wprowadzaj innych w blad...ja nie oczerniam tu ani pracodawcow ani nikogo innego pisze poprostu jak bylo w przypadku moim i mojej siostry...zeby ostrzedz inne dziewczyny jesli ktos chce pojechac to napewno sobie wszystko przemysli a i tak kazdy przekona sie na wlasnej skorze ja mysle ze bardzo dobrze ze jest tu wiele osob ktore udzielaja jakich kolwiek informacji i ze nie pozostaje to bez echa
hej. ja tez byłam na rozmowie w wojewodzkim up.:) napewno sie widziałyśmy. a skąd jestes.?
hej. ja tez byłam na rozmowie w wojewodzkim up.:) napewno sie widziałyśmy. a skąd jestes.?
Hej dziewczynki tak sobie czytam o waszych klopotach z pieniedzmi.....
a nie lepiej by bylo zalozyc konto walutowe prowadzone w euro np. w Banku Zachodnim ( mozna zalozyc w dowolnej walucie - funty , euro, dolary ) , ja mam w funtach , podac pracodawcy hiszpanskiemu wasz numer konta w Polsce i niech wam przeleje hajc a nie piłowac taki hektar do Hiszpanii? Przeciez to chore . Konto zakladaja od reki , trzeba tylko poczekac na wydanie karty ok.7-10 dni roboczych i jak wam wplyna pieniadze, to wyplacicie sobie w kasie banku , konto mozna w kazdej chwili zlikwidowac i nie ma oplat za jego prowadzenie .
Pozdrawiam serdecznie i zycze powodzenia.
Moja żona była w maju w Huelva. Po powrocie nie poznałem mojej żony. Mam z nią wielkie kłopoty. Chce wziąść ze mną rozwód. Zachowuje się dokładnie tak jak pan pisze w forum. Jestem przerażony i boję się o moje dzieci, gdyż chce je wywieść. Pisał pan,że ma pan jakieś zdjęcia z pobytu polek w maju 2006. Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby byłaby możliwość przesłać mi by je przesłał. Co umożliwiłoby mi zachować moje dzieci przed wyjazdem do Hiszpanii. Żona moja chce się złączyć z marokańczykiem,a to jest tragedią dla moich dzieci. Z góry dziękuje.
jak by tak bylo mozna zrobic to ja nawet z hiszpani bym dzwonila do rodzicow w polsce i oni by mi te konto zalozyli tylko problem jest taki ze szef hiszpanski zyczy sobie konto w banku hiszpanskim a nie polskim i tak w kolko ...
Ty się dopytywałaś o wybieranie pieniędzy w Polsce? I co Ci powiedzieli? Że nie można? Hm... Nie wiem kogo się pytałaś, ale ja mam konto w hiszpańskim banku i w Polsce wybieram bez najmniejszego problemu. A te dziewczyn6y zapytały szefa czy jest inna możliwość niż przyjadz po pieniądze? Pracodawca NIE MA OBOWIąZKU informować nikogo o możliwości przelania na konto pieniędzy. To do każdego indywidualnie należy dowiedzieć się o najlepszych rozwiązaniach dotyczących jego pieniędzy. Jeśli sądzicie, że wszystko Wam się należy, to jesteście w błędzie. Tam każdy martwi się o siebie i rzadko kogoś obchodzi, że sama nie potrafisz o siebie zadbać. I oczywiście o swoje pieniądze. A tak poza tym, to co Ty możesz wiedzieć o mojej wiedzy na jakikolwiek temat? Znasz mnie? Byłaś gdzieś ze mną? Wiesz co robiłam czy robię w Hiszpanii? Dziewczyno zastanów się nad tym w jaki sposób zwracasz się do innych, a może wtedy znajdziesz odpowiedź na wiele swoich problemów. Atak nie jest receptą na wszystko.
siema ja wlasnie siedze w tej jebanej wiosce na pomaranczach czytalam twoj wpis i pewnie niedlugo masz zamiar tu wjechac ja z tad uciekam tak jak siostry z mojego domku pozdro laski jak tam zyjecie !?
wioooooocha jak nie wiem moje kumpele ostatnio spotkaly sie z kumplami z huelvy i pytali sie ich gdzie mieszkaja one na to ze w nervie a oni ale gdzie to jest!!!!???? heee niezle nawet ludzie stad nie wiedza gdzie lezy ta wiocha zabita dechami porazkaaa!!!!
Jumisia

tak owszem nalezy sie tym ktorzy pracowali a nie zostaly im wyplacone pieniadze ze ciezka prace !
zrozum kobieto,ze my szefa na oczy nie widzialysmy i nie wiedzialysmy kto jest szefem bo bylo ich 15 wiec poprosilam manichere (jesli wiesz kto to taki) jedno nazwisko konkretnego szefa od calego tego cyrku ,ale powiedzial ,ze szef jest nie uchwytny.i to one nas informowaly o wszystkim o zakladaniu konta o pracy kiedy idziemy a kiedy nie idziemy do pracy ,kto idzie itp. wiec czytaj wczesniesze posty ze ZROZUMIENIEM.
a co do tego :
'' A
>tak poza tym, to co Ty możesz wiedzieć o mojej wiedzy na jakikolwiek
>temat? Znasz mnie? Byłaś gdzieś ze mną? Wiesz co robiłam czy robię w
>Hiszpanii? Dziewczyno zastanów się nad tym w jaki sposób zwracasz się
>do innych, a może wtedy znajdziesz odpowiedź na wiele swoich
>problemów. Atak nie jest receptą na wszystko.''

nie musze a pozatym nie chce cie znac bo wystarczy mi tylko to co piszesz w swoich postach...bylas na truskawkach a porownujesz zbieranie mandarynek,pomaranczy kapletnie nie majac pojecia na ten temat. a porownujesz zlamanie nogi do '' Najzwyczajniej w świecie grała sobie w piłkę... '' to jest dla mnie chore jak mozna cos takiego napisac :/
a co do tego : '' Dziewczyno zastanów się nad tym w jaki sposób zwracasz się
>do innych'' jeszcze nikogo nie obrazilam na tym forum zadnej osoby. no chyba a,ze ty czyjesz sie bardzo urazona moja opinia.
Jumisa
zastanow sie 100 razy zanim napiszesz cos takiego ...
''A jeśli chodzi oskręcenia i złamania... Ja pracowałam na truskawkach, gdzie były równe pola, a mimo wszystko trafiła się osoba, która sobie złamała czy zwichnęła palec. I wcale nie z winy szefa czy skarpy. Najzwyczajniej w świecie grała sobie w piłkę...''
czysta kpina,paranoja !!i nie porownuj zbierania truskawek do mandarynek,pomarnaczy!!
Witam!!! Kolejny raz jestem na tym forum i jak czytam wasze wpisy to w głowie sie kreci ;) Moje zdanie jest takie ze kazdy powinien sie wypowiadac tylko o miejscu w ktorym byl i warunkach w jakich pracowal. Ja wracajac do Polski rozmawialam z dziewczynami ktore podobnie jak ja byly na pomaranczach tylko w innej miejscowosci i byly na zupelnie innych warunkach niz ja, na innych terenach niz ja, nawet pracowaly za minimalnie wieksza stawke niz ja... Kiedy im opowiadalam o swojej pracy, o wszystkim co jej dotyczy dziwily sie... Wiec mam prosbe ludzie nie krytykujcie sie i nie wpierajcie komus ze wyolbrzymia itp. bo jezeli nie byliscie w miejscu w ktorym pracowal dany forumowicz to nie wiecie jak tam bylo!!!
Siostry!!! tak dostalysmy wyplaty do 10 grudnia, jedna dziewczyna tylko nie dostala wcale bo zagubili jej numer konta ale pojechala do biura i wyjasnila sytuacje i przelali jej pieniadze ale kilka dni po tym jak my zesmy dostaly... Praca byla w grudniu az do wyjazdu ale pieniadze za nia dostaniemy ze styczniowym przelewem na hiszpanskie konto. To jest dla mnie najwieksza glupota, bo musialam zaufac kobiecie z domku ktora znam 3 tygodnie ze wybierze mi wyplate z konta i sama przeleje mi na polskie konto :) Teraz musze miec tylko nadzieje ze trafilam na lojalna Polke ;) Tak nie powinno byc przed wyjazdem pracodawca powinien sie ze wszystkimi rozliczyc i wyplacic pieniadze na reke kazdej, ale niestety nic tam sie nie da zrobic ani krzykiem ani grzeczna rozmowa bo poprostu jestemy dla niego zwyklymi robolami i tyle!!!
Jumisia
jeszcze jedno czytajac twoje starsze posty jak i te swiezsze wyczytalam,ze jestes zwiazana mezczyzna czarnoskorym i nie pisz mi ,ze teraz jak to pisze to jestem najzwyczajniej rasistka .
a mianowicie zacytuje :
'' Przyjechałam tylko załatwic sprawy i wracam do Hiszpanii, ponieważ znalazłam tam sobie chłopaka. I w tym momencie pewnie niejedną z czytających to forum osób zgorszę, gdyż jest pochodzi on z Mali i jest czarny. Nie mogę zgodzic się z tym, iż marokańcy i murzyni są brudasami czy też w ogóle są gorsi od nas - białych.
po tym co zauwazylam jak piszesz w postach najwyrazniej widac ,ze bronisz strone hiszpanska,ze to Polacy ktorzy tam pracowali badz nadal pracuja sa gorszym narodem bo upominaja sie w jakis sposob o sowoje ciezko zarobione pieniadze i wychodzi na to ,ze Polak nie ma prawa upomniec a co dopiero dostac tych pieniedzy tylko ma za przeproszeniem zamknac morde w kubel i siedziec cicho :/. najwyrazniej czujesz sie lepsza od innych Polek tym,ze mieszkasz mieszkasz w hiszpanii i poznalas czarnoskorego mezczyzne.
jak mowi powiedzenie CUDZE CHWALICIE SWEGO NIE ZNACIE !
ciagle pisze ,ze '' Pracodawca NIE MA OBOWIąZKU'' to w takim razie wychodzi na to ,ZE POLAKA OBOWIAZKIEM JEST PRACOWAC I TO ZA PSIE PIENIADZE NIE UPOMINAJAC SIE O SWOJE...
JAK NIE MA PRACODAWC ZADNEGO OBOWIAZKU TO PO CO W OGOLE LUDZI SCIAGA JAK ON ZADNYCH OBOWIAZKOW NIE MA.
I NIE WYWIAZUJE SIE Z UMMOWY !
Czy ktoś tu czyta posty ze zrozumieniem? Jeśli chodzi o rasizm... hm... na ten temat już pisałam... Nie będę się powtarzać. Nigdy nie twierdziłam, że hiszpańscy pracodawcy nie mają żadnych obowiązków, ani też, że mają prawo nie wywiązywać się z umów. Jeśli te zarabiane w Hiszpanii pieniądze są psie, to proponuję poszukać w Polsce pracy za lepsze.
Byłam przez trzy sezony w Hiszpanii na truskawkach. ja nie narzekam na swoich pracodawców, wręcz odwrotnie. W razie potrzeby mogłam zawsze na kogoś liczyć. Mam pytanko. Czy jest ktoś kto zna Mazagon i okolice i kto tam pracował? piszę po raz pierwszy, odezwijcie się!
Ja pracowałam w okolicach Mazagonu. Jeśli masz ochotę pogadać, to zapraszam na [gg]
dodzia lodzia
nie narzekam na truskawki i na pracodawcow z tej braanzy he .
mowa jest o cytrusach(mandarynki,pomarancze),ale widze,ze piszesz po raz pierwszy ... :)
Jumisia
''Jeśli te zarabiane w
>Hiszpanii pieniądze są psie, to proponuję poszukać w Polsce pracy za
>lepsze.''
hiszpaa za 33 euro za dzien nie wezmie nawet sekatora do reeki bo oni zarabiaja 2 razy tyle co my!
co za różnica, cytrusy czy truskawki! pracować trzeba!
dodzia lodzia
różnica jest Wilka,ale widze,żę nie masz zielonego pojęcia co do cytrusów(mandarynki,pomarancze)

ps.przyjedz do Nervy,podam Ci dokładny adres to wtedy się przekonasz i zobaczymy różnice ... :)))
Zgadzam się, że Hiszpanie w niektórych firmach zarabiają więcej niż inne narodowości. Ale kto Ci każe pracować w Hiszpanii i to za "marne" 33 euro dziennie za 6,5 godziny pracy? W Polsce tyle się nie zarabia nawet w biurze (w niektórych oczywiście da się tyle zarobić).
perelka pracuj w Polsce, nie bierz sekatora do ręki i zarabiaj 2 razy więcej... niż np. ukraińcy czy rosjanie
oj dziewczyny wyzywacie sie wzajemnie i po co? ale tak niestety jest w hiszpanii polki wzajemnie by sie pozjadały.
Wspołczuje siostra ze trafiły na takie warunki ale to nie jest nikogo wina.Miałyscie pecha ze tam trafiłyscie.
Sa rózne plantacje, sa rózni szefowie i sa rózne polki.
Ciekawi mnie tylko fakt ze nie znałyscie szefa? nie miałyscie kontraktów? nie wiedziałyscie do jakiej korporacji szef nalezy?
A z ta kasa to tez nie ciekawa sytułacja,kasy w Polsce nie da się wybrac , bo dziewczyna się otwiera zwykłe konto z kartami bankomatowymi albo ksiazeczkami.
W sytułacji gdzie szef nie wypłaca kasy wzywa sie gwardie i oni zawsze pomagaja.
Szoda ze to forum niektorzy czytaja po fakcie
Temat przeniesiony do archwium.
1351-1380 z 2830

 »

Pomoc językowa